Po powrocie do domu pobiegłam od razu do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko zalewając łzami. Głupia idiotko, co ty sobie myślałaś? Ze facet o dziesięć lat starszy będzie chciał z tobą być? Jestem cholernie naiwna. Wiadomo, że zależy mu tylko na zaspokojeniu swoich potrzeb. Cholera, nienawidzę go! Jednak niewiadomo kiedy zaczęło mi na nim zależeć. Podniecał mnie, jak nikt inny. Chłopcy w moim wieku to niewyżyte dzieciaki bogatych rodziców, a on jest taki męski, tak cholernie przystojny. Prawdziwy samiec, któremu niestety uległam. Dobrze, że nie uprawiałam z nim seksu, w tej chwili bardzo bym tego żałowała.
Nie wiem ile czasu spędziłam mocząc poduszkę łzami. Słyszałam tylko wibrujący telefon obok. W końcu się zdenerwowałam i chwyciłam w dłoń urządzenie.
20 nieodebranych połączeń od Misiek
5 nieodebranych połączeń od TomMisiek: Kelly skarbie? Wszystko okej?
Ten człowiek jest chyba bipolarny. Co on sobie wyobraża? Zawyłam jeszcze bardziej na pieszczotliwe słowo, takie fałszywe z jego strony.
Misiek: Dlaczego nie odpowiadasz na moje wiadomości?
Misiek: Mała?
Misiek: Nie wiem co się z tobą dzieje!
Misiek: Nie ignoruj mnie!
Misiek: Pierdole to! Zaraz przyjadę, nie ruszaj się z domu.Tylko nie to. On nie może się tu pojawić. Nie chce go widzieć. Przestraszył się że mnie straci? Po prostu boi się że nie będzie miał kogoś kto sprawi mu taką przyjemność, jaka płynęła ode mnie. Spojrzałam na zegarek, już po ósmej wieczorem. Spędziłam płacząc prawie dwie godziny. Zastanawiały mnie nieodebrane połączenia od Toma. Dostałam wyrzutów sumienia. Ostatnio zaniedbałam naszą przyjaźń przez Coleman'a. Muszę mu to wynagrodzić. Postanowiłam ruszyć tyłek do łazienki. Spojrzałam w lustro i sama się siebie przestraszyłam. Cały makijaż był rozmazany. Sięgnęłam po płyn do demakijażu i waciki. Kilka minut pózniej byłam czysta na twarzy. Wróciłam do pokoju w celu zabrania piżamy, potrzebna mi była gorąca kąpiel. Colton siedział na moim łożku. Zaraz, co do cholery! Jak on się tu dostał. Nie mogłam uwierzyć, że po raz kolejny włamał się do mojego domu.
- Czego chcesz? - zapytałam powstrzymując łzy. Podszedł do mnie i mocno przytulił do swojej piersi.
- Martwiłem się o ciebie. Dlaczego nie odpisywałaś? - cholera, co za cynik. Było mi cholernie dobrze w jego ramionach, ale nie mogłam mu tego okazać. Odepchnęłam go od siebie, spojrzał na mnie zdziwiony.
- Daj mi spokój! Wynoś się stąd! - krzyknęłam, lecz na tyle cicho żeby nie usłyszeli mnie domownicy.
- Kelly, proszę kochanie, daj mi coś powiedzieć - podszedł do mnie, a ja znowu zaczęłam się odsuwać, aż wpadłam na drzwi od łazienki. Po moich policzkach płynął potok łez.
- Po pierwsze nie nazywaj mnie tak. Po drugie wyjdź, nie chce cię znać. - przywarł do mnie ciałem i chciał pocałować, zaczęłam się szarpać nie chciałam tego. - Zostaw, Colton!
Drzwi mojego pokoju otworzyły się z hukiem, a ja zobaczyłam wściekłą twarz mojego przyjaciela. Zastanawiałam się skąd się tutaj wziął, ale najważniejsze było to że przyszedł w najbardziej odpowiednim momencie. Brunet od razu rzucił się na Coltona, który przerastał go posturą jednak nie bronił się przed ciosami Thomasa, wiedział że zasłużył. Po jakimś czasie Colton zaczął oddawać Thomasowi. Przede mną odgrywał się prawdziwy haos, dwóch mężczyzn okładających się u mnie w pokoju to za dużo. Chciałam ich rozdzielić. Podeszłam od tyłu do Toma i chwyciłam za koszulkę, jednak po chwili poczułam promieniujący ból na policzku. Upadłam i zobaczyłam ciemność.
- O cholera! Skarbie, obudź się. - słyszałam spanikowany głos przyjaciela.
- Widzisz co zrobiłeś gowniarzu! - to był głos Coltona. Dłoń Toma gładziła moją twarz, był strasznie zdenerwowany, dłonie mu się trzęsły. Wiedziałam, że chłopak nie uderzył mnie umyślnie i nie miałam mu tego za złe. Nigdy by mnie nie skrzywdził. Otworzyłam powoli oczy natrafiając na wzrok Coltona, który był cały czerwony na twarzy. Odwróciłam spojrzenie w kierunku Toma.
- Tak bardzo cię przepraszam, księżniczko. Wybacz mi malutka - przytulił mnie, a ja wtuliłam się w jego ciepłe ciało. To mój Tom, mój przyjaciel i moje wsparcie od zawsze. Colton wyraźnie wkurwiony całą sytuacją ruszył w stronę drzwi.
- To jeszcz nie koniec, Kelly - oznajmił i zniknął.
Tom przeniósł mnie na posłanie i cały czas przepraszał. Mój obolały policzek zasypał całusami, a ja bez przerwy się do niego tuliłam.
- Wiem, że nie zrobiłeś tego specjalnie. Już przestań mnie przepraszać Tomi - uśmiechnęłam się lekko, nigdy nie lubił gdy mówiłam do niego "Tomi".
- Dziękuje, aniołku - popatrzył w moje oczy.
- To ja dziękuje, uratowałeś mnie przed nim - po policzku spłynęła mi zabłąkana łza.
- Nie płacz, skarbie. On nie jest tego wart. Nie jest wart ciebie, Kelly. - mój przyjaciel to najlepsza osoba na świecie. Z nikim nie dogaduje się tak idealnie jak z nim.
- Nie mówmy już o nim. Zostaniesz na noc?
- Jasne, mała. Zostanę z tobą tyle ile będziesz chciała.
Po chwili rozmowy zabrałam piżamę i ruszyłam do łazienki. Postanowiłam zrezygnować z kąpieli i po prostu weszłam pod prysznic. Po całym zajściu nie miałam ochoty na siedzenie w wannie. Po niecałych dwudziestu minutach byłam odświeżona i wróciłam do sypialni. Tom leżał na łożku i przeglądał coś w moim laptopie.
- Wezmę prysznic i zaraz wracam. Możesz wybrać film - mrugnął do mnie i uśmiechnął się ukazując dołeczki, nie mogłam nie uśmiechnąć się na ten widok.
- Jasne, w garderobie powinno być parę twoich rzeczy - rzuciłam przejmując komputer.
Nie minęło dziesięć minut, a mój przyjaciel wyłonił się z łazienki. Był w samych bokserkach. Miał wysportowane, opalone ciało, był niezwykle przystojny i miał bardzo duże powodzenie u płci przeciwnej. Jednak zawsze był dla mnie jak brat i nie był Coltonem. Czemu znowu do niego wracam?
- Już wiem gdzie zginęła moja ulubiona bluza - zaśmiał się wchodząc obok mnie pod kołdrę. Zarumieniłam się i popatrzyłam na niego. Faktycznie podbierałam przyjacielowi niektóre ciuchy.
- I tak ci jej nie oddam - wystawiłam język w jego stronę.
- Jakbym śmiał ci ją zabierać - wybuchnęliśmy śmiechem.
Zdecydowaliśmy się na obejrzenie któryś raz z kolei American Pie 4. Szczerze mówiąc ani trochę nie skupiłam się na filmie, ponieważ moje myśli znowu przejął Colton. Zranił mnie swoim postępowaniem, ale zależy mi na nim bardzo za bardzo. To z nim pierwszy raz spróbowałam rzeczy, na które nie pozwalałam moim byłym chłopakom. Mimo wszystko bawiłam się z nim bardzo dobrze. Zmęczona dniem pełnym wrażeń zasnęłam wtulona w tors mojego przyjaciela.
{}
Dajcie znać czy wszystko jest okej jeśli chodzi o długość rozdziałów i systematyczność.
Uwagaaaa
Jedziemy na wakacje dzisiaj dlatego przez ok. 2 tygodnie nie będą się pojawiały części do tej książki. Nie zapomnijcie o nas przes ten okres 😚😚😚
CZYTASZ
Zawsze tam gdzie ty
Romance"Kochaj mnie Kochaj mnie nieprzytomnie Jak zapalniczka płomień Jak sucha studnia wodę Kochaj mnie namiętnie tak Jakby świat się skończyć miał" {} Książka pisana wspólnie z @tipodeesperanza