Prolog

228 48 28
                                    

Zastanawialiście się kiedyś jak to jest stracić bliską osobę, przyjaciela?

Ja też nie.

Do czasu, aż się to stało.

Straciłam osobę, która odgrywała ważną rolę w moim życiu.
Osobę, która za każdym razem potrafiła wysłuchać, która poprawiała mi humor. Nieważne, co by się stało, zawsze był blisko mnie.

Ale wyprowadził się. Jego mama dostała pracę w Nowym Orleanie.
Wyjechali.

Nawet nie przyszedł się pożegnać. Nie odpisywał mi na wiadomości.

Nie zostawił po sobie niczego. Nie licząc bluzy, którą dał mi, kiedy u niego spałam.

Przez pierwsze miesiące jego nieobecności, nie potrafiłam normalnie funkcjonować. Nawet przez to, zawaliłam trochę szkołę.
Nie wychodziłam z domu przez prawie dwa miesiące z wyjątkiem szkoły.
Głupie, prawda?
Bo to tylko mój najlepszy przyjaciel opuścił mnie bez słowa pożegnania.
Nic takiego.

Ale po jakimś czasie udało mi się wszystko poukładać.
Nowa szkoła, nowi ludzie. Czas zacząć żyć. Nie powinnam się przejmować osobą, której prawdopodobnie już na mnie nie zależy.

Poznałam masę, naprawdę fajnych osób. I nie. Nie żałuję tego, że Ashton się nie pożegnał ze mną trzy lata temu.
To nawet lepiej.
Nie mogłam wtedy zobaczyć jego uśmiechu, który natychmiast wywoływał u mnie uśmiech. Gdyby się wtedy jednak żegnał, prawdopodobnie by w ogóle nie wyjechał. Żegnalibyśmy się w nieskończoność.
Aż to sobie wyobraziłam.

Ja i on. Przytulający się na środku lotniska. Wycierając sobie wzajemnie nosy chusteczkami.

Miała to być przyjaźń na zawsze.
Tylko nikt mi nie wspomniał, że wystąpi w niej dosyć długa przerwa. Też nikt nie powiedział, że mogę jednak poczuć do niego coś więcej niż przyjaźń.
A no i zapomniałabym.

Nikt mi nie mówił, że Ashton wróci.

**

Hejka kochani! Chciałam wszystkich przywitać w nowym opowiadaniu o Ashtonie. Niedługo pojawi się już pierwszy rozdział. Mam nadzieję, że ktoś chociaż będzie to czytał ❤

You're my everything, baby | ashton irwinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz