Gdzie Ci mężczyźni? (1/2)

42 16 29
                                    

Baaardzo przepraszam moi drodzy, że wczoraj nie było rozdziałów. Są już dzisiaj z samego rana. To wszystko przez przyjaciółkę, która porwała mnie i przetrzymywała w domu pod kluczem puszczając filmy Xaviera Dolana. 
Nie mogę narzekać, co najwyżej poryczeć ze wzruszenia. Mam nadzieję, że będzie się podobało. Nie przejmujcie się tym nastrojem, który się zrobił. Jeszcze będzie zabawnie i lekko, przecież nie chcę Was zamęczyć ;)

Enjoy!

**************************************

Odebrałem i przyłożyłem słuchawkę do ucha.

-Halo?

-Po prostu powiedz nam gdzie jesteś? - Jego głos był lodowaty. Przypomniało mi się jak wyganiał krótkowłosą blondynkę z jego mieszkania, dziewczyna wyszła ze spuszczoną głową, a przecież na mnie wyskoczyła ze szmatą. Warknął na nią takich lodem... Teraz było jeszcze gorzej. Zadrżałem. 

-Komu? - Dlaczego nam? Z kim był?

-Bartek... - nie musiał nic dodawać. 

-Em... pod żabką. Niedaleko...

-Widzę was...

Przepiękne czarne audi zaparkowało z piskiem tuż obok nas. 

-Co do cholery? - szepnął zdruzgotany Rudy opierając się na moim ramieniu. Czułem jak cały się trzęsę. Jakim cudem oni mieli prawo decydować o czymkolwiek w moim życiu. Początkowe przerażenie zamieniało się powoli w furię. Alkohol szybciej rozlał się po moim ciele. Razem z adrenaliną. 

-Nic nie mów Rudy. - Otworzyłem mu drzwi i obszedłem samochód. 

-Nie bierzemy go! - Krzyknął Mat zza kierownicy. Jego dłonie aż zbielały zaciskając się silnie na kierownicy. 

-Zamknij się i jedź. - wycedziłem przez zęby. Oboje z Rudym spojrzeli na mnie z lekkim szokiem. Z taką różnicą, że mój przyjaciel wydawał się kompletnie wytrącony z równowagi a usta zastygły mu w pozycji karpika. Mat miał zmarszczone brwi i zaciśnięte szczęki. Stanowczo nie wyglądał przystojnie w tej sytuacji. Jak spocona maszyna do zabijania. Wrócił wzrokiem na drogę i ruszył z piskiem opon. Rudy zaczął szarpać się z pasami. Wtedy dopiero spojrzałem na Samuela, który patrzył za okno. Wydawał się zrelaksowany, ale podejrzewałem, że był tak samo zły jak nasz kierowca. Zatrzymaliśmy się na czerwonym świetle. 

-Wiesz od czego jest telefon? - Rozejrzał się i ruszył na czerwonym. 

-Wiesz, że nie jestem na twoje zawołanie, mimo twoich dzikich eksperymentów na mnie? - wiedziałem, że pomyśli o pocałunku. „Udowodnię ci, że jesteś gejem" może sobie wsadzić w dupę. Sam spojrzał w jego stronę, nie widziałem jego twarzy, ale ręka która wcześniej swobodnie opierała się na udzie zacisnęła się. 

-Zapnij pasy. - powiedział do mnie w miarę opanowanym tonem Samuel. 

-Nie mów mi co mam robić.

-Dzieciaku! - wydarł się Mat. 

-Nie mów do mnie dzie...

-Telefon jest do kontaktu kurwa!

-Nie muszę od ciebie odbierać. W sumie nie muszę wcale mieć z tobą kontaktu. Możecie sobie sami polować na tą blondi. Mnie zostawcie w świętym spokoju. Wcale tego nie chciałem. 

-Mamy podejrzenia kim jest, więc musimy cię pilnować. - Kiedy był zdenerwowany mówił dwa razy szybciej. Znowu przejechał na czerwonym niemal uderzając w bok innego samochodu, który natychmiastowo zatrąbił. Rudy zaklął głośno równo z Samuelem. - Jeżeli się z nią całowałeś to będzie cię szukać. Masz się nas pilnować czy tego chcesz czy nie. Jak będzie po sprawie będziesz sobie spokojnie parzył kawkę, w swoim beznadziejnym życiu.

Dziennik z kawiarni (ZAWIESZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz