Chapter 29

187 17 29
                                    

Kiedy wstałem/am pierwszy raz, tylko Penlin był w pokoju.

"O mój boziu!" Powiedział. "Obudziłeś/aś się! Cóż, już udało ci się wybudzić z śpiączki, ale- Ah nieważne."

Usiadłem/am, a raczej próbowałem/am, czując jak moje żebra bardzo głośno protestują.

"Oh, um, tam masz panel po swojej prawej, jeśli chcesz unieść łóżko."

Użyłem/am moich palców, by znaleźć wcześniej wspomniany panel i by unieść się do pozycji siedzącej.

"Dz-Dziękuję." Wychrypiałem/am. Miałem/am sucho w gardle.

Chłopak uśmiechnął się z cząstką nadziei w oczach. "Czy ty... Pamiętasz mnie? Cokolwiek?"

Moje myśli były mętne, ale... "T-tak... Ty jesteś... Penlin?"

Uradowały go moje słowa. "Tak! Pamiętasz!" Jego uśmiech jeszcze bardziej rozjaśnił pomieszczenie.

Wszystko mi wyjaśnił. Okazało się, że spałem/am trzy tygodnie. Nie pamiętałem/am za dużo, ze względu na to, że byłem/am w śpiączce, ale jednak przypominały mi się jakieś niewyraźne fragmenty i części. Na przykład jak Frisk obudził/a ze śpiączki albo jak Linda próbowała... Nawet pamiętałem fragmenty wspomnień z Penlinem i pielęgniarkami. Ale to wszystko było pokryte dziwną mgłą.

Penlin nerwowo zaczął miętolić koszulkę, wyrywając mnie z zamyślenia. "Ja... um, narysowałem coś dla ciebie. Często rysuję osoby, jak na przykład... Nawet namalowałem Frisk ale... Chciałem ci pokazać coś innego." Wyciągnął szkicownik i przewrócił kilka stron, zanim znalazł jeden i pokazał mi.

To było... cóż, to byłem/am ja oczywiście. Leżałem/am w pokoju szpitalnym, prawdopodobnie kiedy byłem/am w śpiączce, gdyż wskazywały na to czarne koła i wygląd wychudzonego/nej jak szkielet mnie. Wyglądałem/am dziwnie nieziemsko, jakbym był/a aniołem. Oświetlenie i inne rzeczy sprawiały, że był tak realny, że mógłbym/mogłabym wejść w ten rysunek.

"To jest..." Oniemiałem/am.

"Wiem, zepsułem trochę z rękoma, nadal są dla mnie za trudne czasami." Podrapał się w tył głowy, oczywiście wyglądając na zażenowanego. "Jeśli ci się nie podoba, to mogę zawsze-"

"To jest fantastyczne." Powiedziałem/am, przerywając Penlinowi.

Na twarzy chłopaka pojawił się mały uśmiech. "To nic takiego, po prostu kocham rysować."

"B-bardzo ci dziękuję Penlin..." Rzekłem/am, lecz mój głos nadal był słaby. "Nie tylko za rysunek."

Jego uśmiech po tych słowach pozostanie w mojej pamięci na zawsze.

Pozostałem/am w moim szpitalnym łóżku, a od kiedy dowiedziano się, że obudziłem się, to miałem/am tony odwiedzających.

Frisk był/a oczywiście niezwykle uszczęśliwiony/a i kiedy tylko mnie zobaczyła, od razu podbiegł/a i przytulił/a mnie.

Schował/a twarz w moim ramieniu. "Dziękuję, że się obudziłeś/aś."

Zarumieniłem/am się. "To nic takiego. Raczej ja powinienem/winnam dziękować tobie za wybudzenie mnie."

Toriel, która przyszła razem z Frisk, uśmiechnęła się, kiedy przestaliśmy się obejmować. "Jestem niezwykle szczęśliwa, że się obudziłeś/aś. Powinieneś/winnaś zobaczyć Frisk, kiedy przyszedł/szła nam powiedzieć. Był/a tak podekscytowany/a i tak szybko mówił/a, że ledwo go/ją rozumieliśmy!"

Uśmiechnąłem/ęłam się. "Jestem po prostu szczęśliwy/a, że to już koniec."

I wtedy, Sans otworzył drzwi do mojego szpitalnego pokoju i wszedł z kimś, kto wyglądał dziwnie znajomo."

Frisk x Reader: You Don't Hate me? | Tłumaczenie PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz