Rozdział IX

497 70 17
                                    

Nubian mknął na Coruscant z prędkością większą od prędkości światła, a ponieważ do skoku Kylo użył jednego z popularniejszych szlaków nadprzestrzennych, nie musieli obawiać się żadnych niespodziewanych niebezpieczeństw. Ren ustawił więc autopilota i razem z Huxem udali się na zwiedzanie okrętu. Mande i Amelia nie dotarły do kokpitu, więc mężczyzna pomyślał, że same zrobiły to samo, i kto wie, na co udało im się trafić...

Jak były generał zdążył już zauważyć, okręt składał się z pięciu pomieszczeń oraz sterowni na dziobie. Jedno z tych pomieszczeń zajmowała ładownia oraz mieszcząca się w niej maszynownia, dająca dostęp do najważniejszych systemów statku, dwa pomieszczenia stanowiły kajuty dla załogi, w których umieszczono po dwie koje; pomieszczenie największe, które miało kształt koła, zajmował salon z eleganckimi skórzanym kanapami w beżowym kolorze, natomiast ostatnie drzwi prowadziły do... Garderoby. Po sufit wypełnionej najróżniejszymi strojami. Dobiegały stamtąd radosne śmiechy Mande i Allany. Kiedy Hux oraz Kylo weszli do środka, zastał ich dość niecodzienny widok. Pokład usłany był lśniącymi, świecącymi materiałami w najróżniejszych kolorach, a Mande i Amelia buszowały po szafach. Dziewczynka nadal miała na sobie swą zieloną sukienkę i spódniczkę wykonaną z opończy Kylo, ale jej stópki tonęły w ogromnych butach na wysokim obcasie, które mieniły się wszystkimi kolorami tęczy. Łowczyni nagród zdjęła natomiast swój czerwony kombinezon oraz ciężkie buciory, które również poniewierały się teraz po podłodze i wciągnęła na siebie bordową brokatową suknię, wiązaną na szyi. Dół sukni ciasno opinał jej biodra oraz pośladki, natomiast góra, odkrywająca całe plecy kobiety, wisiała na niej bezwładnie. Suknia została uszyta na kogoś tak szczupłego jak ona, jednak ze zdecydowanie większym biustem. Widok pofałdowanego materiału, który nie miał się na czym oprzeć, zdecydowanie burzył poczucie estetyki generała Huxa.

— Mande, powinnaś to zdjąć — rzucił.

Kobieta zamrugała. Przekrzywiła głowę, przyglądając mu się ze zdumieniem.

— Dlaczego? — spytała. Okręciła się dookoła własnej osi. — Nie podoba ci się, generale? A może boisz się, że nie będziesz w stanie utrzymać przy sobie rąk? — Zachichotała.

Armitage parsknął.

— Nie rozśmieszaj mnie, kobieto! — fuknął. Rozejrzał się dookoła. Drzwi jednej z szaf zostały pokryte trzema wysokimi lustrami. Wskazał na nie. — Tam są lustra. Idź się w nich przejrzyj i zastanów się nad sobą!

Mande spojrzała na Rena, jakby u niego szukała pomocy, ale on jedynie wzruszył ramionami. Przypadła więc do Huxa, oskarżycielsko mierząc w niego palcem. Kilka razy dźgnęła go nim w pierś.

— Uważaj, rudy! — syknęła. — Nadal mogę ci coś odstrzelić!

Generał wyprostował się dumnie, złączając dłonie za plecami. Patrzył na nią zimno.

— Wy, łowcy nagród, macie tak niewyparzone gęby...

— Za to ty czegoś nie masz! — warknęła Mande.

Hux pobladł, a Ren roześmiał się. Łowczyni nagród uśmiechnęła się z wyższością, i na odchodnym nastąpiła generałowi na stopę. Armitage pisnął, chwytając się za bolące palce i podskakując na jednej nodze.

— Wariatka! — jęknął.

Amelia oparła dłonie na piersi, krytycznie przyglądając się tak zwanym dorosłym.

— Jak dzieci — mruknęła. — Po prostu jak dzieci...

Hux uspokoił się i dokuśtykał do jednej z szaf.

Star Wars - Łap Amelię, Hux!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz