Rozdział 8 "Przeklęte Dziecko"

6.1K 519 213
                                    

                Dzień balu nadszedł zdecydowanie zbyt szybko. Od pamiętnej chwili, po której w dole moich pleców została wycięta gwiazda, nie wychodziłem z pokoju. Lupus zostawiał mi pod drzwiami jedzenie, a Tausa wyraźnie to ignorował. Jednak tego poranka było inaczej.

Usłyszałem ciche pukanie i jak zwykle zignorowałem je, chowając twarz w poduszce, lecz tym razem pukający nie odszedł. Do moich uszu dotarł dźwięk otwieranych drzwi i po chwili rozległ się głośny wrzask. Zaskoczony podskoczyłem i odwróciłem się gwałtownie w stronę drzwi.

- Masz zamiar wkurwiać mnie dalej?! – krzyczał Lupus z miną mówiącą, że lepiej go bardziej nie drażnić. – Mam dość znoszenia twoich humorków! Zepnij dupę i daj mi pracować, bo to kolejny dzień gdy muszę łazić z obiadkami do zakichanej obrażonej księżniczki!

Byłem zszokowany wybuchem maga, ale nie miałem zamiaru się odzywać. Zdenerwowany mężczyzna rzucił srebrną tacą z jedzeniem gdzieś na bok, po czym zaczął bardzo szybko mówić i wymachiwać energicznie pięściami ze złości.

- Co on Ci zaś zrobi?! Zgwałcił Cię?! Uwierz mi na słowo, zrobi to jeszcze nie jeden raz, więc po prostu się ogarnij, jasne?! Mam ważniejsze sprawy, niż niańczenie szczeniaka ze złamanym serduszkiem! – jego wrzaski były tak głośne, że w pewnej chwili bałem się, że usłyszy go hrabia, dlatego podciągnąłem kolana do brody i odsunąłem się trochę, ale w tym momencie przez moje ciało przeszedł krótkotrwały ból związany z wielką wyciętą raną.

Wtedy właśnie Lupus zauważył moje skrzywienie i przestał krzyczeć. Momentalnie znalazł się obok mnie i pociągnął za nadgarstek, rozkładając mnie na brzuchu i delikatnie dotykając brudnej od zeschniętej krwi koszulki. Poczułem, jak odchyla materiał i zagląda pod spód. Chwilę później zimne palce przejechały po cięciach, wywołując u mnie lekki ból i sprawiając, że gorzkie łzy napłynęły mi do oczu.

- O cholera... – mruknął pod nosem, a ja pomimo kłucia, odwróciłem głowę w jego kierunku pytająco. – Masz na plecach Królewską Gwiazdę!

Nic mi to nie mówiło, dlatego w dalszym ciągu patrzyłem na niego, posyłając mu tysiące pytajników. Gdy dotarło do niego, że nic z tego nie rozumiałem, westchnął ciężko, po czym posłał mi pokrzepiający uśmiech.

- Dostałeś od niego bardzo cenny prezent. Zwłaszcza przed dzisiejszym balem. – wyznał, a ja kompletnie zgłupiałem. Nie wiedziałem, z której strony oskalpowanie kogoś może być miłym podarunkiem. To się wykluczało samo przez siebie. – Ty dalej nie rozumiesz?! Na pewno już wiesz, co się dzieje na Balu Księżycowym, więc wyobraź sobie, że ktoś próbuje Cię zmusić do seksu, a może tak być, zwłaszcza z twoją uroczą buźką. Jednak kiedy już właściwie zdziera z Ciebie ubrania, zauważa taki znak i cofa się kilka metrów. Królewska Gwiazda to właśnie coś takiego. Naznaczony nie może zostać dotknięty przez nikogo. Ja po pierwszym roku pracy w Elk Mound też taką otrzymałem. Niestety było to dopiero po pierwszym balu, dlatego na swoim koncie mam seks z jednym gburem z rady nadnaturalnych, ale skoro ty otrzymałeś ją niemal od razu, to znaczy, że hrabiemu zależy na tym, aby nikt inny Cię nie tknął.

Skamieniałem całkowicie. Byłem przerażony, gdy wyobraziłem sobie, co mogłoby się stać, gdybym samotnie stał wśród tych zboczeńców. Podejrzewałem, że po czymś takim, wszystko co mógłby mi zrobić Tausa, było sto razy lepsze, dlatego spuściłem głowę i cicho przeprosiłem Lupusa. Hrabia zrobił to dla mnie, a ja siedziałem i przeszkadzałem innym w pracy, zamiast zapytać. Cały ten czas, gdy ukrywałem się w swoim pokoju, mogłem wykorzystać na dopracowanie planu, jednak byłem zbyt wytrącony z równowagi.

Valmont Shadows (Yaoi Story)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz