- Jezu. - Przygryzłam wargę, ciesząc się jak głupia.
- Co ci napisał? - spytała uśmiechnięta Veronica, siadając obok mnie na łóżku.
Veronica jest moją przyjaciółką. Poznałyśmy się w szkole, a dokładniej w kozie. Pamiętam, wtedy rozbiłam szybę w oknie sali od chemii, a Ronnie chyba pobiła się z jakąś dziewczyną. Nigdy mi nie opowiedziała co dokładnie się stało.
- Żebym była gotowa za piętnaście minut, bo ma dla mnie jakąś niespodziankę. - Przygryzłam wargę.
- On dzisiaj ewidentnie będzie chciał cię przelecieć - zaczęła piszczeć, na co się tylko zaśmiałam.
- Clark!
- Dziewczyno! Przecież słyszałaś co Matt mówił. On szykuje dla ciebie coś specjalnego. - Zaczęła poruszać brwiami do góry i dołu.
- Ale to nie oznacza tego, że to zrobi - Wstałam, podchodząc do lustra, żeby móc się przejrzeć.
- Wilson, nic nie wiadomo. Dzisiaj już mija rok. Równy rok!
- Właśnie. Jesteśmy razem rok. Dzisiejsze spotkanie nie będzie ważniejsze od innych.
- Jesteście ze sobą tak długo, a jeszcze niczego nie próbowaliście. - Wzruszyłam ramionami.
- A ty i Matt?
- Przyjaźnimy się. - Zaśmiała się.
- Wy się nie przyjaźnicie. Wy się tylko pieprzycie przez cały czas.
- Dobra, przecież wiesz, że to nie jest zwykła przyjaźń. My jesteśmy przyjaciółmi z przywilejami. Przecież, wiesz, że nie ma przyjaźni damsko-męskiej. - Zaśmiała się. - Zawsze się to kończy tak samo. Jedna strona zakochuje się w drugiej. A w tym przypadku jest inaczej.
- Ta, coś o tym słyszałam. - Westchnęłam cicho, odwracając wzrok.
- Przepraszam - szepnęła, gdy zrozumiała sens swoich słów.
- Dobra, nieważne. Clark, trzeba mnie szybko ogarnąć. Mamy niecałe piętnaście minut - odparłam, zerkając na zegarek, wiszący nad framugą drzwi.
Po chwili usłyszałam rozbrzmiewający się w całym domu dźwięk dzwonka do drzwi.
- Sarah!
- Już idę tato! - krzyknęłam. - Jak to Marcus, to ja nigdzie nie idę.
- Idziesz! Nie ma mowy żebyś nie szła - odparła stając obok mnie.
- Tylko spójrz na mnie. Wyglądam okropnie.
- Skarbie, to zajmie chwilę żeby to ogarnąć. - Puściła mi oczko i się zaśmiała.
Znowu usłyszałam dzwonek.
- Sarah miałaś otworzyć!
- Już schodzę! - krzyknęłam, po czym zbiegłam po schodach.
- W niczym mi nie pomagasz. - Westchnął mój tata. - Tak samo twój brat.
- Ja się do niego nie przyznaję. - Zaśmiałam się i stanęłam za drzwiami, poprawiając włosy.
Kiedy moja tata otworzył drzwi. Nie ruszał się przez chwilę. W tamtym momencie chciałam do niego podejść i zobaczyć kto wywarł na nim takie wrażenie.
- Mike! - Usłyszałam.
To zdecydowanie nie był Marcus. Na twarzy taty pojawił się szeroki uśmiech.
- Anne? Matko, jak ja cię dawno nie widziałem. Ile to już minęło?
- Będą już jakieś 3 lata. - Kobieta się zaśmiała. - Pamiętasz może moje dzieci?
CZYTASZ
You're my everything, baby | ashton irwin
Fiksi Penggemar- Jakie jest twoje marzenie? - spytał. - Pocałunek w deszczu. - Oblizałam usta. - A twoje? - Żeby zaczął padać deszcz. Sarah po stracie swojego najbliższego przyjaciela jest w rozsypce. Po jakimś czasie jej życie wraca do normy. Znajduje prawdziwych...