15

262 30 4
                                    

Dziękuje @Shiranamei za napisanie tego rozdziału 😘
°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°
/w tym samym czasie w Rosji perspektywa agejszyn heh/
-Otabek?- zza drzwi udało się usłyszeć znajomy głos Jurija.
- Jurij? Coś się stało? Nie odbierasz telefonu, więc postanowiłem zajrzeć...- powiedział Kazach zmartwionym i troskliwym tonem.
To prawda, Jurij n odbierał telefonu od dobrego tygodnia, a było to spowodowane głównie jego dziadkiem. Jedynym członkiem jego rodziny, który zawsze go wspierał. Nikolai miał co prawda sześćdziesiątkę na karku co równało się niestety ze sporymi problemami zdrowotnymi. Staruszek spędzał w szpitalu całe dnie, a Jurij nie mógł się z tym pogodzić. Jego dziadek nie będzie żył wiecznie...
- Ehh... Tak, to dlatego, że dziadek jest w szpitalu. Martwię się. Bardzo dużo czasu spędza teraz w szpitalu. Czuję się samotny... Mieszkam sam, odkąd ten siwuch sobie pojechał do swojego kochasia.- smutny ton nastolatka nie zwiastował nic dobrego- Wejdź.

Po chwili Kazach znalazł się w środku zamykając za sobą drzwi i zdejmując kurtkę oraz buty. Rozejrzał się po mieszkaniu. Miało wyjątkowo jasny wystrój, szarawe meble oraz białe ściany rzuciły się od razu w oczy. Jako najlepszy przyjaciel Jurija nie miał okazji odwiedzać jego mieszkania, ale trzeba przyznać, że osiemnastolatek nieźle się urządził.

- Czyli od jego wyjazdu mieszkasz sam?- zerknął pytająco na blondyna, na co ten przytaknął.
- Ta... Została mi tylko kotka, ale w sumie to lepiej...miałem dość tego psa, który cały czas podkradał Kaśce (kotce) jedzenie...- wyglądało na to, że chciał jeszcze coś powiedzieć, ale zatrzymał wzrok na swoich drobnych dłoniach. Chyba długo nad czymś myślał, ale potem odezwał się niepewnie.- A ty? Mieszkasz sam?- Rosjanin zarumienił się delikatnie. Wiedział od jakiegoś czasu, że czuje do dwudziestojednolatka coś więcej niż przyjaźń. Schylił głowę, zakrywając grzywką swoje zaróżowione policzki.

- Tak, odkąd przeprowadziłem się do Moskwy, mieszkam sam.- Utkwił wzrok na twarzy szmaragdowookiego. Wyglądał naprawdę uroczo i bezbronnie. Chciał mu to powiedzieć, ale powstrzymał się ze względu na porywczy charakter blondyna. Uśmiechnął się ciepło na wspomnienie, kiedy Rosjanin często krzyczał na niego bez powodu. Dla Otabeka było to niezwykle zabawne. Zaczął od jakiegoś czasu czuć do niego sympatię. W tym momencie uświadomił sobie że chyba ze wzajemnością.

- Ach... Tak...- popatrzył na bruneta i przygryzł wargę- Otabek?- Kazach spojrzał na niego pytająco- Bo... Może chciałbyś ze mną zamieszkać?- zapytał bruneta ledwie powstrzymując drżenie głosu. Naprawdę zaczął czuć się od jakiegoś czasu samotny. Przez chwilę utkwił wzrok na twarzy ciemnowłosego. "Kurwa, chyba się rumieni". Przełknął nerwowo ślinę, czekając na jakiś odzew ze strony starszego.

- Jasne, czemu nie?- spojrzał na blondyna. Wizja wspólnego mieszkania u boku swojej "miłości" [kurcze pytam jeszcze raz: czemu słowo "miłości" dałaś w cudzysłów?! On go kocha i tyle!-Dop. Aut.] naprawdę mu odpowiadała. Wieczory tylko we dwojga [ a może dwoje?-dop. aut.], wspólne posiłki... Naprawdę brzmiało to dobrze- Wszystko okej Jurij?- popatrzył na jasnowłosego i zmienił ton na bardziej opanowany. Patrząc teraz na Jurija każdy mógłby spokojnie stwierdzić, że wygląda jakby był po zawale.

- Ta... Wszystko w porządku.- Skłamał... Dziwne uczucie w klatce piersiowej nie dawało mu oddychać. Przyspieszone bicie serca i piekące policzki, to naprawdę mu przeszkadzało. Wziął się jednak na dużo odważniejszy gest...

Po chwili Otabek został rzucony na kanapę przez Jurija, śmiejącego się przy tym głośno. Tak naprawdę czuł się coraz gorzej, ale był silny, więc wierzył, że uda mu się skraść serce starszego.

- Może obejrzymy film?- Po dłuższej chwili Jurij odezwał się. Jego plan był prosty. Obejrzenie filmu i zaśnięcie w jego objęciach. Co prawda niedawno uważałby to za kiczowate, lecz teraz nie zwracał na to uwagi- I... Dzięki za wszystko. Nie chcę być samotny.

Otabek uśmiechnął się ciepło.- Oczywiście, już nie musisz być osamotniony.

Rosjanin zarumienił się i posłał Kazachowi swój uroczy uśmiech. Otabek na ten gest poczuł, że jego dolna część ciała dłużej nie wytrzyma. Zdecydowanie tylko Rosyjska Wróżka mogła doprowadzić go do tego stanu.[ hahahaahah czy tylko mnie śmieszą te 2 zdania?-dop.Aut.] Blondyn wyczuł to doskonale, będąc tak blisko bruneta. Uśmiechnął się zwycięsko, był zadowolony, że udało mu się to zrobić. Nie chciał dłużej czekać.

- Może jednak odpuścimy ten film, co?- Jurij przerwał ciszę i uśmiechnął się zalotnie. Niby jego plany były inne... Ale widząc bruneta w tym stanie nie miał zamiaru tracić czasu na takie pierdoły. Mógł to zrobić od razu prawda? Chyba starszemu by się to spodobało...

Kazach uśmiechnął się, co Rosjanin uznał za poparcie jego pomysłu. Blondyn długo nie czekał i musnął wargi bruneta swoimi. Kazach spragniony dotyku, włożył chłodną dłoń pod bluzę młodszego muskając jego rozgrzaną skórę opuszkami palców. Jasnowłosy cicho jeknął i wsunął język pomiędzy wargi bruneta. Ten rozszerzył usta dając mu dostęp do swojej jamy ustnej. Ich języki tańczyły razem makarenę ocierając się o siebie. W końcu zabrakło im powietrza i niechętnie się od siebie oderwali.

- Może chodźmy do sypialni?- Jurij odezwał się ciężko dysząc i wycierając dłonią ich wspólną ślinę, która skapywała mu właśnie z ust. Chyba im obu ten pomysł się spodobał...
°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°
Uffff... W końcu to przepisałam... CDN. Zboczuszki!

Internetowa Miłość |Yuri!!! on Ice| Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz