Z Alice, rozmawiałam jeszcze długo. Opowiadałam jej o sobie, o moich umiejętnościach które jej zademonstrowałam, a także pokazałam jej swój wygląd. W prawdzie nie powiedziałam jej mojego prawdziwego imienia, i nie powiedziałam że drugie nazwisko to Volturi, i w ogóle nie powiedziałam jeszcze dużo rzeczy to zamierzałam to zrobić w najbliższym czasie. Chciałam najpierw poznać resztę żeby i oni mogli wiedzieć o mnie tą mniejszą część, aby byli gotowi poznać większą.
O dość późnej porze pożegnałam się z Alice, i postanowiłam wrócić do domu. Na miejscu, nie mając nic do roboty, wzięłam kąpiel, chcąc w ten sposób się zrelaksować. Myślami byłam jednak wciąż przy wampirzym rodzeństwu, więc wzięłam telefon i powymieniałam parę sms z Kevinem, a i przy okazji napisałam wujkom, że u mnie wszystko okej. Godzinę później uczyłam się paru zaklęć, które mogły by się przydać. Jednak gdy już na prawdę nie miałam co robić, poszłam spać.
Wstałam o szóstej rano, a moje myśli galopowały w różnym kierunku. W końcu dzisiaj miałam się zapoznać z rodzeństwem Alice, a w mojej głowie wciąż majaczyły obawy. Bałam się że mnie nie zaakceptują, a tym bardziej gdy się dowiedzą że jestem z Volturi. Wiedziałam że cieszymy się złą sławą, i wiedziałam też, że większość wampirów nas nie lubi. Starając się odgonić złe myśli, poszłam do mojej garderoby w celu dobrania stroju na dzisiejszy dzień. Pięć minut później byłam już ubrana w czarne rurki, i szary sweterek. Przeczesałam włosy, ubrałam buty i wyszłam w deszczową ulice Forks.
Szłam wolno, w ogóle się nie śpiesząc. Tak się zamyśliłam, że nie zauważyłam kiedy doszłam. Jednak trudno było nie widzieć energicznie machającej do mnie Alice. Odmachałam jej i bardziej żywym krokiem zaczęłam iść w jej stronę.
- Część, to jak mówimy im od razu, czy wykorzystamy sytuacje i robimy mały żarcik ? - spytała entuzjastycznie,
- Wiesz przy Edwardzie czytającym w myślach nic nie zdziałamy - starałam się przygasić nie co tą jej wesołość, bo nie miałam ochoty na żarty. Najwyraźniej jednak nie było to możliwe.
- Nie daj się prosić, wiem że masz dar który mógłby nam pomóc - i po co jej o tym mówiłam, zastanowiłam się w duchu. Widząc że Alice zaraz zacznie podskakiwać, zgodziłam się na mały kawał.Po drugiej lekcji, szłam z chochlikiem w stronę stołówki. Widząc siedzących wampirów, przywdziałam szeroki uśmiech jak u jakiegoś szaleńca. Gdy rodzeństwo zauważyło że idziemy w ich stronę, nie co się zdziwili. Tak jak reszta stołówki która posyłała ku nam różne spojrzenia.
Usiadłam po między Alice i Edwardem mówiąc - No witam, drogie wampirki - i uśmiechnęłam się jeszcze bardziej głupkowato. Na ich twarzach malowało się zszokowanie, z nutką innych emocji. Emmet oprócz tego, był rozbawiony, Rosalie wściekła a Jasper i Edward pozostawali nie wzruszeni.
No cóż przedstawienie czas zacząć.
~*~
Zapraszam do gwiazdkowania i komentowania C;
CZYTASZ
Pół elf, pół wampir ✓
FanficAllia Elval, wampirzyca w której żyłach płynie elfia krew. Pewnego dnia wyjeżdża z miasta w którym dotychczas mieszkała, do obcego jej miasteczka. Jej życie zmieni się, wraz ze zdarzeniami, które spotkają ją po przyjeździe. Najwyższe miejsce :) #2...