17. Jesteś idiotą.

66 11 1
                                    

- Sarah, do cholery. Czy ty tego naprawdę nie widzisz, że cię kocham? 

- Co? - Zamrugałam oczami.

- Koch...

- To jest jakiś kolejny pieprzony żart? - prychnęłam. - Bo takie kawały mnie nie bawią.

- Co? Nie, ja mówię prawdę.

- Wybacz, ale nie mam powodów, żeby ci wierzyć, Ashton. - Pokręciłam głową.

- Ja...

- Ashton ja już po prostu cię nie rozumiem. 

- Podać ci te twoje powody? - Przełknęłam ślinę. - Po pierwsze, wróciłem do San Francisco - zaczął wymieniać. - Po drugie, napisałem dla ciebie piosenkę. Po trzecie, sam ci powiedziałem, co do ciebie czuje, a ty dalej chcesz powodów?

- Ashton, ale ty masz dziewczynę. 

- I?

- I ty się jeszcze pytasz? To ją kochasz, nie mnie. Więc daj mi spokój z tym całym 'wyznawaniem miłości'.

- Sarah...

-  Ashton, po prostu przestań. Możesz chociaż raz odpuścić?

- Nie. - Westchnęłam. - Tym razem nie odpuszczę - powiedział, przygryzając wargę.

- Nie mam zamiaru dalej tego słuchać. - Pokręciłam głową, po czym odepchnęłam się od ściany.

- I teraz planujesz olać to, co przed chwilą powiedziałem? - Zagrodził mi drogę, opierając się ręką o ceglaną ścianę. - Sarah, spójrz na mnie.

Podniosłam wzrok i zobaczyłam jego ciemne tęczówki.

- Tak. Taki mam zamiar. - Przełknął głośno ślinę.

- Czemu?

- A co mam z tym zrobić? - oblizałam wargi. - Mam wszystkim ogłosić, że mnie kochasz?

- Co w tym złego?

- Boże, Ashton. Jesteś idiotą. Po prostu idiotą. - Pokręciłam głową. - Do cholery, zrozum. Masz dziewczynę.

- To zawsze można zmienić - odpowiedział. - Odpowiedz mi na pytanie. Kochasz mnie? - Przełknęłam ślinę.

- Ty dalej nie rozumiesz - westchnęłam. - To, że nie będziesz miał dziewczyny, nie sprawi magicznie, że wlecę w twoje ramiona.

- To co mam zrobić?

- Nic nie sprawi, że znów cię pokocham. - W jego spojrzeniu widziałam rozczarowanie.

Chłopak opuścił rękę, jednocześnie odgradzając mi drogę. Kiedy wychodziłam z ciemnej uliczki, odwróciłam się na chwilę w jego stronę. Ashton opierał się o ścianę, zapalając papierosa. Wróciłam do klubu i wpadłam na Kate.

- Sory - mruknęłam cicho, nawet nie patrząc na dziewczynę.

- Widziałaś gdzieś może Ashtona?

- Nie wiem, poszukaj go. - Pokręciłam głową, mijając blondynkę. Podeszłam do baru, a jedyne co pamiętam to kolejne dawki alkoholu.

Ashton's POV:

Po tym, jak skończyliśmy grać piosenkę, czekaliśmy na reakcję dziewczyny. Sarah jedynie się uśmiechnęła i podziękowała za prezent. Chwilę później, straciłem ją z oczu. Zniknęła gdzieś w tłumie. Nagle ktoś się na mnie rzucił. Uchyliłem powieki i zobaczyłem Kate. Nawet nie wiecie, jak zaczęła mnie irytować.

You're my everything, baby | ashton irwinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz