Jest już dzisiaj piątek długo wyczekiwany przeze mnie, ale pewnie nie tylko.
- Bella możesz jeszcze do mnie na chwilę ? - weszłam do szefa, siadając na krzesełku - bo nie dokończyliśmy naszej rozmowy zapytałem się, kto jest ich ojcem - powiedział, a ja zrozumiałam. Chciałam zapomnieć, ale jak widać nie było mi dane.
- A... Miał na imię Luke - poczułam łzy, które płynęły mi po policzkach.
- A nazwisko ? - zapytał z nadzieją, ale co to mu da ? Nic.
- Przepraszam szefie, ale... - nie dokończyłam, bo przerwał huk otwieranych drzwi.
- Witaj tato - a ja siedziałam, nie mrugając to był ON. Tato ? Spojrzałam na szefa ze strachem. Chciałam jak najszybciej się, stąd uwolnić.
- Ja już pójdę - powiedziałam cicho i nie patrząc się na niego, trzęsły mi się nogi.
- Oo znowu się spotykamy - powiedział i się odważyłam na niego spojrzeć.
- Taa - mruknęłam i chciałam wyjść z biura, jak najszybciej.
- Możesz już iść do domu przyda ci się odpoczynek - powiedział, uśmiechając się ciepło.
- Dziękuję do widzenia szefie - wzięłam torebkę i pojechałam po dzieci.
- Mama - krzyknęła cała trójka, gdy weszłam do przedszkola. Każde pocałowałam w czółko, porozmawiałam chwilę z ich opiekunką i zbieramy się do parku.
- Może pójdziemy do parku ? - zapytałam, uśmiechając się.
- I na lody - powiedziała cicho Katie, na co się zaśmiałam.
- Tak i na lody - mruknęłam - to wysiadamy - powiedziałam, patrząc się na ich ładne buźki - to najpierw idziemy na lody, a później spalić te lody - powiedziałam, przechadzając się parkiem.
- Eee tiam nie ma cio spalic - powiedziała Emma.
- Dokladnie jestes chuda mamusiu - powiedział mój książę.
- Nawet nie wiecie, jak was kocham szkraby - uśmiechnęłam się ze łzami w oczach.
- My ciebie tez mamusiu - powiedziały razem. Przygryzłam wargę, aby nie dać upust emocjom, ale mi chyba to nie wyszło - mamo nie placz - powiedział Matt wzięłam go na ręce, a on starł z moich policzków łzy, a potem pocałował w czoło.
- Płacze, bo mam takie wielkie szczęście - powiedziałam, śmiejąc się przez łzy.
- Dobra to idziemy na lody - i przerwał nam pisk. I to nie byle kogo był to Asha pisk, a za nim Caluma i Michaela. No to się zapowiada dzień.
- Bella - krzyknęły trzy duże głowy, a dziewczynki się przestraszyły i schowały się za mną, a Matt przede mną z złożonymi rękami.
- Stop - krzyknął Matt, gdy byli pare metrów od nas - kto wy ? - zapytał mrużąc oczy, a chłopów mina ? Bezcenna.
- To jest Ash, Michael i ja Calum, a ty ? - zapytał, stojąc w podobnej pozie co mój synek obrońca.
- Matt znacie moją mamę ? - a chłopcy zrobili wielkie oczy.
- Ona tam z tyłu to twoja mama ? - zapytał się śmiesznie Calum.
- Tak, a w czymsi ploblem ? - zapytał wzywająco Matt, z którego już nie umiałam powstrzymać śmiechu.
- Tak znamy się - zachichotał Ash.
- A no to plosze - odsunął się, a cała trójka przytulała się do mnie.
- Chłopaki mam jakieś potrojenie jaźni - na co się zaśmialiśmy - no na prawdę widzę dwie bliźniaczki złudzająco podobne do Belli i Luka i tą mniejszą kopie jego - powiedział, a oni wyjrzeli za mnie i to samo chyba zauważyli.
- Ejjj one są prawdziwe - powiedział olśniewający umysłem Cal, dotykając ramienia Emmy, a ona mu tego palca wykręciła - ałłłł... - krzyknął Cal z bólem.
- Emma nie wolno tak - skarciłam ją - chodź Hood już nie udawaj cipy tylko chodźcie z nami zjeść lody, bo zrobimy nie potrzebną sensację - powiedziałam, biorąc na ręce moją księżniczkę.
- Ja tez chcie - powiedziała Emma.
- Wybierz sobie któregoś z chłopców Emma - powiedziałam i wybrała sobie Caluma i uśmiechając się uroczo - a ty Matt idź do Michaela albo Asha - a ten wybrał Asha.
- Ja też chce - powiedział żałośnie Michael, na co się zaśmiałam, podając Katie na jego ręce - awww jesteś słodka kruszynko - powiedział do Katie, a ona zawstydzona schowała swoją twarzyczkę w jego szyję - ojj pamiętam jak pierwszy raz się z nami spotkałaś byłaś taką przylepą, jak ta mała kruszynka - powiedział, uśmiechając się.
- Ty Michi - skierowałam w jego stronę palcem - uważaj sobie - zaśmiał się - a tak ogóle to Matt, Katie i Emma - powiedziałam, zdając sobie sprawę, że nie znają ich imion.
CZYTASZ
Where's Dad ? // Luke Hemmings
FanfictionOn - Luke - jest nieświadomy, że ma dzieci. Ma zespół i jest popularny na cały świat, ale też niedługo ma odziedziczyć też firmę swojego ojca. Ma 26 lat, niebieskie oczy, blond włosy, wysportowany, opiekuńczy, ale też chamski i arogancki oraz wysoki...