Brooke POV'
Od prawie 10 minut wpatrywałam się bezmyślnie w kubek z ciepłym latte znajdujący się w mojej dłoni.
- Gdziekolwiek odpłynęłaś było by świetnie gdybyś jednak wróciła. Co się z tobą dzieje? - zamrugałam kilkakrotnie powiekami, kiedy do moich uszu dotarł lekko podniesiony głos Rachel.
Po wyprowadzającym z równowagi zdarzeniu w siłowni powędrowałam do swojego pokoju aby wziąć kolejny prysznic, tym razem o wiele chłodniejszy, który ostudził nieco moje ciało i uspokoił rozdygotane mięśnie. Następnie umówiłam się w Rachel na wyjście do Starbucksa, który oddalony był od naszego hotelu o zaledwie 5 minut drogi pieszo.
Zdałam sobie sprawę że odkąd odebrałyśmy nasze zamówienia praktycznie całkowicie odpłynęłam do innego świata, przez co nie miałam pojęcia co takiego próbuje przekazać mi dziewczyna siedzącą na przeciwko mnie.- Przepraszam Cię, Rachel. Zamyśliłam się. - posłałam dziewczynie delikatny uśmiech. - Co mówiłaś? - upiłam łyk przepysznej kawy i tym razem skupiłam całkowicie swoja uwagę na koleżance.
- Jeśli w twoich myślach pojawił się apetyczny, wysoki i umięśniony facet z brązowymi włosami i tymi cudownymi oczami, sądzę ze jestem w stanie Ci wybaczyć, jeśli tylko wytłumaczysz mi co siedzi w twojej głowie.- skrzywiłam się na słowa szatynki i upiłam kolejny łyk kawy znajdującej się w moich dłoniach.
- Nie ma sensu poruszać tematu.
- Nie będę na Ciebie naciskać B. Pamiętaj, że jeśli kiedykolwiek będziesz chciała pogadać, zawsze Cie wysłucham.- pokiwałam głową i uśmiechnęłam się do dziewczyny.
Odkąd wróciłam do hotelu nie mogłam w żaden sposób usiedzieć w miejscu, więc postanowiłam zrobić coś, co jeszcze kilka dni temu kompletnie nie wpadłoby mi do głowy. Przebrałam się w strój do ćwiczeń i opuściłam swój pokój. Moja noga drgała nerwowo podczas jazdy windą, a kiedy znalazłam się już przed drzwiami siłowni i zapukałam, wiedziałam już że nie ma ucieczki.
Tym razem krok do przodu należy do mnie.
Szklana powierzchnia uchyliła się, a w drzwiach stanął szatyn w szarych dresach, z ręcznikiem w ręku. Poczułam skurcz w podbrzuszu na widok jego wilgotnego torsu i doskonale widocznych mięśni.
- Co tutaj robisz?- mężczyzna oblizał usta i przeczesał dłonią włosy, które były ułożone w seksowny nieład.
- Będziesz miał coś przeciwko, jeśli sobie trochę poćwiczę?- kąciki ust Justina uniosły się w seksownym uśmiechu.
- Nie, jasne, że nie.- bokser przepuścił mnie w drzwiach i z uśmiechem zatrzasnął je za nami.
- Nie chcę Ci przeszkadzać, więc może wracaj do treningu. - uśmiechnęłam się lekko i podeszłam do rowerka stacjonarnego, znajdującego się niedaleko okna.
Czułam na plecach wzrok szatyna, ale nawet na chwilę nie obejrzałam się za siebie.
Odłożyłam moją torbę na ziemię i weszłam powoli na rowerek, zaczynając ćwiczyć. Justin również powrócił do swojego poprzedniego ćwiczenia i właśnie podciągał się na drążku, tyłem do mnie. Wlepiłam spojrzenie w pracę jego mięśni, na zmiane z gapianiem się na jego tyłek. Nie oderwałam się od podziwiania widoku, póki bokser nie zeskoczył na ziemię. Obróciłam głowę w przeciwną stronę udając, że z wielkim zainteresowaniem przyglądam się bieżni, aż w końcu postanowiłam z niej skorzystać. Przy bieżni zamontowany był zestaw słuchawkowy, z którego od razu skorzystałam. Wyszukałam kilka piosenek, które lubiłam i na początek włączyłam wolny truchcik, abym mogła się rozgrzać. Z minuty na minutę mój bieg przyśpieszał, aż w końcu włączyłam jeden z wyższych trybów. Czułam jak moje serce wybija nienaturalnie szybkie tępo, a mój oddech jest przyśpieszony. Spojrzałam na czasomierz na bieżni i byłam szczerze zdziwiona, że udało mi się biec bez przerwy prawie 30 minut. Z cichym kliknięciem wyłączyłam urządzenie i sapiąc zeszłam na podłogę, opierając ręce o uda. Miałam wrażenie jakby moje płuca właśnie spowiły się w ogniu. Podeszłam do mojej torby i wyszukałam w niej butelki wody, którą wrzuciłam tam przed wyjściem z pokoju. Odkręciłam nakrętkę i przystawiłam butelkę do ust, łapczywie upijając kilka łyków. Odłożyłam pojemnik na swoje miejsce i poszukałam wzrokiem Justina. Jak się okazało bokser stał niecałe dwa metry dalej, patrząc na mnie z lekkim uśmiechem.
![](https://img.wattpad.com/cover/92355935-288-k621644.jpg)
CZYTASZ
BOKSER | Justin Bieber ✔
أدب الهواةTo, co zaczęło się niepozornie, szybko może zmienić się w obsesję, która obiecuje o wiele więcej.