Rozdział 22

1.8K 189 325
                                    


HejoHej, rozdział 22 już jeeest~ <3

Boźiu, ale tamten tydzień był dla mnie okropny :/ Zaczęło się już od poniedziałku, gdy okazało się, że po 19 nie ma żadnego autobusu powrotnego ;/ Skończyło się na tym, że codziennie, w dzień dzień, słucham mamy, która nie pomaga w poprawie złego samopoczuciu, które pogorszyło się we wtorek. Chciałam wstawić rozdział piątek czy sobotę... Nie wyrobiłam się..  A wczoraj miałam szkołę - nienawidzi jej, brrrr( na szczęście przed wczoraj odwołali ;__;) Na dodatek złapałam już przeziębienie, ech...  Pechowiec przyciąga pecha :O

Życzę udanego tygodnia, kochani! Przynieście ze sobą same piątki(mogą być i piątki niemieckie )! X'DD

Dziękuję Wam kochani za gwiazdki( jest ich już 1000! Kyaaa! Kyaaa! >////< Jakim cudem?!) i za komentarze ;) Uwielbiam je czytać, hihi :D

Dobrze, teraz pora na nasz jedyny w rodzaju niepoprawny duet - Głupol i Młotek X'D Właśnie co do tego.... Jest kilka ciekawych opcji(podanych przez Was XD) aby w końcu byli razem... :

- Zamknąć Naru w więzieniu do momentu, w którym zrozumie, że kocha Saska

- Zamknąć ich razem gdzieś(gdzie wy wymyślcie) i zastosować coś

- .....? ( proponujecie tutaj trzecią propozycję jak cuś XD)

______________


~3 OSOBOVE POV~

- Hm? A Ty czego znów ode mnie chcesz? - rudowłosy spojrzał trochę krzywo na stojącego w drzwiach jego gabinetu

Uchiha trochę niepewnym krokiem wszedł do środka.

- Jestem w sprawie tego doktora.. Czy.. czy to co zastosowaliście na pewno odniesie skutek, jak chcę?

- Czyżbyś w nas wątpił, Uchiha? - Yahiko podniósł się z miejsca.

- Oczywiście, że nie - zerknął w bok.

Jego szef usiadł z powrotem na swoim miejscu i splątał palce swych dłoni. Zmrużył oczy.

- Nawet jeśli wyjdzie z więzienia, to jego opinia jest już zszargana. Nie będzie miał łatwego życia, i skupiając się na sobie i synu pewnie opuści Konohę. - otworzył oczy - Nie będę już robić nic w tej sprawie, Uchiha.  Jeden ruch i psy mogą mnie znaleźć. Jeśli ci się nie podoba radź sobie już sam.

- Rozumiem... - szepnął - Dziękuję za wszystko - zaczął się wycofywać.

- Zapłacisz nam za to później - dodał nim opuścił pokój, a Itachi przełknął ślinę.

Zapłacę? - pomyślał. Chodziły już różne pogłoski co do ich szefa i faktycznie.. nawet za najdrobniejszą przysługę płaciło się swoim ciałem...

- Cholera... - wyszeptał, bo teraz tego najbardziej nie chciał. Teraz zależało mu tylko nad odseparowaniu braciszka od tego kolesia..

~SASUKE POV~

Minęły już trzy dni odkąd zamieszkałem w domu Naruto i opiekowałem się jego synkiem. Powoli stały się rutyną... Dom, szkoła, dom... Wszystko kręcące się wokół tego małego osobnika. Na prawdę polubiłem tego malca. Jednak czas spędzany z nim potęgował samotność w mojej duszy. Tęskniłem za Młotkiem... Cóż, to przecież nie wina małego diabła, że na prawdę był podobny do swojego ojca...

Oczywiście mimo wszystko nie zaniedbałem nauki młodego, i w tym czasie zdołał zapamiętać połowę swoich kwestii do przedstawienia. Szybko pozaliczałem na testy, na których nie było mnie. Tylko sprawa Młotka nic się nie zmieniła.

Nadzieja jest drugą duszą nieszczęśliwca (NaruSasu) [Stare] (W Trakcie Poprawek)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz