Naruto
- Sasuke, list do ciebie! - poinformowałem go, machając kopertą przed jego twarzą.
Zdziwiłem się, bo raczej rzadko ktoś pisał do Uchihy. Jeśli już ktoś się z nim kontaktował to byli to Neji, Kiba oraz jego brat, ale robili to w bardziej nowoczesny sposób, czyli za pomocą telefonu.
Widziałem w jego zmęczonych oczach wyraźne niewyspanie. Chyba była to jedna z tych nocy, w której nie mógł zmrużyć oka. Nie mogłem nic na to poradzić, ale bardzo chciałem poprawić mu humor. Zgarbiony brunet wziął łyka czarnej, gorzkiej kawy i spojrzał na mnie zaspanym wzrokiem. Uch, wyglądał jak chodzący zombie. Może to nie pierwsza noc, której nie przespał. Nie potrafiłem odpowiedzieć na to pytanie, bo miałem na nocki. Teraz jednak dopilnuję, aby miał odpowiednią ilość snu!
Sasuke wziął ode mnie kopertę i obejrzał ją dokładnie, jednak nadawca nie podał swojego adresu ani choćby imienia i nazwiska. Otworzył list, po czym przeczytał go szybkim tempem albo raczej przejrzał go wzrokiem.
- Aach - jęknął.
- Hmm? Od kogo to? - usiadłem obok niego i chciałem zajrzeć mu przez ramię, żeby móc przeczytać tajemniczy list, ale on szybko go schował za plecami.
Zrobiłem buzię w ciup. Zdążyłem jednak przeczytać nagłówek - Drogi Sasuke-kun.
- Ciekawość to pierwszy stopień do piekła, U-zu-ma-ki.
Przewróciłem oczami. Sasuke oparł się łokciem o róg sofy i patrzył wprost na mnie. Zagłębiłem się w jego czarnych, uzależniających oczach. Jego nieskazitelna, idealna twarz jak zwykle nie wyrażała żadnych emocji. Zastanawiałem się, o czym myśli. Poczułem ciepło na policzkach. Odwróciłem wzrok i lekko speszony próbowałem przerwać ciszę.
- Ch-chyba ostatnio nie śpisz najlepiej. Bierzesz leki nasenne? - ponownie na niego spojrzałem, aby utrzymać kontakt wzrokowy.
- Cóż, miałem puste łóżko - wzruszył obojętnie ramionami, jakby to było jedyne racjonalne wytłumaczenie.
Skrzywiłem się. Nie chciałem, żeby przeze mnie cierpiał, ale nie mogłem przecież odejść z pracy tylko dlatego, że Sasuke... nie może beze mnie spać.
Usadowiłem się na jego kolanach, po czym objąłem go w pasie, przytulając do siebie. Położyłem brodę na jego ramieniu. Poczułem przyjemne ciepło spowodowane jego bliskością. Było mi tak dobrze w jego ramionach, że mogłem tak zostać już na zawsze.
- To twoja wina - wyszeptał, sięgając po papierosa.
Nie lubiłem, gdy palił w mieszkaniu, ale i tak mu się nie sprzeciwiłem.
Odchyliłem się lekko, aby móc spojrzeć na jego twarz. Niepewnie położyłem dłoń na jego bladym, delikatnym policzku.
- Nie mów tak - burknąłem, drugą ręką wciskając palec wskazujący w jego policzek.
Dostrzegłem, że jego twarz drgnęła. Oho, właśnie odnalazłem sposób, jak sprawić, aby Uchiha wykazał jakiekolwiek emocje.
Odpalił papierosa za pomocą zapalniczki, po czym mocno się zaciągnął, a następnie teatralnie wypuścił powietrze z płuc razem z dymem tytoniowym. Nie wiem, jak on to robił, że nawet taka czynność przykuwała uwagę.
- Chciałbym cię mieć tylko dla siebie.
Nienawidziłem tego, jakiego głosu używał, kiedy mówił mi takie rzeczy. Sprawiał, że miałem dreszcze na całym ciele, a moje serce biło szybciej. Jego głos był tak cudowny, uwodzący i seksowny, że czułem, jak roztapiam się pod jego wpływem.
CZYTASZ
Wybacz, Zakochałem Się W Tobie
FanfictionKontynuacja książki "Nie Zakochaj Się We Mnie". Tym razem bohaterowie wkraczają na ścieżkę dorosłości. Gimnazjalne przyjaźnie się rozpadły, a każdy poszedł w swoją stronę. Naruto wydaje się być szczęśliwy, ale Sasuke uważa, że nie do końca żyje tak...