Chapter 8

210 17 15
                                    

Wszyscy pewnie czekali na to niecierpliwie (albo i nie xd) Ale nadchodzi... Bad Time dla Lindy x3 Mam nadzieję, że się spodoba ^^"

Enjoy!

~~----~~

Oczywiście skończyło się to spóźnieniem na spotkanie.

Uświadomiłem/am sobie to, kiedy dotarliśmy pod drzwi. Inni gadali w środku i mogłem/am wyraźnie usłyszeć głos mojej mamy.

Jęknąłem/ęłam. "Przepraszam, przeze mnie się spóźniliśmy. Teraz nie możemy rozmawiać zanim spotkanie się zacznie."

Frisk uśmiechnął/ęła się. 'Jest w porządku' Napisał/a.

Zajrzałem/am przez okno w drzwiach i zobaczyłem wszystkich rodziców zebranych w okół stołu. Linda była w głównym miejscu stołu i jak zawsze, rozmawiała z Glorią.

"Nie możesz wejść ze mną, kiedy moja mama tam siedzi. Powiedziała mi, że nie mogę się z tobą spotykać."

Oczy Frisk rozszerzyły się. 'Ale jednak to zrobiłeś/aś?'' 

"Cóż... tak. Jesteś przecież moim/ją przyjacielem/ciółką. Wzruszyłem/am ramionami. To nie było duże poświęcenie, ale Frisk wyglądał/a ekstremalnie szczęśliwa po moim komentarzu. "Czy Sans będzie na spotkaniu dzisiaj?"

'Tak myślę...' Napisał/a. 'Poczekam na niego na zewnątrz. Ty idź do środka.'

"Jesteś pewny/a?" Spytałem/am.

'Tak. Nie chcę, żebyś przyszedł/szła później niż aktualnie jesteśmy.' Zapisał/a.

Uśmiechnąłem/ęłam się. "Dzięki! Mam nadzieję, że zobaczymy się na spotkaniu!" Wtedy otworzyłem/am drzwi, za którymi czekało absolutne piekło.

Kilka mam zauważyło mnie i pomachało do mnie. Ja nieśmiało odmachałem/am, zanim podszedłem/eszłam do Lindy. Gapiła się na mnie z furią w oczach. Zniżyła się do mojego poziomu.

"Nie wierzę, że znowu jesteś spóźniony/a! Idiota/tka!" Wzdrygnąłem/ęłam się, czekając na spoliczkowanie, ale to się nie wydarzyło. "Bądź pewny/a, że zleję cię później, ale nie teraz. Mam wizerunek do utrzymania." Usiadła prosto i ja spojrzałem/am w dół.

Nie zbiła mnie już od jakiegoś czasu... mam nadzieję, że nie będzie zbyt dosadnia tym razem... Pomyślałem/am, nerwowo pstrykając palcami.

Linda wysłała mi kolejne spojrzenie, kiedy usłyszała pstrykanie. Szybko wyciszyłem/am palce.

"W porządku wszyscy!" Linda powiedziała, uciszając inne mamy. "Zacznijmy to spotkanie."

Wstała. "Jak wiecie, obecni rodzice, potwory najechały naszą szkołę i dużo z tym nie możemy zrobić. Rozmawiałam z dyrektorem i mówi, że administracja szkolna zmusiła, żeby te istoty były w naszych szkołach. Nawet jedna zaczęła uczyć tutaj!" Zadrżała. "Jednak nie możemy zmusić te kreatury do opuszczenia szkoły legalnie." Na jej twarzy zagościł zły uśmieszek. "Ale możemy zrobić zasady, które przekonają je, że nie są mile widziane."

Kilku rodziców przytaknęło, ale tylko niewielu było przerażone tym. Jedną z nich była Alex, samotna matka, która tylko chce, żeby wszystko było fair. Alek miała krótkie, brązowe włosy, trochę z fryzurą pixie. Ona zazwyczaj nosi prostą bluzę sportową na spotkania, nie jest zbytnio bogata, żeby ubierać jakieś eleganckie ubrania. Zaczęła pokazywać się na spotkaniach dla swojego dziecka, ale inne mamy stale gromiły ją. z powodu tego ,że jest samotną matką. Rzadko mówiła nie chcąc, żeby się z niej naśmiewano, ale i tak utykając w Pta. Zawsze ją lubiłem/am. Wyglądała na bardzo miłą kobietę.

Frisk x Reader: You Don't Hate me? | Tłumaczenie PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz