7. Jesteś o niego zazdrosna.

96 15 12
                                    

Wstałam z łóżka i podreptałam w kierunku szafy. Chwilę się zastanawiałam nad wybiorem ubrań. W końcu wyjęłam z niej białą bluzkę, luźny sweter i granatowe jeansy. Gdy już wzięłam prysznic i się ubrałam, wzięłam torbę i zeszłam na dół. Kiedy byłam już pod schodami, zobaczyłam siedzącego Jamesa w kuchni, zwróconego plecami w moją stronę. Minęłam go i podeszłam do półki, sięgając po szklankę. Złapałam za butelkę wody i przechyliłam ją, przelewając jej zawartość do szklanki.

- Sarah dalej jesteś zła? - Usłyszałam. Nawet nie podniosłam głowy w stronę Jamesa. - Sarah proszę cię, nie wkurzaj się na mnie. Wiesz, że często się tak zachowuje, a za każdym razem kończy się tak, że cię przepraszam. Sarah no. - Spojrzałam na niego, unosząc jedną brew do góry.

- Coś za często mnie przepraszasz braciszku - mruknęłam.

- No postaram się więcej cię nie wkurzać - westchnął. Starałam się być nie ugięta. - Proszę cię.

- Będziesz za mnie sprzątał - powiedziałam po chwili zastanwiania się. Widząc jego minę uśmiechnęłam się zwycięsko.

- Co? Nie przeginaj Sarah. - Wzruszyłam ramionami. Poprawiłam torbę na ramieniu i odwróciłam się w stronę drzwi, będąc gotowa na wyjście. - Dobra, będę sprzątać za ciebie. - Jęknął
z niezadowolenia w ostatniej chwili.

- Dwa tygodnie. - Uśmiechnęłam się wracając na swoje miejsce, a chłopak niechętnie przytaknął głową. - Kiedy będzie Nate?

- Dzisiaj go nie będzie.

- Czemu? - spytałam.

- Pojechał do Clary, ale po co to ja nie wiem. - Zaczął kręcić głową na boki.

- Bo ją kocha mimo, że ona go zdradziła - odparłam.

- Albo będą się pieprzyć. -  Wzruszył ramionami. - No a poza tym, jesteście obydwoje w tej samej sytuacji. - Oparł łokieć o stół.

- Ani słowa - warknęłam.

  ×  

Siedzieliśmy na stołówce, podczas przerwy na lunch przy naszym stoliku i rozmawialiśmy o imprezie urodzinowej Bena. 

- Sarah? - Podniosłam głowę w stronę Kate, gdy usłyszałam jak wymawia moje imię. - Mam małe pytanie do ciebie.

- Jasne. - Uśmiechnęłam się. - Jakie to pytanie? - Przechyliłam lekko głowę.

- Przeszkadzałoby ci może gdybym się umówiła z Ashtonem? - Przygryzła wargę. W tamtym momencie zatkało mnie.

- Uhm, a czemu miałabyś się z nim umawiać? - Czułam na kolanie dłoń Clark.

- No bo ostatnio na imprezie u Aarona, tak jakby między nami zaiskrzyło. - Uśmiechnęła się, przerzucając jabłko z jednej dłoni, w drugą.

- Ciekawe, bo on mi nic o tym nie wspominał. - Oblizałam wargę. - Mówił tylko coś, że pieprzył jakąś pierwszą lepszą. - Uśmiechnęłam się.

- Może ci nie mówił, bo już nie jesteście tak blisko siebie jak kiedyś. - W tym momencie mogłam jej to jabłko wepchnąć do gardła. - Więc jak, Wilson?

You're my everything, baby | ashton irwinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz