Rozdział 8

2.7K 217 231
                                    


Jako, że ostatni rozdział był dosyć... dołujący? Postanowiłam napisać najszybciej jak potrafię następną część.  Heh, osobiście wolę jak w życiach naszych bohaterów jest miło i przyjemnie, ale skoro już na taką historię wpadłam muszę ją już jakoś poprowadzić do samych szczęśliwych chwil^^' Tak więc, rozdział już dziś(nie wiem, czy jest wciąż poniedziałek, czy wtorek jak to dodam). Przyszła część gdzieś pod koniec tygodnia :3 Aha, już prawię zapomniałam... Uprzedzałam o tym w ostatniej części, w dzisiejszym rozdziale będzie trochę emotek - smsy między Naru a Saskiem :3 A teraz bez większego gadania, znaczy pisania... Bo ile to można? Życzę miłego czytania!

__________


Około południa - usłyszałem sygnał przychodzącej wiadomości. Z niechęcią chwyciłem za telefon, który leżał tuż obok i otworzyłem widomość. Numer nieznany? – zamrugałem oczami i wziąłem się za czytanie.

„Sasuke, czy wszystko w porządku? Nie było Cię na pobraniach 😟 ...

Naruto 🍥"

Zerwałem się do siadu i zacząłem jeszcze raz czytać ową wiadomość. Nim zdążyłem nawet o co czymkolwiek pomyśleć, bo dostałem kolejną.

„ Ach, głupi ja😵! Pewnie znasz setki osób o imieniu Naruto... Jak coś to jestem tym od koszulki 😁! Namikaze Naruto! 😄"

Wywróciłem oczami. Głupi młotek! Przecież jest jedynym Naruto jakiego znam, no ale skąd miałby to wiedzieć? A te emotki, rety jakbym pisał z jakąś dziewczyną! Ale nie o to teraz chodzi... Skąd ON do cholery ma mój numer?!


Siedziałem na łóżku i wpatrywałem się na telefon jakby był rzeczą z innej planety. W głowie kłębiło mi się tysiące pytań. Nie była to normalna sytuacja, że praktycznie obcy facet zna mój numer, i jakby nigdy nic pisze do mnie. Wziąłem kilka głębokich wdechów. Co mi pozostało innego, jak spytać go?

- Skąd masz mój numer? – napisałem i od razu wysłałem

- „Nie odpowiedziałeś mi na moje pytanie😒"

A kogo pytanie jest ważniejsze?! Oczywiście, że moje bo jakiś em... nieznany kretyn! Pisze do mnie! Spokojnie... Odpowiem mu grzecznie i się wtedy dowiem – pocieszyłem się po chwili.

- Nie mogłem przyjść, bo w końcu mam zajęcia! Kto mówił mi, że szkoła jest ważniejsza niż badania? – skłamałem, fakt.. Ale przecież nie może wiedzieć prawdy.

- „Och, nie pomyślałem.. Przeeepraszam! 😕Po prostu stwierdziłem, że znów unikasz odpowiedzialności! 😳"

Czemu mnie to nie dziwi? No co? Może i robi wrażenie kolesia z głową na karku, ale cecha jak roztrzepanie do niego pasuje. – Nawet jeśli nie wiem czemu, taki wniosek wysunąłem, chyba tak po prostu.

- Teraz pora na odpowiedź na moje pytanie

- „Jakie pytanie? 😲"

Skąd on się dzisiaj urwał?

- Przejrzyj wiadomości ode mnie...

Chwila przerwy, między kolejną odpowiedzią pozwoliła na odetchnięcie. W jakimś stopniu poczułem przez chwilę jakby blondyn siedział tuż obok mnie... Dziwne...

Moje myśli przerwał głos przychodzącej wiadomości. Trochę mu to zajęło...

- „Och, już już! Nie stresuj się tak! Nic Ci przecież nie zrobię 😜!"

Nadzieja jest drugą duszą nieszczęśliwca (NaruSasu) [Stare] (W Trakcie Poprawek)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz