Rozdział 22

27.6K 1.2K 63
                                    

Brooke POV'

Doskonale zdawałam sobie sprawę, że z naszej dwójki to właśnie Bieber powinien być tym który pada ze zmęczenia, lecz nie w tym przypadku, ponieważ to ja właśnie leżałam na zimnej powierzchni ringu, wpatrując się w sufit i starając uspokoić oddech. Justin w tym czasie stał nade mną, śmiejąc się ze mnie.

- To dziwne, ale nie wyglądasz na jakoś specjalnie zmęczonego, podczas kiedy ja padam z nóg. – obróciłam głowę w stronę szatyna, opierając rozgrzany policzek na zimnej podłodze ringu.

- Zauważyłem. – Justin uśmiechnął się, zdjął rękawice i usiadł na podłodze odchylając się do tyłu i opierając ciężar ciała na zabandażowanych dłoniach. – Moje ciało jest przyzwyczajone do wysiłku, nie to co twoje, myślałem że to raczej oczywiste. – kiwnęłam głową, ponieważ mężczyzna miał racje.

Podniosłam się z podłogi i usiadłam po turecku naprzeciwko Justina.

- W zasadzie możemy już skończyć.- odetchnęłam z ulgą na słowa szatyna, ponieważ jedyne o czym teraz myślałam to ciepła kąpiel.

Bieber wstał i podszedł do mnie wyciągając w moją stronę dłoń. Chwyciłam ją bez zastanowienia i z pomocą szatyna wstałam. Justin przyciągnął mnie do swojej klatki piersiowej i objął w tali nachylając się lekko, aby nasze oczy były na jednakowym poziomie. Wpatrywałam się w oczy szatyna, czekając na jego kolejny ruch. Justin uśmiechnął się szeroko, a następnie pochylił się bliżej mojej twarzy i delikatnie złączył nasze usta razem. Nie zdążyłam oddać pocałunku, ponieważ Bieber odsunął się i z szerokim uśmiechem zeskoczył z ringu.

Od razu po wkroczeniu do hotelu miałam wielką ochotę rzucić się biegiem w kierunku windy, ponieważ cała podróż w samochodzie trwała dla mnie wieki, ale najwyraźniej dzisiejszego dnia nic nie jest po mojej stronie.

Jęknęłam kiedy wpadłam na plecy Matta i zachwiałam się z wyrzutem patrząc przed siebie, lecz dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że nie tylko Matt zatrzymał się na środku korytarza. Zmarszczyłam brwi i spojrzałam na Rachel, która stała obok mnie, lecz dziewczyna była wyraźnie pochłonięta tym co widziała nad ramieniem Jake'a. Spróbowałam się przesunąć i zobaczyć co się dzieje, ale wszyscy jakby wyczuwając mój ruch przysunęli się do siebie, zasłaniając mnie sobą.

- Co jest?- Rachel tym razem zwróciła na mnie uwagę i uśmiechnęła się lekko.

- Chcesz aby nadal twoja tożsamość pozostała tajemnicą, prawda?- wyszeptała.

Pokiwałam głową.

- Jest tutaj taka jedna dziennikarka. Jest cholernie nienormalna, więc nie ruszaj się i nie rób niczego dzięki czemu Cię zauważy, bo inaczej jutro pojawisz się w każdej możliwej gazecie, w tej internetowej jak i w tej normalnej.– przełknęłam ślinę, ponieważ wolałam utrzymać się w tajemnicy jak najdłużej się da i mieć święty spokój od prasy.

- Czego chcesz?- oblizałam usta, zerkając na plecy Justina, kiedy dotarł do moich uszu jego oschły ton głosu.

- Witaj, Justin. Mnie również miło Cię widzieć, kochanie.- rozchyliłam usta, ponieważ nie sądzę aby każda dziennikarka zwracała się do swojego źródła zarobku tak pieszczotliwie.

Rachel wykonała ruch ręką przy czole, pokazując tym, że dziewczyna jest świrnięta. Uśmiechnęłam się lekko i pokiwałam głową.

- Czego chcesz?- pytanie Justina zostało powtórzone przez Matta.

- Brown, naprawdę chcesz rozmawiać na środku korytarza? Sądziłam że to ty jesteś tym najrozsądniejszym. – cholernie bardzo chciałam zobaczyć twarz kobiety, której głos brzmiał na tak pewny siebie, ale wolałam nie ryzykować zauważeniem.

BOKSER | Justin Bieber ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz