Nanor odchrząknął, gdy Mande skończyła wyjaśniać mu, kim jest towarzysząca jej dziewczynka oraz rudowłosy mężczyzna. W zamyśleniu postukał palcami o kontuar.
— No toś się wpakowała — rzucił. — Będą siedzieć ci na głowie Ruch Oporu, Najwyższy Porządek i jeszcze ,,D"... Bratanica Kylo Rena... — Z niedowierzaniem pokręcił głową. — Wnuczka Leii Organy... Mande, kto jak kto, ale Organa to cię rozerwie na strzępy. Uważaj na tę babę... Słyszałem, że często jej odbija...
Hux prychnął.
— To już wiemy, po kim Ren ma charakterek — wymamrotał w szklankę.
Łowczyni nagród zignorowała jego uwagę. Uporczywie wpatrywała się we właściciela „Szpiega".
— Nanor, będziesz w stanie nam pomóc? Wiesz, kim jest ,,D", lub przynajmniej, gdzie można go znaleźć?
Obcy podrapał się po głowie.
— W sumie... — zaczął. — ,,D" napsuł już krwi mnóstwu osób... Wielu z radością przyjęłoby wiadomość o tym, że ktoś wreszcie się go pozbył...
— Nadal nie rozumiem, kto to jest — wtrącił Armitage. — I jakim cudem do tej pory nie wiedzieliśmy o jego istnieniu? Przecież Najwyższy Porządek wie wszystko!
Nanor zaśmiał się. Krótko i bez radości.
— To ,,D" pociąga za sznurki! — odparł. — Nie odnajdziesz go, jeśli on sam nie będzie tego chciał! — Pochylił się do generała. — Powiem ci coś, człowieku. Jestem ostatnim przedstawicielem swojej rasy, a to wszystko przez ,,D"! — Westchnął ciężko. — Kiedyś były nas tysiące. Podbijaliśmy planety... Całe galaktyki... Wyrzynaliśmy niewiernych, plugawych sługusów technologii, takich jak wy. Wiedliśmy piękne życie... — Uśmiech błąkał się na ustach Nanora, jakby właśnie wspominał te cudowne chwile, o których opowiadał. — Ale potem zjawił się ,,D"! Wystarczyło jego jedno słowo i cała moja rasa przestała istnieć. Cudem przemknąłem się na Coruscant i już tutaj zostałem...
— To bardzo smutna historia — rzekła Amelia po chwili ciszy.
— Tak to już bywa — mruknął Nanor.
Na moment znów zapadła niezręczna cisza. Hux i Mande wymienili spojrzenia nad głową Amelii.
— A więc — zaczął ostrożnie generał. — Pomożesz nam? Powiesz, gdzie możemy znaleźć ,,D"?
Obcy skinął głową. Sięgnął po ścierkę i zaczął polerować kontuar.
— Udajcie się tam, gdzie był Alderaan — odrzekł. — Tam znajdziecie jego latającą siedzibę. Urządził sobie fortecę na jednej z planetoid.
Mande zmarszczyła brwi.
— To bez sensu — stwierdziła. — Skoro ,,D" urządził się w okruchach Alderaana, dlaczego do tej pory nikt go nie znalazł?
— Mówiłem ci już, Mande. Jeśli on sam nie pozwoli, aby go znaleziono, to wam także się to nie uda. Poza tym, raczej nie ma takiego odważnego, który chciałby z nim zadzierać. Ale dość już gadania o ,,D". — Barman machnął ręką. — Mówiliście, że ta mała to bratanica Rena. A gdzie jest ten Ren?
Łowczyni nagród drgnęła. Wyprostowała się na stołku, uważnie rozglądając się dookoła. Rzeczywiście, Kylo zniknął... Nie było go nigdzie w pobliżu.
CZYTASZ
Star Wars - Łap Amelię, Hux!
FanfictionKylo Ren doznaje ciężkiego szoku. Okazuje się bowiem, iż miał brata, który niestety zginął, ale... Pozostawił po sobie córkę. Ponieważ dziewczynka wrażliwa jest na Moc, Najwyższy Dowódca Snoke pragnie dostać ją w swe ręce. Małej szuka również łowczy...