Rozdział 19

1.8K 190 335
                                    

Cześć wszystkim~! <3 Rozdziałek 19 witaaaa <3 

Dziękuję za gwiazdeczki i tyle przecudownych komentarzy. O rety, przy niektórych zapomniałam przez chwilę gdzie ja jestem XDD Ponadto, opowiadanie ma już 4.3 k wyświetleń i 730 gwiazdek *O* Jesteście przecudowni! Dziękuuuuuję Waaaam <3 <3 <3

Przepraszam jeśli trafią się jakieś błędy ;__; Jeśli jakieś znajdziecie, to wytykajcie je śmiało!

Hihi, gotowi? Start!W dzisiejszym rozdziale, w końcu pojawi się Naru! :D

Ostrzegam, że opisywane przez Naruto wydarzenia(te początkowe) nie są wymysłem mojej wyobraźni. Znam osobę, która przeżyła coś podobnego i "jego" historia rzuca w ogóle inne światło na niektóre sprawy, które jednak warto poruszyć... Sama byłam wstrząśnięta jak dowiedziałam się o TYM, dlatego tak ostrzegam...

______________

~NARUTO POV~

Otworzyłem zasypane oczy i rozejrzałem się po celi, w której się znajdowałem. Chwilę zastanawiałem się jak trafiłem do tego miejsca, bo ostatnie co pamiętałem to, że byłem w pokoju przesłuchań.

Właśnie co do przesłuchań... Może wtajemniczę Was trochę w te sprawy związane z policją? W tych wszystkich programach paradokumentalnych macie na tacy podane bzdury wyssane z palca.  Wiecie? Też tak myślałem jak pewnie większość z Was... W końcu przesłuchania kojarzyły mi się z kawką, powiedzeniem prawdy na zadane pytania i powrotem do przytulnego domku. No to powiem Wam, że to tylko marzenia ściętej głowy.

No dobra, miła pogawędka była... Do chwili gdy po raz trzeci zadali mi pytanie : " Czy pan molestował pacjentów? ", a ja automatycznie odpowiedziałem : "Nie!". Widzicie, oni od samego początku nie wierzyli w słowa, które rzucałem. Cokolwiek powiedziałem, to uznawali za kłamstwo. Oni od początku twierdzili, że jestem winny i tylko czekali, aż powiem "tak", chociażby tylko przypadkiem. Chcieli mnie udupić, ale ja nie mogłem na to pozwolić.

Byłem do cholery niewinny! Nie marzyłem o życiu za kratkami! Poza tym Hikaru.. Nie mogłem go zostawić! Matkę już stracił, a teraz miał stracić ojca?! I jeszcze Sasuke! Jakbym znikł z jego życia, to pewnie znów stałby się wredny i oziębły. A poza tym nie chciałem aby znów był sam, skoro zdawałem sobie sprawę z tego, że ma jakieś problemy. Do tego dopisać jeszcze rodziców. Mama załamałaby się, a tato wspierałby ją, ale i zamknąłby się w sobie.

Poruszyłem się niewygodnie na pryczy, co poskutkowało tym, iż moje rany dały o sobie znać. Syknąłem z bólu marszcząc czoło. No właśnie, rany... Ja tu ględzę jaki jestem potrzebny innym, i urwałem w połowie, to co chciałem przekazać!

No to wracając, po trzecim pytaniu o to samo przestało być miło. No bynajmniej dla mnie... Chyba, że coś źle zrozumiałem i wszystkie te uderzenia i krzyki były oznakiem sympatii.

Tak, dobrze czytacie... Uderzenia. Otóż gdy po raz kolejny odpowiedziałem "nie", jeden z przysłuchujących policjantów wybuchł. Zaczął się wydzierać, żebym się przyznał, a potem wyzywał mnie od jakiś potworów, przestępców, i że powinno się mnie powiesić czy torturować. Byłem zaskoczony. Nie, zaskoczony, to mało powiedziane... 

Gdy tak krzyczał i mnie oskarżał nagle nie wytrzymałem. Wrzasnąłem więc:

" Jestem niewinny, do cholery! Ile razy mam powtarzać, aby to do panów dotarło?! A może powinienem to przeliterować, czy napisać na kartce, skoro panowie są najwidoczniej panowie są głuchsi?! Nigdy nic takiego nie zrobiłem! Chcecie? To spytajcie dyrektor z mojego szpitala! Zna mnie od czasów studiów!" - trzasnąłem w biurko, przed którym siedziałem - " N.i.g.d.y cz.e.g.o.ś t.a.k.i.e.g.o b.y.m n.i.e z.r.o.b.i.ł! " - wycedziłem przez zęby wyprowadzony z równowagi.

Nadzieja jest drugą duszą nieszczęśliwca (NaruSasu) [Stare] (W Trakcie Poprawek)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz