Tajemniczy pisarz z kawiarni.
Tajemnicza blondi z psem.
Nie znam na razie żadnych imion, więc może wymyślę dla nich jakieś ksywy?
Zrobiłem nam kawę, udało mi się nawet spienić mleko. Z zaskoczeniem musiałem przyznać, że wyszła w miarę elegancko. Nie miałem natomiast zestawu filiżanek, ani nawet takich samych kubków. Trzeba będzie kiedyś zainwestować w coś ładnego. Miałem dwa kubki kolekcjonerskie, jedną z podobizną deadpoola, a drugą z podobizną Harley Quinn. Zobaczymy jakie ma upodobania filmowe.
Wszedłem do salonu, który był też jadalnią i pralnią. Niezbyt elegancko, ani też nie romantycznie. Pies rozłożył się na świeżo wypranych ręcznikach w kącie pokoju, a moja towarzyszka oglądała obraz wiszący przy wejściu do łazienki. Przedstawiał morskie fale i tonącą łódź, sztorm pochłaniał umierających marynarzy, na niebie kłębiły się czarne chmury.
Miała teraz rozpuszczone włosy spływające falami do pasa. Róż na policzkach błyszczał przez wpadające oknem promienie słońca. Jeśli byłbym kobietą dawałbym mniej tych kolorków.
Postawiłem filiżanki na stoliczku i odłożyłem na bok magazyny kulinarne mojej mamy, kilka zeszytów i segregator z rachunkami. Kilkoma szybkimi ruchami przejechałem po skórzanej sofie wzbijając trochę kurzu w powietrze. Nawet poprawiłem czerwone poduszki.
-Hej, wyluzuj. Nie sprzątaj. – rzuciła się swobodnie między poduchy a kolorowy koc. – która moja? Chciałam bez mleka.
-Mmm... ale to jest mleko odtłuszczone. – skłamałem i wskazałem na dwie kawy z puszystą mleczną pianką. Zaśmiała się, ale już mniej radośnie. Wybrała kubek z deadpoolem i pociągnęła spory łyk. Rozmawialiśmy chwilę o Marvellu. Potem o bajkach naszego dzieciństwa. Potem o breaking bad. Cały ten czas uważnie mnie obserwowała i słuchała każdego mojego słowa. Czułem się przy niej wyluzowany, mogłem być zupełnie sobą. Całym tym niezręcznym przegrywem.
W końcu wzięła puste kubki do kuchni, a ja westchnąłem i rozłożyłem się na sofie patrząc w sufit. Miałem takie plany, że będę ją podrywał, że chwycę ją tam, gdzie zazwyczaj pojawia się reakcja strzału w twarz... i wtedy skończy się nasza krótka znajomość. Ale nie chciałem.
Może ten nieznajomy z kawiarni pisze romanse, erotyki, sceny +18. Prawdopodobnie lepiej odnalazłby się w takiej sytuacji. Przystojny, młody, pewny siebie. Nie to co ja.
Nie mogę być nikim. Nigdy nie miałem dziewczyny. Teraz taka niesamowita kobieta jest u mnie w domu. Lubi dosłownie wszystko to, co lubię ja. Ma wspaniałe kształty. W porównaniu do całego mojego dnia... poprawka, całego mojego życia, ona jest jak zupełnie nowa droga.
Zerwałem się z sofy i niemal pobiegłem do kuchni. Tam stanąłem, popatrzyłem na nią od czubka głowy po same stopy. Miała na sobie skarpetki w różowo-złote paski. Pewnym krokiem podszedłem do niej od tyłu i przesunąłem dłonią po ramieniu. Opuściła głowę, chyba się rumieniąc. Albo śmiejąc ze mnie. Nie, rumieniąc. Podłapałem to.
Przytuliłem ją od tyłu i nosem próbowałem przejechać po linii karku. Tak jak na filmach, nie śmiejcie się. Zachciało mi się kichać, kiedy jej włosy połaskotały mnie po nosie. Szybko się po nim podrapałem i wróciłem do pozycji przytulania. Nie czułem się podniecony, czułem się tylko lekko zestresowany. Co by zrobił tajemniczy chłopak z kawiarni?
-Co robisz? – zapytała roześmiana i spróbowała się odwrócić.
Nagle pociemniało mi przed oczami. Poczułem głośne bicie serca, ale nie gorąc na policzkach. Chyba wiedziałem co robić. Chwyciłem ją mocno za ramiona i dotknąłem nosem jej nosa.
-Chcę się z tobą przespać – wyszeptałem jej w usta i pocałowałem delikatnie, subtelnie dotykając językiem górnej wargi. Nie była zaskoczona. Odwzajemniła pocałunek. Włożyłem rękę w jej włosy. Potem znowu poczułem ciemność pod oczami. Zakręciło mi się w głowie. Chyba ją pocałowałem. Znowu. Nie wiem. -Chcę... - nie usłyszałem co powiedziałem.
Byliśmy w salonie. Nie pamiętam tego jak tam się znaleźliśmy. Byłem na niej. Nie miała spódniczki. Nie widziałem co ma na sobie, ale chyba... nic. Żadnej bielizny. Ciemność. Co ja robię.
.
.
Co ja robię?
.
Pies zaszczekał.
Jakbym oprzytomniał. Popatrzyłem na niego przerażony i poczułem okropny ból głowy. Chwyciłem się za czoło i odsunąłem od dziewczyny. Biała sierść goldena była taka wyraźna, czarne oczy, czarny nos. Czułem się jakbym założył soczewki po całym dniu patrzenia na świat jak kret. O nie.. nie, nie, nie, nie. Co ja robię? Byłem bez koszulki.
Zerknąłem z ukosa na dziewczynę w panicznym strachu. Patrzyła na mnie przekrzywiając głowę w niedowierzaniu. Była w samym staniku. Czarnym i koronkowym. Miała naprawdę duże piersi. Zamknąłem sobie natychmiast oczy zasłaniając je rękami, jak dziecko w przedszkolu, które przez przypadek popatrzyło na scenę dla dorosłych w telewizji.
-Przepraszam strasznie! Poniosło mnie, nie wiem co ja robię! Tak cię przepraszam, ja naprawdę nie traktuję kobiet przedmiotowo. – zacząłem krzyczeć czując jak szumi mi w uszach adrenalina. Czułem się zawstydzony, nie chciałem jej. Nie chciałem. – Nie wiem dlaczego to zrobiłem, obiecuję, że się nie powtórzy.
-Mhm, czyli mnie nie przelecisz?
-Hem?... - odsłoniłem oczy. Ubrała tylko czarną spódniczkę. Patrzyła na mnie ze złością. Nie miała zarumienionych policzków, ani troszkę. Oczy też miała ciemniejsze. Jak była zła wyglądała inaczej. Ona chciała a ja nie? Co ze mnie za facet. Ale na litość boską! – przepraszam. – szepnąłem tylko i znowu zasłoniłem oczy.
Siedziałem tak skulony na sofie słysząc jak ona się ubiera, jak pies popiskuje i drepcze łapami w jedną i drugą. Łapa za łapą. Pisk za piskiem. Szczeknął. Coś uderzyło o stoliczek. Szum materiału. Łapa za łapą. Ale mi wstyd. Łapa za łapą.
**********************************
Dziękuję za wszystkie gwiazdki, które za mnie klikacie. Jesteście najlepsi. <3
Chcę tu też pozdrowić ciepło mojego Skarba, mam nadzieję, że nie jesteś zawiedziony moim poziomem, czy też obrotem akcji. XD Będzie lepiej, to jedno z tych opowiadań, które rozkręca się powoli, ale mam nadzieję, że warto.
Miłej lektury!
B.
CZYTASZ
Dziennik z kawiarni (ZAWIESZONE)
RomancePraca w niepozornej kawiarni rozpoczęła ciąg niefortunnych zdarzeń. Tajemniczy pisarz, blondynka w różowym szaliku i młody "tajniaczek" mieszają w życiu Bartka. Nagle świat wygląda zupełnie inaczej. 🍬🍬🍬 Autorką cudownej okładki jest moja przyjaci...