//Yuuri :3 //
Gdy Yuko wraz ze swoimi zapłakanymi dziećmi poszła sam nie wiem gdzie, Yurio wybuchł. Dosłownie.- TY POPIERDOLONY SIWUSIE! SKĄD TY SIĘ TU W OGÓLE WZIĄŁEŚ?! I CO TO ZA POPIERDOLONY WIEPRZ!? WRACAMY DO ROSJI DEBILU!
Victor był o wiele spokojniejszy.
- Po pierwsze: nie drzyj się bo nas wygonią
Po drugie: przyleciałem tu do niego - tu wskazał na mnie. - To Jest Yuuri Katsuki, mój słodki Prosiaczek
A po trzecie: nigdzie z tobą nie wracam.Wow, takiej odpowiedzi się nie spodziewałem. Podjechałem trochę bliżej, czekając na odpowiedź blondyna.
Lecz on powiedział tylko tyle:
- Pff... Naprawdę dla takiego grubasa opuściłeś swój kraj?Ałć. Zabolało. Nagle oczy zaczęły mnie piec...
Victor chyba zauważył że zaraz się popłaczę, więc podjechał do mnie i przytulił. To naprawdę zabolało.- Yurio, nie mów tak na mojego Prosiaczka, a nawet jeśli ma trochę tłuszczyku, to lepiej dla mnie. Więcej ciałka do kochania.
Parsknąłem cicho. Oj, Vitya, ty to wiesz jak mnie pocieszyć. Tą krótką chwilę radości przerwał, oczywiście Yurio swoim wrzaskiem.
- NOŻESZ KURWA MAĆ NIE JETEM YURIO DO CHOLERY JASNEJ! A JEŚLI NIE CHCESZ ZE MNĄ WRÓCIĆ DO ROSJI, TO JA TU ZOSTAJĘ, DOPÓKI NIE NAUCZYSZ MNIE OBIECANEGO UKŁADU PEDALE!
- Jakiego znowu, kurwa układu?!
Przestańcie się drzeć matoły. Ja chyba stąd pójdę, bo nie jestem pewien czy są trzeźwi więc nie chce mieszać się im w te pijackie kłótnie.
//Victor//
Nawet nie zauważyłem, kiedy Yuuriś wyszedł, bo byłem zajęty przypominaniem wszystkich niespełnionych obietnic. Cholera, strasznie ich dużo.
- JAK TO JAKIEGO UKŁADU CHOLERO! TY JEBANY SKLEROTYKU OBIECAŁEŚ MI TEN JEBANY UKŁAD KILKA LAT TEMU! A JA NADAL KURWA CZEKAM!
Nożesz cholera jasna, on musi tak przeklinać?
- No to cię nauczę - mruknąłem lekko zawiedziony. Wolałbym spędzić ten czas z moim Prosiaczkiem...
...
Zaraz...
GDZIE JEST YUURI?!
O CHOLERA, ZNIKNĄŁ!- Yurio, gdzie Yuuriś??
Oboje zaczęliśmy się rozglądać, ale nigdzie go nie było.- O cholera, zwiał - powiedział Jurij. - WIEPRZU! GDZIE SIĘ KURWA UKRYWASZ?!
Łoooo tym razem na mnie nie nakrzyczał za "Yurio".
- A... NIE JESTEM KURWA YURIO!
...
Pospieszyłem się troszkę...
Nosz kurwa... YUURIŚ, KOCHANIE WHERE ARE YOU!?Zaczęliśmy go szukać po całym terenie lodowiska.
CZYTASZ
Internetowa Miłość |Yuri!!! on Ice|
FanfictionDwoje ludzi poznaje się przez internet. Jeden to Japończyk, drugi Rosjanin. Co wyniknie z tej internetowej znajomości?