Rozdział 23

2.1K 195 573
                                    


Witajcie!! <3

Jak tam tydzień Wam minął? Mi bardzo szybko, tym bardziej, że byłam też przykuta do łóżka, meh :/ Życzę udanego przyszłego tygodnia!!! :)

Przechodząc do opowiadania.... Aaaaaaaaa~! Naru wrócił! Kto się cieszy?! Ja uważam, że powinniśmy razem ze Saskiem i Karu zrobić mu imprezę powitalną! Niech chłopak wie, że na niego tak dłuuugo czekaliśmy! <3

Hihi, pora na ciąg dalszy ;)


___________


Przy kuchence znajdował się szczęśliwy Hikaru, co było normalne, ale... On przytulał się nogę! Stojącego obok niego Naruto, który był zwrócony do mnie plecami!!!

Zupełnie nagle odwrócił się w moją stronę i uśmiechnął się szeroko mrożąc oczy.

- Wróciłem~! - oznajmił głośno jedynym w swoim rodzaju głosem, którego tak bardzo mi brakowało....


Spoglądałem na blondyna jak na jakiegoś ducha. To... To nie możliwe... To pewnie mój kolejny sen, w którym wraca do domu i jest wszystko jak zawsze. Uszczypnąłem się w nadgarstek. Nic. Kuchnia, dwoje Namikazke. Nic nie znikło.

To.. To była rzeczywistość, czy ja już do końca oszalałem?

- Przepraszam... Pewnie  Cię zaskoczyłem. - wziął na ręce Hikaru i przytulił go - Wypuścili mnie wczoraj wieczorem. Nie miałem serca was budzić i....

- Idiota... - wykrztusiłem z trudem powstrzymując się przed tym aby głos mi się nie łamał. Czemu? Czemu zawsze myślisz o sobie jak o jakimś problemie? - pomyślałem

- Sasuke, ja.... - przerwał bo pewnie dostrzegł jak zagryzam wargi, a moje oczy zmieniają się w szklanki. Spojrzał na Karu i postawił go na ziemię. - Leć kochanie do pokoju się przebrać - powiedział do malca.

On zamrugał oczami, po czym skinął głową i wybiegł szybko z kuchni. A ja musiałem się starać, aby go na cokolwiek namówić...

- Ale on jest głośny! Mówiłem mu żeby zachowywał się ciszej! A Ty wyglądasz okropnie! Weź zgól ten zarost! Wróciłeś?! To się cieszę! Ja idę zobaczyć czy mnie nie ma w pokoju i będę spał dalej! - mówiłem szybko i trochę nerwowo. Chciałem już iść, gdy momentalnie dobiegł do mnie.

Złapał mnie za nadgarstek, pociągnął w swoją stronę i przytulił mocno.

- Nie uciekaj...

Moje serce zaczęło walić jak oszalałe. Był tak blisko i.... to nie był sen... Tylko... Tylko czemu mnie przytulił? Co on chce?

- Możesz płakać, Sasuke.... Nikt nie zobaczy tego - odpowiedział i na potwierdzenie tych słów spojrzał w bok.

Wtedy też zdałem sobie sprawę z tego, że wielkie niczym groch łzy spływają mi po policzkach. Jego obecność, jego głos, jego ciepło.... Brakowało mi tego wszystkiego przez ten czas. Poza tym ten strach, czy go zobaczę... Tęskniłem i bałem się...

Wtuliłem się w niego i płakałem mu w ramię wdychając jednocześnie jego zapach. Jak zwykle pachniał pomarańczą...

- Idiota... - wyszeptałem zachrypniętym głosem - Czemu... Czemu nie przyjechałeś wczoraj?

- Tak jak mówię... Nie chciałem.... - nie skończył bo go spoliczkowałem.

- GÓWNO CHCIAŁEŚ! - wrzasnąłem, łzy nadal płynęły. - Czekaliśmy... Cały ten czas czekaliśmy na Ciebie!!! - krzyknąłem, a on popatrzył na mnie, na co szybko ukryłem twarz w jego koszulce. Nie chciałem żeby widział mnie takiego. Jeszcze... Jeszcze postanowi siebie obwiniać - Nie patrz!

Nadzieja jest drugą duszą nieszczęśliwca (NaruSasu) [Stare] (W Trakcie Poprawek)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz