Rozdział 8

4.5K 231 8
                                    

 Pięć minut później byłam już przed wejściem do małej, aczkolwiek przytulnej kawiarenki. Weszłam do środka uważnie się rozglądając, jasne, fioletowe ściany nadawały miejscu łagodny charakter, a białe stoliki i fotele zachęcały, aby usiąść i rozkoszować się ślicznym zapachem kawy. Przeniosłam wzrok na czarnowłosą osobę siedzącą w rogu, po lewej stronie. Ruszyłam się wreszcie, i poszłam w kierunku Alice. Byłam gotowa powiedzieć jej co nieco o sobie, wampirzyca wydawała się być godną zaufania a ja chciałam zyskać przyjaciółkę. Z nutką niepewności usiadłam na przeciw uśmiechniętej dziewczyny. 

- Cześć, Alice-powiedziałam, i również się uśmiechnęłam. Zauważyłam na stolę nietkniętą kawę, cóż wampiry raczej za nią nie przepadają, pomyślałam i uśmiechnęłam się w duchu.

-Hej, Alyss...- nie dokończyła po znikąd pojawił się kelner. Młody, czarnowłosy chłopak stał i patrzył się na nas jakby zobaczył ósmy cud świata. Wiedziałam że wampiry są piękne, w tym i ja, i że zwykle podobam się wielu chłopakom ale ten trochę mnie rozbawił. Zachichotałam, i popatrzyłam na Alice która również wydawała się być rozbawiona zaistniałą sytuacją. Spojrzałam na plakietkę, cóż Jackson nadal stał i się patrzył, więc odchrząknęłam aby powrócił do rzeczywistości.

-Coo Ppani poddać ?- podziałało i chłopak jąkając się powiedział coś co usłyszałam tylko i wyłącznie dzięki wampirzemu słuchowi.

-Latte, poproszę- powiedziałam i posłałam mu jeden z moich czarujących uśmiechów. Jackson ledwo widocznie się zarumienił i na chwiejnych nogach odszedł po moje zamówienie.

- Taki nasz urok, bycie wampirem ma też swoje plusy- powiedziałam i popatrzyłam się na Alice. Postanowiłam nie owijać w bawełnę i od razu powiedzieć. Wampirzyca wydawała się nie być zaskoczona, iż padły takie słowa.Poniekąd, właśnie po to było to spotkanie.

- Ale ma też minusy- westchnęła

- Wiesz że ja i moje rodzeństwo, jesteśmy wampirami. A ty Alysso chyba nie jesteś tylko wampirem ?- zapytała cicho o chyba najbardziej nurtujące ją pytanie. Rozmawiałyśmy bardzo szybko, tak że nikt nie mógł nas usłyszeć jednak, nie czułam się tu komfortowo aby rozmawiać na takie tematy.

-Może przejdziemy się do lasu ? To chyba nie jest dobre miejsce...- zaproponowałam

-Masz racje- 

Wstałyśmy i zaczęłyśmy wychodzić, spojrzałam na Jackson'a który nawet nie zdążył zrobić mojej kawy. Zachciało mi się śmiać, ale powstrzymałam się i pomachałam mu, po tym jak zdziwiony na mnie popatrzył.

 Spokojnym krokiem wchodziłyśmy do lasu, a ja zastanawiałam się ile mogę powiedzieć nowej koleżance. Postawiłam na podstawowe informacje odnośni mojej osoby.

-No więc, hmm jestem pół elfem, pół wampirem- powiedziałam i spojrzałam na Alice, która  była nieco zaskoczona

-Elfem ? To one istnieją ?-zapytała niepewnie.

-Jak widać- wskazałam rękami na moją osobę.

- Cóż, nigdy żadnego nie widziałam. Na dodatek jesteś hybrydą.-powiedziała już normalnym tonem

-Widziałam cię w lesie. To cię zdradziło, ale motylek był śliczny- dodała, z uśmiechem na twarzy.

-Dzięki- odpowiedziałam, i usiadłam na pobliskim kamieniu. Zapowiadało się na dłuższą rozmowę.

-Wyglądasz jak zwykły człowiek. Dar ?- zapytała, trochę znając odpowiedź

-Jako elf potrafię zmieniać swój wygląd, ale też władać żywiołem, i robić małe czary-mary- powiedziałam żartobliwie

- A jako wampir, mam kilka darów.- dodałam poważniejszym tonem.

-No to będę mieć utalentowaną przyjaciółkę- te słowa sprawiły że szeroko się uśmiechnęłam. Chociaż jeszcze dobrze się nie znałyśmy, to czułam że będziemy dobrymi przyjaciółkami.

~*~

Następny rozdział będzie już szybciej, a teraz zapraszam do komentowania i gwiazdkowania ;) <3

Pół elf, pół wampir ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz