Nerwus: Jak Ci się podobało?
Obudził mnie esemes. Szybko przeczytałam wiadomość wzdrygnając się z łóżka. Byłam rozebrana dlatego podmuch wiatru z niedomkniętego balkonu sprawił, że gwałtownie zrobiło mi się zimno. Czułam się niesamowicie dobrze po wczorajszym wydarzeniu.
Me: Pytasz o swoją twarz czy orgazm jaki mi zafundowałeś?
Nerwus: Pytam o całość mała.
Me: Było... nieźle.
Nerwus: Słucham? nieźle?
Nerwus: Wydawało mi się, że Ci się podobało.Pisknęłam.
Me: Bo tak było.
Me: Spisałeś się.Podrapałam się po karku wysyłając treść do Coltona.
Nerwus: Cieszę się, że Ci się podobało.
Nerwus: Kiedy cię zobaczyłem...
Nerwus: Kelly jesteś taka dealna...Moje policzki oblała rumieńce. Nie często słyszałam tak dużo komplementów. Colton sprawiał, że czułam się wyjątkowo.
Me: Nie jestem idealna.
Nerwus: Jesteś... dla mnie jesteś.
Nerwus: Kiedy cię zobaczyłem moje prącie miało problem, żeby utrzymać się w bokserkach.W moim brzuchu zaplątał się supeł, który mógłby rozwiązać tylko Colton działając swoim cudownym językiem.
Me: Przestraszyłeś mnie.
Me: Myślałam, że ktoś się włamał.Nerwus: Przecież się włamalem.
Me: Nieważne.
Me: Wreszcie zobaczyłam twoją twarz.Nerwus: I jak Ci się podobam?
Nerwus: Zrobiło Ci się mokro kiedy mnie zobaczyłaś?Zawstydził mnie tym pytaniem. Co miałam mu odpisać? Że moje ciało płonęło kiedy zaczął mnie dotykać?
Me: Ujdzie...
Nerwus: Ujdzie?
Nerwus: Kurwa co jest z tobą nie tak mała haha?Me: No dobra.
Me: Podobało mi się to co widziałam.Nerwus: Mnie także Kelly.
Nerwus: Byłaś cała piękna.Me: Przestań.
Me: Zawstydzasz mnie.Nerwus: Jesteś gwiazdą Kelly.
Me: Chciałabym cię zobaczyć.
Zmieniono nazwę na misiek.
Misiek: Znowu?
Misiek: Widziałaś mnie.
Misiek: I było cudownie.Me: To co Ci szkodzi, abym znowu cię zobaczyła?
Misiek: Dobrze.
Me: To możesz mi powiedzieć coś więcej o sobie?
Me: Coś się stało?
Me: Colton?
Me: Dlaczego nie odpisujesz?Zaczęłam się denerwować. Zawsze raczej odpisywał.
Misiek: Otwórz balkon.
Me: Po co?
Ucieszyłam się, że nareszcie coś napisał.
Misiek: Otwórz balkon.
Założyłam szlafrok.
Me: Okej.
Wstałam z łóżka otwierając wielką szybę, za którą stał Colton. Wbił się do środka chwytając mnie za talię pomagając tym samym sobie w pomałowaniu mnie. Wpił się w moje usta niepozwalając mi zabrać wdechu. Przyciągnął mnie do siebie tak blisko, że z trudem utrzymywałam się na nogach.
— Colton. Colton przestań. — chwycił mnie jeszcze mocniej rzucając na łóżko. — To boli. — próbowałam go odepchnąć w miarę swoich możliwości, jednak on nie dawał za wygraną. — Colton! — próbowałam swoich sił.
On dalej kontynuował walkę, jednak w końcu odciągnął się ode mnie słuchając moich słów.
— Kelly, przepraszam, ale nie mogę się powstrzymać. Tak lepiej? — delikatnie się do mnie zbliżył obcałowywując moją szyję. Wygięłam się w pół unosząc klatkę piersiową do góry. Było mi tak dobrze.
On odwiązał mój szlafrok świdrując moje ciało spojrzeniem. Przejechał dłonią po moich piersiach unosząc je ku górze.
— Jesteś taka idealna... — mruknął.
Już zaczął zjeżdżać językiem po moim brzuchu dochodząc do łechtaczki, kiedy moja matka zawołała z dołu.
— Kelly!
— Twoi rodzice? — odezwał się Colton schodząc ze mnie.
— Moja matka, ale co ona tu robi? Miało jej nie być... Musieli wrócić wcześniej. — Ubieraj się! wyjdź przez ok... — nidokończyłam zdania kiedy Colton złożył pocałunek na moich ustach. — Wyjdź, wyjdź. — wypchnęłam go za okno ogarniając się. Poprawiłam zaścielone już przedtem łóżko. Szlafrok ubrałam bardzo szybko, nie przywiązując dużej wagi do zapięcia go.
Do mojego pokoju weszła matka.
— Skarbie, wszystko w porządku? Dlaczego nie zeszłaś na dół? — uśmiechnęła się do mnie, przyciągając mocno do siebie.
— Też cię kocham. — odwzajemniłam gest kładąc dłonie na jej plecach.
Szybko odeszła. Domyślałam się, że chciała się rozpakować po tak męczącej podróży.
W głowie miałam jednak Coltona. Jego zachowanie wobec mnie nie było miłe ani przyjemne. To co mi robił bolało, nie było ani trochę przyjemne. Nigdy nie miałam, aż tak bliskiego kontaktu z płcią przeciwną jak z nim wczoraj. To wszystko działo się tak szybko...
Ostatnio było miło, ale po dzisiejszym wydarzeniu zaczęło mi się wydawać, że zależy mu tylko na własnej przyjemności. Mimo wszytko miał to coś magicznego w sobie co nie pozwalało mi się od niego oderwać.
{}
I jak? Napiszcie jak czujecie się po zakończeniu roku, z chęcią poczytam wasze komentarze:) Możecie również napisać czy ciekawi was akcja jaka dzieje się w tych rozdziałach:)
Rozdział pisany wspólnie z tipodeesperanza
CZYTASZ
Zawsze tam gdzie ty
Romance"Kochaj mnie Kochaj mnie nieprzytomnie Jak zapalniczka płomień Jak sucha studnia wodę Kochaj mnie namiętnie tak Jakby świat się skończyć miał" {} Książka pisana wspólnie z @tipodeesperanza