Chapter 30

167 16 41
                                    

Nerwowo przebierałem/am palcami, ruszając się na krześle.

"Nie martw się (t/i), nie ma szans, żeby Lindzie się upiekło." Powiedział Penlin. Siedział obok mnie z tyłu pokoju, razem z innymi świadkami, którzy będą wzywani podczas rozprawy. Właśnie miała się zacząć, a ja byłem/am cały/a w nerwach.

"Słuchaj dzieciaku, jestem pewien, że Linda nie wyjdzie z tego pomieszczenia bez kajdanek na rękach." Rzekł Sans, po czym położył rękę na moim ramieniu.

"Ta...tylko..." Spojrzałem w dół. "Ona zwykle jest bardzo dobra w wywijaniu się z różnych rzeczy..."

Frisk, który/a stał/a przede mną, złapała moją rękę. "Nie tym razem, gwarantuję ci to."

Nagle, drewniane drzwi sali sądowej otworzyły się. Tłum ludzi, który przyszedł, żeby oglądać rozprawę, przybył.

Spojrzałem/am się w tył głowy Lindy. Siedziała przy dużym biurku na przedzie, razem z jej prawnikiem. Jej krótkie, farbowane na blond włosy poruszyły się, gdy kiwnęła głową do swojego sąsiada, którym był pyzaty oraz okrągły biały mężczyzna. Miał siwiejące włosy, wraz z brodą, która nie wyglądała pięknie. Ubrany był w szary garnitur i krwiście czerwony krawat. Posiadał ciemnobrązowe włosy oraz oczy praktycznie bez źrenic, które rozglądały się po pomieszczeniu.

Ogólnie mówiąc, wyglądał na dupka. Jest w typie Lindy... uświadomiłem/am sobie, po czym prychnąłem cichym śmiechem.

Prokurator za to, był jego dokładnym przeciwieństwem. Była to kobieta, która wyglądała dość chudo, jednakże nie za bardzo. Miała ciemniejszy kolor skóry niż obrona i wyglądem przypominała Hiszpankę. Posiadała kruczoczarne włosy, które spięła szpilkami w kok. Ubrana była w czarne, rogate okulary  z górskimi kryształkami na końcach, które pasowały do jej niebieskiego garnituru i czarnego krawata. Miała wyraźne, niebieskie oczy, które z pozoru wpatrywały się w dusze innych osób. Jednakże, ona wyglądała na ten typ człowieka, który jest stanowczy, jeśli musi, lecz zwykle jest miły. 

Po chwili, sędzia odezwał się "Czy prokuratora jest gotowa?"

"Gotowa wysoki sądzie." Powiedziała kobieta, a tłum ludzi umilkł.

"Obrona?"

"Gotowa." Pyzaty mężczyzna oznajmił.

"W porządku." Rzekł sędzia. "Wprowadzić przysięgłych."

Kiedy grupa kobiet i mężczyzn wchodziła do pomieszczenia, zbadałem/am twarz sędziego. Na jego plakietce było napisane "Sędzia Eunomia" czarnymi literach w czcionce Times New Roman na pozłacanym tle. Miał zaczesaną fryzurę z małych, szarych włosków, które pozostały na jego głowie. Wyglądał na opalonego, jakby był na wakacjach, czy coś w ten deseń. Nosił karmazynowy krawat pod tradycyjnymi szatami sędzi. Wyglądało na to, że był sędzią od długiego czasu.

Byłem/am zbyt zajęty/a patrzeniem na Sędziego i zanim zdążyłem/am się zorientować, prokuratorka wstawała, by na wstępie wyrazić swoje stanowisko.

"Dzień dobry Panie i Panowie." Powiedziała kobieta. "Moje imię, to Victoria Gambini i jestem asystentką prokuratora okręgowego w tym stanie. Będę reprezentować lud w przedstawionej wam podczas wyboru przysięgłych sprawie, którą jest dokładniej przemoc wobec dziecka. Czysta, surowa przemoc skierowana w stronę dziecka. Jak wszyscy wiecie, przemoc wobec dzieci nie jest piękna, tym bardziej, jeśli dziecko jest młode i podatne na wpływy. Jeśli jesteś rodzicem, wiesz w swoim sercu, że chcesz jak najlepiej dla niego. Chcesz, żeby dorastało bezpiecznie i przygotowane na przyszłe życie. Chcesz, żeby było bezpieczne. Jednakże, co dzieje się, kiedy dziecko boi się własnego rodzica? Jego dom staje się więzieniem, zamiast miejscem, gdzie powinno czuć się bezpiecznie i kochane."

Frisk x Reader: You Don't Hate me? | Tłumaczenie PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz