Kiedy kładłam się już spać mój telefon dał o sobie znać.
Dupek: Wyjrzyj przez okno.
To znowu on? Na prawdę nie mógł darować sobie nawet o tak późnej porze?
Wzdrygam się i siadam na łóżku.
Me: O co Ci chodzi? Jest trzecia w nocy.
Dupek: Wyjrzyj przez okno.
Me: Natrętny gbur.
Me: No już i co? nic ciekawego.Nie widziałam nic ciekawego. Co mogłam dojrzeć o tak późnej godzinie? Jeszcze raz przyglądam się krajobrazowi probując coś wyłapać.
Dupek: Jesteś taka piękna.
Dupek: Tak koszula nocna pasuje Ci idealnie.
Dupek: Nawet nie wiesz jak bardzo chciałbym z ciebie ją zsunąć.O czym on mówi? Sam jeszcze parę dni temu mówił że nie chodzi mu o seks.
Me: Colton zaczynam się ciebie bać.
Me: Ty mnie widzisz?Dupek: Powiedziałaś mi po imieniu.
Dupek: Widziałem do kiedy nie odeszłaś od okna.To wszystko zaczęło coraz bardziej mnie przerażać. Jego słowa budziły we mnie niepokój.
Me: Mogę mówić gbur, psychol, dupek jak wolisz.
Me: Też chcę cię zobaczyć.
Me: Pokaż się.Dupek: Nie.
Dupek: Jesteś głupia?
Dupek: Widziałaś mnie już kiedyś.
Dupek: Wyjrzyj jeszcze raz, proszę.Co on sobie myśli? nie będę na jego pieprzone zawołanie. Nie znam go a on oczekuje, że będę spełniała jego zachcianki.
Idiota...
Me: Jak to możliwe? Kiedy i gdzie cię widziałam?
Dupek: Wyjrzyj przez okno to powiem ci więcej.
Me: Dlaczego ty mnie możesz widzieć a ja ciebie nie?
Me: Nie widzę nic ciekawego, droga? chodnik a ciebie nie ma.Tak było. Znowu tylko pusty krajobraz. Nie jestem ślepa, więc myślę że zauważyłabym jakiegoś podejrzanego mężczyznę krecącego się koło mojego domu.
Dupek: Zdejmij to pierdolone futro z siebie.
Dupek: Jeśli chcesz wiedzieć więcej słuchaj mnie.Nie byłam jego niewolnikiem żeby tak się do mnie odnosił, a nawet jeślibym była to i tak nie powinien tak się do mnie odnosić. Przecież to niedorzeczne.
Me: Nie jestem pieprzonym zwierzęciem, abym robiła to co mi karzesz.
Dupek: Proszę Kelly.
Dupek: Zróbmy tak.
Dupek: Ty ściągniesz szlafrok a ja Ci się pokażę.Czego on ode mnie oczekiwał?
Me: Nie wiem czy można Ci ufać.
Dupek: Spróbuj a może się przekonasz.
Postanowiłam mu zaufać mimo wszystko.
Me: Dobra czekaj.
Me: Okej teraz ty dotrzymaj słowa.Stanęłam przed oknem trzymając wciąż telefon w obu dłoniach.
Dupek: Nie ruszaj się.
Dupek: Jesteś taka śliczna Kelly... nawet nie wiesz o czym teraz myślę.O co mu chodzi do cholery jasnej?
Me: Nie jestem pieprzonym posągiem.
Me: Nie mów mi takich rzeczy.To nie było miłe. To było obleśne. Ten dupek zaczął prawić mi komplementy, kiedy ja nawet nie wiedziałam kim on jest.
Dupek: Ściągnąłbym z ciebie tą powiewną koszulę, aby zobaczyc cię w pełnej okazałości.
Dupek: Jesteś taka śliczna.
Dupek: Odwrócisz się?Zamarłam.
Me: Pokażesz się?
Dupek: Dobrze niech Ci będzie.
Stoję w oknie wypatrując tajemniczego mężczyzny. Nagle z auta zaparkowanego na parkingu obok mojego domu wysiada mężczyzna. Wysoki zakapturzony facet. nie widzę go niestety na tyle dobrze, aby powiedzieć o nim coś więcej.
Dupek: Nie widzisz mnie chyba dobrze.
Stałam wpatrzona w jego posturę. Widziałam jak wyszukuje coś na telefonie.
Me: Chcę zobaczyć twoja twarz Colton.
Dupek: Nie pora na to.
Dupek: Jeśli cię o coś poproszę zrobisz to?Me: Najpierw chcę zobaczyć twoją twarz a później się zastanowię.
Dupek: Nie zobaczysz jej dzisiaj.
Dupek: Proszę nie bądź taka.
Dupek: Chcę, abyś wykonała moje polecenie dobrowolnie.
Dupek: Wolałbym nie pojawiać się w nocy w twoim domu kiedy jeszcze śpisz.Me: Co kurwa?
Me: Pojebało cię do reszty?Cholernie się go bałam.
Me: Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że przychodzisz do mnie kiedy śpię?
Dupek: Jeszcze nie.
Dupek: Kelly podniecasz mnie.
Dupek: Opuść ramiączka.
Dupek: Przed oknem.
Dupek: Nikt oprócz mnie cię nie widzi.Me: Chyba na głowę upadłeś.
Me: Wracam do łóżka.Oburzona jego zachowaniem rzuciłam telefon na posłanie kładąc się obok. Przyszedł kolejny esemes, ciekawość zmusiła mnie do odczytania treści.
Dupek: Oj nie.
Me: Dobranoc.
Dupek: Nie wracasz nigdzie!
Był bezwzględny.
Me: A jak mnie zatrzymasz?
Dupek: Mogę tam zaraz wparować.
Dupek: Ale masz rację nie zrobię tego dlatego nie dam rady cię zatrzymać.Me: Jestem zmęczona daj mi spokój.
Byłam wykończona, jednocześnie podniecona. Nigdy wcześniej nie zdarzało mi się takie coś, a przynajmniej żeby podniecił mnie ktoś przez telefon. Colton to potrafił.
Dupek: Dobranoc, śnij o mnie.
Me: Dobranoc Coltonie. Będę śnić o jutrzejszym sprawdzanie z matematyki.
{}
Jak się podoba nasz nowy rozdział? każdy tutaj zostawia komentarz, bezwzględnie.
Rozdział pisany wspólnie z tipodeesperanza
CZYTASZ
Zawsze tam gdzie ty
Romance"Kochaj mnie Kochaj mnie nieprzytomnie Jak zapalniczka płomień Jak sucha studnia wodę Kochaj mnie namiętnie tak Jakby świat się skończyć miał" {} Książka pisana wspólnie z @tipodeesperanza