Rozdział 1

2.2K 168 30
                                    

Na początku była ciemność. Ciemność tą jednak przebijała jasność. Gdy oby dwie natrafiły na siebie zaczęły toczyć walkę. Dzień i noc od wieków walczą o terytoria, czasy i uniwersa. O słońce i księżyc.
Jasność zesłała z nieboskłonu dwie gwiazdy, które zaświeciły delikatnie. Migotały w ciemności. Otaczała je ciemna obwódka. Następne wyłoniło się serce, które automatycznie odwróciło się tworząc otwór nosowy. Jasność wykształciła rysy postaci. Uśmiech pojawił się momentalnie.
Ciemność zaczęła podejrzewać atak ze strony rywala i zesłała na podziemia wieczną noc. Razem ze spadającą płachtą na ziemię opadły drobiny pyłu. Pyłu martwych ciał potworów. Wirek powietrzny zaczął powoli obracać się, a gdy uspokajał się wyłonił się on.
Jasność prędko dokończyła swoją pracę. Tak prędko, że nie wykształciła duszy swojego strażnika.
Tak stanęli naprzeciw siebie Error - strażnik zła, ciemności i śmierci oraz Ink - strażnik dobra, jasności i życia. Stali tak przez dwie godziny, które trwały jednak zbyt długo. Error wystrzelił we wroga linki, które miały obwiązać jego duszę, lecz pojawił się problem. Error potrafił tylko niszczyć dusze i je odbierać. Co mógł zrobić taki błąd jak on naprzeciw przeciwnika, który nie posiada duszy?
To było jedynym powodem wygranej jasności. Ink zwyciężył walkę zostawiając Errorowi bliznę na czaszce. Blizna ta nie była zwyczajna. Na niej zaczęły wyrastać nowe rany i zakażenia.
Ponieważ ciemność nie chciała, by jej strażnik został na dobre zniszczony również dała mu mocną stronę. By zakryć bliznę i słabość stworzyła liczne glitche i zepsucia na jego ciele. Dodawało mu to straszności. Stał się zwyczajnym błędem. Glitchem jakich wielu. Był gotowy na drugą rundę. Ponowne starcie z Inkiem.
Tym razem jasność postawiła na wady ciała dzierżącego tak wiele glitchy i błędów. Ink atakował tak wiele razy, by znokautować Errora samymi unikami. Zmęczenie dopadło szkieleta po dziesięciu minutach. Ciemność postanowiła uwzględnić poziom życia i jakiekolwiek potrzeby przed ostatecznym pojedynkiem. Tak zniszczyła i zglitchowała Errora, że stał się on jedynie iluzją samego siebie i pustym hologramem.
Był to wspaniały ruch. Ink opadł na ziemię już po paru atakach, lecz Error okazał mu litość. Kazał mu odejść jak najdalej i nie wracać. Ink uciekł z podkulonym ogonem, a Error już więcej go nie widział.
Ciemność jednak nie była zadowolona tym faktem. Skarciła szkieleta i mieszając mu w głowie oraz narzucając inne wierzenia zamieniła go w zwyczajne monstrum żądające krwi. Pozbawiła go wolnej woli i uczuć. Zabawiła się jego psychiką stosując różne tortury. Nauczyła go jak być bezlitosnym. Wmówiła mu wprost, że mordowanie jest jedynym wyjściem. Kiedy była już pewna, że jej strażnik jest gotów na samodzielną walkę o przetrwanie - zostawiła go i odeszła na wieki.

Jasność wychowała swojego strażnika jak syna. Nauczyła go dobrych manier, podarowała pędzel, który mógł tworzyć życie i obdarowała wiedzą i umiejętnościami. Oddała mu wszystko co miała i nauczyła wszystkiego co potrafiła. Umiejętności artystyczne jak malowanie, rysowanie... Wszystko co tylko sobie wymarzył mógł przedstawić na płótnie. Dostał również umiejętność szybkiego uczenia się i charyzmę. Dzięki temu mógł łatwo zawierać nowe przyjaźnie. Nauczył się również tolerancji i wyrozumiałości. Potrafił wybaczać. Zawsze kiedy wykonał zły ruch lub popełnił błąd - przepraszał.

P. RZE
PRA

SZAM

Hurry Up And Kill Me || ErrInkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz