Gdy otwierałem oczy, czułem tylko ból. Przebiegał przez całą nogę, po brzuchu, owijając się wokół pleców i sięgając aż po moją szyję. Wydawało mi się, że umieram. Moim ciałem targał nieprzyjemny chłód, a usta miałem popękane zapewne od gorączki. Nie byłem w stanie ruszyć się na milimetr, gdyż coś skutecznie trzymało mnie blisko materaca.
Chciałem coś powiedzieć, zasygnalizować, że żyję, jednak kiedy tylko otworzyłem usta, z mojego gardła wydobył się ostry kaszel, którego nie mogłem powstrzymać w żaden sposób. Powoli zacząłem się dusić własną śliną, nie mogąc się podnieść. Byłbym się udusił, gdyby w ostatnim momencie, ktoś nie podparł mnie ręką na plecach i nie pomógł mi wstać do postawy siedzącej.
- Napij się tego. – mruknął i wcisnął mi do ręki szklankę wody. Przyjąłem ją ze wdzięcznością i od razu napiłem się odrobinę, zwalczając uporczywy kaszel. Gdy opróżniłem całą szklankę, spojrzałem powoli na mojego wybawcę i uśmiechnąłem się pod nosem.
Tausa patrzył na mnie czule, a gdy dostrzegł, że się mu przyglądam, przyciągnął mnie ostrożnie do siebie i przytulił, uważając na moje rany. To było tak przyjemne, że gdy oderwał się ode mnie, natychmiast posmutniałem.
- Cieszę się, że się obudziłeś... – wyznał cicho hrabia, po czym pomógł mi na nowo się położyć na poduszce. Gdy już wygodnie leżałem, przyłożył dłoń do mojego czoła. – Masz jeszcze lekką gorączkę. Powinieneś odpoczywać. Przełożę spotkanie z Królową. Potrzebujesz co najmniej kilku godzin... Chyba, że pójdę sa –
- Nawet o tym nie myśl. – przerwałem mu tonem nieznoszącym sprzeciwu. Mężczyzna uśmiechnął się pod nosem i przytaknął.
- Podejrzewałem, że będziesz mieć coś przeciwko, a teraz leż, musisz nabrać sił. Medyk już tu był i podał odpowiednie leki, więc szybko wrócisz do formy. – gdy tylko to powiedział, wstał z łóżka do wyjścia, jednak w ostatnim momencie złapałem go za rękaw koszuli.
- Zostań... – poprosiłem, czując, że cały się rumienię. Nie tak miało to wyglądać. Po prostu po tym wszystkim, co przeżyłem, nie chciałem zostać sam ani na chwilę. Tausa spojrzał w moim kierunku zaskoczony, ale po chwili uśmiechnął się i przysiadł znów obok mnie, łapiąc mnie za wyciągniętą dłoń i chowając ją w swoich. Trwaliśmy tak w ciszy zaledwie parę minut, gdy nie wytrzymałem i w końcu spytałem: - Ty wiesz, dlaczego zdałeś test, prawda? Dlaczego ona musiała zginąć?
Sam nie miałem nawet najmniejszych podejrzeń. W głowie miałem pustkę i moją ostatnią nadzieją na wyjaśnienie tej sprawy był Tausa. Podświadomie czułem, że on wie, co tam się wydarzyło. Zastanawiało mnie też, czy hrabina rzeczywiście była szpiegiem, a moje przypuszczenia wobec uświadomienia hrabiego jeszcze wkraczały na ten teren. On musiał to wiedzieć.
- Mam dwa pomysły, ale jeszcze tego nie rozgryzłem. Dopuszczam też możliwość istnienia trzeciej opcji. – rozpoczął całkiem niepewnie jak na tak stanowczego mężczyznę. Pierwszy raz widziałem na twarzy Tausy takie zawahanie. – Na początku wydawało mi się, że sprawdzali naszą granicę wytrzymałości psychicznej. Szpieg powinien być w stanie poświęcić wszystko dla dobra sprawy, a jego najważniejszą misją jest ukrywanie swojej tożsamości. Hrabina nie mogła ujawnić się jako zdrajca i ratować córki, bo oznaczało to coś jeszcze gorszego niż swoją własną śmierć. Być może była nawet szantażowana przez wroga...
To miało szansę się sprawdzić. Hrabina była zdenerwowana już podczas trwania pierwszej części testu. Od początku bała się, że zostanie zdemaskowana. Jeśli była winna, to jej stres był tego bardzo dobrym potwierdzeniem. Niewinny nie musi się tłumaczyć.
CZYTASZ
Valmont Shadows (Yaoi Story)
Short StoryŚwiat dzieli się na siedem różnych państw rządzonych przez ludzkich władców z pomocą Rady Nadnaturalnych. W jednym z nich, - ogromnym obfitym w zieleń Valmont - mieszka młody elf Laviah wraz z ukochaną bliźniaczą siostrą. Wszystko się zmienia, gdy p...