5. Kochana rodzinka i Owen

110 15 1
                                        

— Zamierzasz zrezygnować? — spytała Lorel Blackthorne.

— Nie! Po prostu to było nieco dołujące — wyjaśniła naprędce młodsza córka.

Poprzedniego wieczoru Lily się przemogła i wyjawiła swojej mamie, że od dawna podoba jej się jeden chłopak ze szkoły. Opowiedziała jej prawie wszystko o Owenie, ominęła jedynie fakt, że ten chłopak był typowym fuckboy'em.

— No dobra, dość o mnie. Co słychać  u Marcie? Rozmawiałaś z nią ostatnio? — spytała blondynka.

— Wszystko w porządku, ma jutro wpaść na obiad z Tomem i dziewczynkami.

Marcie była najstarszą z trzech córek pani Blackthorne, liczyła sobie zaledwie dwadzieścia sześć lat, a już znalazła kochającego ją męża i urodziła dwie śliczne córeczki. Trzy miesiące temu, tuż po porodzie, Tom awansował i został mianowany redaktorem jednego z bardziej cenionych czasopism popularnonaukowych. Zarabiał na tyle dobrze, że Marcie mogła na jakiś czas zrezygnować z pracy. Nie przyszło jej to łatwo, bo zawsze starała się wspomagać finansowo swoje siostry i ukochaną mamę, jednak w obecnej sytuacji stało się to niemożliwe. Lorel utrzymywała swoją rodzinę z alimentów przesyłanych na początku każdego miesiąca przez ojca tych trzech kochanych dziewcząt, z którym rozwiodła się siedem lat temu. Wcześniej pracowała jako kucharka w jednej z okolicznych restauracji. Przez pierwszy rok po odejściu męża starała się pogodzić pracę z obowiązkami domowymi, niestety kiepsko jej to wychodziło. Prawie nie widywała swoich córek i nie wyrabiała się z gotowaniem obiadów oraz sprzątaniem. Po długiej i szczerej rozmowie wszystkie cztery stwierdziły, że najlepiej by było, gdyby Lorel zrezygnowała z pracy. Jakoś dawały sobie radę z wydatkami, a w razie potrzeby prosiły o pożyczkę tatę dziewczynek. Już wtedy Marcie znalazła dobrze płatną pracę jako barmanka w najlepszym klubie w mieście. Mowa oczywiście o Gold. Nie chciała iść do college'u, wolała finansowo wspierać rodzinę. W wieku dwudziestu dwóch lat poznała Toma, od razu się w sobie zakochali. Mężczyzna uwielbiał przesiadywać z rodziną swojej ukochanej, pewnie dlatego, że sam wychowywał się w domu dziecka i brakowało mu po prostu ciepła płynącego prosto z serca rodziców, którzy zginęli w tragicznym wypadku samochodowym, gdy miał zaledwie pięć lat. Ogromnie wspierał tę rodzinę i był jej wdzięczny, że tak szybko go zaakceptowała.

Mike, były mąż pani Blakcthorne, od wielu lat zawodowo zajmował się pisaniem scenariuszy i sprzedawaniem ich za pokaźne sumy. Po każdym sukcesie wysyłał Lorel dodatkowe pieniądze, za które miała kupić córkom prezenty od niego. Nie widywali się zbyt często. Pan Blackthorne był typem odludka, który woli poświęcić cały biały dzień na pisanie, niż zbędne rozmowy. Był bardzo konkretnym człowiekiem nielubiącym niespodzianek. Jego eksmałżonka kochała śmiech, muzykę i kuchnię, wszystko, co było nieprzewidywalne i zaskakujące. Uwielbiała czekoladę z nadzieniem, nie ważny był smak, wiśnia, truskawka czy toffi, liczyła się słodycz, natomiast Mike preferował gorzką z dużą zawartością kakaa. Sam ten fakt dawał wiele do myślenia. To cud, że udało im się wytrzymać ze sobą przez tyle lat.

— Dla mnie to byłby koszmar, gdybym urodziła bliźniaki — wyznała Lily. — Dwójka dzieci budząca mnie każdej nocy, przepychanie się z ogromnym wózkiem w marketach... okropne.

— Ale ile miłości jej później dadzą. — Kobieta postawiła na stole miskę z parującym risotto.

— Marnie, obiad! — wykrzyknęła dziewczyna.

***

W piątek Liliana nie widziała Owena w szkole. Pewnie urwał się się z lekcji wraz z Mirandą. Blondynka nie chciała sobie nawet wyobrażać, co wyprawiali przez cały boży dzień. Gdy wróciła do domu, od razu powitał ją płacz jednej z córek Marcie. Pospiesznie ściągnęła buty i popędziła prosto do kuchni. Jej jasnowłosa siostra siedziała przy stole, przytulając do piersi jedną z dziewczynek. Tom zajmował miejsce obok swojej żony, kołysząc w dwuosobowym wózku spokojniejszą córeczkę. Najwidoczniej był czas drzemki.

He's perfectOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz