Jako, że ostatni rozdział był dosyć... dołujący? Postanowiłam napisać najszybciej jak potrafię następną część. Heh, osobiście wolę jak w życiach naszych bohaterów jest miło i przyjemnie, ale skoro już na taką historię wpadłam muszę ją już jakoś poprowadzić do samych szczęśliwych chwil^^' Tak więc, rozdział już dziś(nie wiem, czy jest wciąż poniedziałek, czy wtorek jak to dodam). Przyszła część gdzieś pod koniec tygodnia :3 Aha, już prawię zapomniałam... Uprzedzałam o tym w ostatniej części, w dzisiejszym rozdziale będzie trochę emotek - smsy między Naru a Saskiem :3 A teraz bez większego gadania, znaczy pisania... Bo ile to można? Życzę miłego czytania!
__________
Około południa - usłyszałem sygnał przychodzącej wiadomości. Z niechęcią chwyciłem za telefon, który leżał tuż obok i otworzyłem widomość. Numer nieznany? – zamrugałem oczami i wziąłem się za czytanie.
„Sasuke, czy wszystko w porządku? Nie było Cię na pobraniach 😟 ...
Naruto 🍥"
Zerwałem się do siadu i zacząłem jeszcze raz czytać ową wiadomość. Nim zdążyłem nawet o co czymkolwiek pomyśleć, bo dostałem kolejną.
„ Ach, głupi ja😵! Pewnie znasz setki osób o imieniu Naruto... Jak coś to jestem tym od koszulki 😁! Namikaze Naruto! 😄"
Wywróciłem oczami. Głupi młotek! Przecież jest jedynym Naruto jakiego znam, no ale skąd miałby to wiedzieć? A te emotki, rety jakbym pisał z jakąś dziewczyną! Ale nie o to teraz chodzi... Skąd ON do cholery ma mój numer?!
Siedziałem na łóżku i wpatrywałem się na telefon jakby był rzeczą z innej planety. W głowie kłębiło mi się tysiące pytań. Nie była to normalna sytuacja, że praktycznie obcy facet zna mój numer, i jakby nigdy nic pisze do mnie. Wziąłem kilka głębokich wdechów. Co mi pozostało innego, jak spytać go?
- Skąd masz mój numer? – napisałem i od razu wysłałem
- „Nie odpowiedziałeś mi na moje pytanie😒"
A kogo pytanie jest ważniejsze?! Oczywiście, że moje bo jakiś em... nieznany kretyn! Pisze do mnie! Spokojnie... Odpowiem mu grzecznie i się wtedy dowiem – pocieszyłem się po chwili.
- Nie mogłem przyjść, bo w końcu mam zajęcia! Kto mówił mi, że szkoła jest ważniejsza niż badania? – skłamałem, fakt.. Ale przecież nie może wiedzieć prawdy.
- „Och, nie pomyślałem.. Przeeepraszam! 😕Po prostu stwierdziłem, że znów unikasz odpowiedzialności! 😳"
Czemu mnie to nie dziwi? No co? Może i robi wrażenie kolesia z głową na karku, ale cecha jak roztrzepanie do niego pasuje. – Nawet jeśli nie wiem czemu, taki wniosek wysunąłem, chyba tak po prostu.
- Teraz pora na odpowiedź na moje pytanie
- „Jakie pytanie? 😲"
Skąd on się dzisiaj urwał?
- Przejrzyj wiadomości ode mnie...
Chwila przerwy, między kolejną odpowiedzią pozwoliła na odetchnięcie. W jakimś stopniu poczułem przez chwilę jakby blondyn siedział tuż obok mnie... Dziwne...
Moje myśli przerwał głos przychodzącej wiadomości. Trochę mu to zajęło...
- „Och, już już! Nie stresuj się tak! Nic Ci przecież nie zrobię 😜!"
CZYTASZ
Nadzieja jest drugą duszą nieszczęśliwca (NaruSasu) [Stare] (W Trakcie Poprawek)
FanfictionTOM 1 Namikaze Naruto pracuje jako lekarz internista w miejscowym szpitalu. Jest młodym wdowcem i z pomocą rodziców wychowuje swego synka Hikaru. W głębi serca nie potrafi zapomnieć o tragicznej przeszłości... Jak bardzo zmieni się jego dotychczas...