Rozdział 38

1.9K 263 28
                                    

Od autorki: Wbijajcie na ff katvvv_21 pod tytułem "Pleasure", trzeba ją zmotywować żeby częściej dodawała rozdziały 🙏❤️

Wyszliśmy za rękę z mojego mieszkania, jednak zanim opuściliśmy budynek jedynie szliśmy ramie w ramie. Obaj wiedzieliśmy, ze jeżeli ktoś zobaczyłby nas trzymających się za ręce nie skończyłoby się to dobrze.

Miałem na sobie za dużą granatową bluzę i grubą kurtkę a i tak było mi zimno. Nienawidzę zimy.

- Będziesz musiał mi wynagrodzić to, ze wyszedłem na taki mróz - mruknąłem do niego. Spojrzał na mnie przegryzając wargę by ukryć uśmiech.

- Chętnie bym cię ogrzał, ale chyba jest tu zbyt wiele osób - powiedział na co od razu zrobiło mi się cieplej. Weszliśmy do supermarketu, a ja poczułem się taki mały. Nie chodziłem do normalnego sklepu już kupę czasu. Niall wziął wózek i krążąc między pułkami zaczął wrzucać jedzenie do niego.

- Naprawdę potrzebuje trzech rodzajów czekoladowych płatków? - spytałem zatrzymując wózek, który prowadził i uniosłem brwi.

- Są pożywne, zdrowe..

- Pełne cukru i konserwantów - uniosłem brwi, a on fuknął niezadowolony - Odłóż jedną paczkę.

- Nie - powiedział mrużąc oczy niczym małe dziecko i przycisnął pudełko płatków do klatki piersiowej.

- Dwa pudełka.

- Nie! - tupnął a ja rozejrzałem się czy nikt nie patrzy.

Dałem spokój i pozwoliłem mu wrzucić czwartą paczkę płatków do wózka, bo moim marzeniem nie był chwilowy skandal że kłócę się ze swoim tekściarzem o zakupy.

Naciągnąłem kaptur na głowie i chyba po pół godzinie dotarliśmy do kasy a mój żołądek zaczął trawić sam siebie z głodu.

- Hej - odwróciłem się słysząc czyiś nieśmiały głos. Zobaczyłem ciemnowłosą dziewczynę, z brązowymi oczami otoczonymi okularami. Uśmiechnąłem się do niej lekko.

- Cześć - odezwałem się, bo kolejka była długa, a Niall był zajęty wrzucaniem kolejnych słodyczy do wózka z półek ciągnących się wzdłuż kas.

- Jestem wielką fanką - powiedziała cicho jakby czując to, ze wolałbym żeby nikt inny nie dowiedział się ze ja to ja - Oh, hej Niall - pomachała do blondyna, a on zaskoczony tym, ze ona go zna, zamrugał tylko gapiąc się. Dziewczyna uśmiechnęła się delikatnie - Naprawdę nie sądziłam ze spotkam mojego idola w supermarkecie - zachichotała - Jak praca nad nową płytą?

- Według niego już skończona, ale jeżeli planuje zjeść te wszystkie słodycze to od takiej ilości cukru napisze mi piosenki na jeszcze trzy albumy - powiedziałem i poczułem jak Niall uderza mnie w plecy.

- Jesteście słodcy - dziewczyna wyszczerzyła się  - Jesteście parą? Szczerze jestem Ziall Shipper - wyszeptała pochylając się do mnie, a ja uniosłem brwi.

- Ziall co? Czym jest Ziall? - spytałem przekrzywiając głowę.

- Nie wiesz? To połączenie waszych imion. Ziall shippers to osoby wspierające wasz związek.

- Nasz co? - spytał Niall, gdy mnie zatkało i zaczął się śmiać - Gigi byłaby zła - powiedział szturchając mnie - Albo padłaby ze śmiechu. Nic między nami nie ma, oprócz tego, ze w zamian za piosenki mnie karmi - uniósł pudełko z ciastkami do góry.

- Naprawdę? Ale.. wy tak na siebie patrzycie, to jak się zmieniłeś.. od kiedy Niall z tobą pracuje cieszysz się z występów i-

- Jesteśmy tylko z przyjaciółmi.

Show Must Go On! | Ziall ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz