5. Możesz się pieprzyć z kim chcesz.

111 18 11
                                    

Kiedy weszłam do domu, podeszłam do lodówki i wyjęłam z niej jogurt do picia. Usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor. Usłyszałam głośne pukanie do drzwi.  Wstałam i ruszyłam w ich stronę. Otworzyłam je, a za nimi  stał mój brat.  

- Nie masz kluczy idioto?

- Skoro jesteś w domu, to chyba nic ci się nie stanie jak ruszysz tą swoją dupę. - Uśmiechnął się, przepychając się do środka.

- Jaki ty jesteś wkurzający. - Jęknęłam.

- Czemu jesteś tak wcześnie w domu?

- Ta, bo na pewno o tym nie słyszałeś. - Przewróciłam oczami.

- No każdy o tym już słyszał. - Zaśmiał się. 

- Zamknij się James - warknęłam w jego stronę i weszłam po schodach nie zwracając więcej uwagi na mojego brata.

Trzasnęłam drzwiami pokoju i usiadłam na parapecie. Złapałam za książkę 'Gwiazd naszych wina' i zaczęłam ją czytać. Po jakimś czasie, gdy przeczytałam już ponad połowę. Wyjrzałam przez okno. Zobaczyłam tam znajomego blondyna. Uśmiechnęłam się lekko, a jego twarz nawet nie drgnęła. Wzięłam telefon do ręki i weszłam w wiadomości z chłopakiem.

Ja: Wszystko dobrze? 

Ashton: Tak

Ja: Czemu jesteś przybity?

Ashton: Nieważne

Ja: Przecież wiesz że ci pomogę

Ashton: W tej sprawie akurat nie możesz mi pomóc

Podniosłam wzrok znad urządzenia na okno. Chłopaka już nie było. Westchnęłam cicho
i odłożyłam telefon na stolik. Wstałam i wyszłam z pokoju. Kiedy zeszłam ze schodów, usłyszałam krzyki brata. Zbiegłam w pośpiechu na dół i zobaczyłam Jamesa stojącego przy blacie. Podeszłam bliżej i zauważyłam, że ten inteligent rozciął sobie pół ręki nożem. 

- Jezu człowieku. - Jęknęłam, odwracając się. Pobiegłam po apteczkę. Wyjęłam z niej bandaż razem ze spirytusem. Starałam się opatrzeć rękę brata, ale co chwilę coś krzyczał, albo się ruszał.

Usłyszałam dzwonek do drzwi. 

- Chwila! - krzyknęłam wylewając spirytus na jego dłoń.

- Idiotko uważaj. - Jęknął niezadowolony.

- O mało sobie nie uciąłeś ręki. Mądry jesteś? 

Znowu rozbrzmiał się po domu dzwonek drzwi.

- Zaraz! - wydarłam się, zawijając rękę Jamesa w bandaż.

Podeszłam do drzwi i je otworzyłam.  Nikogo nie było. Rozejrzałam się, aby się upewnić. Spojrzałam na wycieraczkę i zauważyłam kopertę. Podniosłam ją i ponownie się rozejrzałam. Dalej nikogo nie było. Zamknęłam drzwi i rozerwałam białą kopertę. W środku był list. 

Sarah chciałem cię przeprosić jeszcze raz. Ja naprawdę nie chciałem cię zranić. Nie przemyślałem tego. Nie wiem nawet czemu to zrobiłem. Mam nadzieje, że mi wybaczysz. Kocham cię całym sercem i nie chcę kończyć naszego związku.

Marcus

Po przeczytaniu tego 'listu', prychnęłam pod nosem. On chce żebym mu wybaczyła. Jakiś żart.

- Co to? - Wyrwał mnie z zamyśleń głos mojego brata.

- Coś co nie powinno cie obchodzić. - Uśmiechnęłam się, zamykając drzwi.

You're my everything, baby | ashton irwinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz