15.06 ☐

2.4K 99 12
                                    

Jak co tydzień w piątek o tak wczesnej godzinie siedziałam w szkole. Dłubiąc długopisem w ławce wpatrywałam się w tablice. Setki znaków do zapamiętania z matematyki.

Ohh.

Nie lubiłam tego przedmiotu, szczególnie przez nauczycielkę, która nam się trafiła. Pani Clark była naszą klasową porażką.

Mój telefon zawibrował. Sięgnęłam do kieszeni odblokowywując smartfon.

Nieznany: Trudno się do ciebie dostać Kelly.

Przewidywałam, że ktoś sobie ze mnie żartuje. Nie uważałam jednak, aby to było na miejscu. Ciekawiło mnie jedno. Skąd ten typ miał mój numer?

Me: Znamy się?

Odpisałam zaciekawiona.

Nieznany: Niekoniecznie.

Po co ta osoba do mnie pisała? Nie znała mnie a próbowała nawiązać kontakt.

Me: To chyba jakaś pomyłka.

Wystukałam na klawiaturze chowając telefon z powrotem do kieszeni spodni.

Nigdy nie bawiłam się w poznawanie ludzi przez internet. Przecież nigdy nie wiadomo kto mógł kryć się po drugiej stronie monitora.

Jeszcze przed dzwonkiem dostałam nowa wiadomość.

Nieznajomy: Nazywasz się Kelly Portman i masz siedemnaście lat, tak?

Skąd on do cholery wiedział jak się nazywam.

Czy on jest pieprzonym detektywem? - mruknęłam do siebie odpisując mu.

Me: Skoro się nie znamy to nie powinno cię to obchodzić.

Miałam najszczerszą nadzieję, że da sobie spokój po mojej wiadomości.

Nieznajomy: Co więc zrobimy jeśli mnie to obchodzi?

Me: Znajdź sobie inną ofiarę.
Me: Mnie nie bawią takie żarty.

Numer nieznajomy zaczął coraz bardziej mnie irytować.

Nieznajomy: Przecież nie żartuję sobie z ciebie mała:)
Nieznajomy: Chcę się poznać.
Nieznajomy: Bądź tak miła i ułatw mi to, nie uśmiecha mi się zlecanie tego komuś.

Wiedziałam tylko tyle, że był mężczyzną, albo nawet... chłopaczkiem? Któremu zachciało się odrobinę perwersyjności.

Zlecanie tego komuś? Nie mam wielu przyjaciół, ale jeśli już jakichś mam to na pewno nikt nie podałby moich prywatnych informacji nieznajomemu.

Mała. Co to miało w ogóle znaczyć?

Me: Po pierwsze nie mów do mnie mała.
Me: Po drugie weź pod uwagę taką opcję, że może ja nie chcę cię poznać.

Nieznajomy: Po pierwsze będę mówił do ciebie jak zechcę.
Nieznajomy: Po drugie ja jestem facetem, którego chcesz poznać.
Nieznajomy: Dlatego nie graj wojowniczki i nie męcz mnie.

Czy ten idiota sobie ze mnie żartuje? To on do mnie napisał pierwszy, nie na odwrót.

Me: Podyskutowałabym kto tu kogo męczy.
Me: Jeżeli chcesz mnie zaciągnąć do łóżka to od razu się poddaj.

Byłam pewna, że tylko o to mu chodziło. Na świecie stąpa wielu niewyżytych mężczyzn, skąd miałam mieć pewność, że nie jest jedym z nich?

Nieznajomy: Haha
Nieznajomy: Myślisz, że pali mi się na twoją chorobę weneryczną?

Jak on śmiał?

Me: Na pewno w przeciwieństwie do ciebie nie jestem nosicielką.
Me: Poza tym nie gustuję w dupkach.

Nieznajomy: To w kim gustujesz mała?
Nieznajomy: Czemu jesteś taka niemiła?

Znowu to zrobił. Nazwał mnie małą. Co za idiota.

Me: Do cholery jasnej! nie mów do mnie mała!

Nieznajomy: Haha

Me: Jestem niemiła tylko dla dupków, którzy myślą, że są nie wiadomo kim.

Śmiał mi się prosto w twarz, jakby nie rozumiał, że nie chce z nim pisać. Nie z takim dupkiem.

Nieznajomy: Śmieszy mnie to.
Nieznajomy: Ale ja tak nie myślę.
Nieznajomy: To ty uważasz, że jeśli chcę cię poznać to oznacza tylko tyle, że chce uprawiać z tobą seks.
Nieznajomy: Niedoczekanie:)

Ten typ coraz bardziej działał mi na nerwy. Nie wiem czy sprawiało mu przyjemność wyprowadzanie mojej osoby z równowagi, czy po prostu nudziło się mu, wkurwiał mnie.

Me: Gdybyś nie był taki głupi to pomyślałabyś, że skoro cię nie znam to raczej nie będę okazywać szczególnej sympatii.

Nieznajomy: Ale ja ciebie znam.

Skąd? Nie przypomina mi się, abym rozmawiała z jakimś nieznajomym facetem, nie licząc gości na kasie w sklepie.

Me: To może powiesz mi skąd?

Nieznajomy: Nie powiem.

To było jakieś niedorzeczne. Najpierw pisze do mnie, a zapytany o cokolwiek ma trudności z odpowiedzeniem na pytanie.

Me: To się pieprz.
Me: Nie pisz do mnie.

Byłam pewna swoich słów.

Nieznajomy: Na pewno?

Idiota nie rozumiał tego co próbowałam mu przekazać.

Me: Nie lubię się powtarzać.

Nieznajomy: Zrozumiałem.

Me: Świetnie.

Włożyłam telefon z powrotem do kieszeni kiedy zadzwonił dzwonek.

Nareszcie.

{}

A więc jak się podoba? dacie koniecznie znać w komentarzach.

Rozdział pisany wspólnie z tipodeesperanza

Zawsze tam gdzie tyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz