Chapter 14

237 20 32
                                    

Ostatnio nadrobiłem czytanie tej książki, którą tłumaczę tutaj... Po 21 rozdziale dzieje się masakra O.o Ciekawe kiedy dotrę do tych rozdziałów, bo są świetne ^^

Ale lecim do tego rozdziału... Z Mettatonem!

Enjoy!

~~----~~

"Mam wspaniałe wieści!" Linda orzekła.

Przewróciłem/am oczami, kiedy Linda kontynuowała spotkanie. Minęło już z jakieś piętnaście minut tego i nadal nie było ani śladu Frisk, ani Sansa. Nerwowo spojrzałem na puste miejsce szkieleta. Mam nadzieję, że wszystko z nimi dobrze... Pomyślałem/am niespokojny/a.

Linda była nieznośna swoim rozpromienieniem na temat nieobecności Sansa. Miała zaplanowane coś wielkiego, i jeśli jego nie będzie, żeby to zatrzymać, na pewno przejdzie bez żadnych kłopotów.

"Dzięki funduszom zebranym z wyprzedaży, mam praktycznie genialną propozycję!" Powiedziała moja mama. "Chciałabym zaproponować to, żeby wprowadzić mundurki szkolne!" Rodzice zdziwili się i zaczęli mamrotać między sobą o tym ogłoszeniu.

"To fakt! Mamy wystarczająco pieniędzy, aby je zrobić! A skoro to jest prywatna szkoła, jestem zaskoczona faktem, że nie wprowadziliśmy tego wcześniej! Każdy rodzic dostanie nowy uniform dla swojego dziecka, jeśli ono chce kontynuować naukę w tej szkole."

Kilku rodziców wyglądało na oburzonych, ale wielu było też zadowolonych, jeśli byli mile zaskoczeni.

"Mam już projekty oraz są już dopasowane. Pokaże wam przykładowe." Wyciągnęła z torby dwa ubrania.

Jeden oczywiście był zrobiony dla dziewczyn. Była to biała bluzka z arlekinowo-zieloną kokardką blisko szyi. Na nią miała być zakładana marynarka, która była bardzo ciemnozielona. Zamiast spodenek, była ekstremalnie krótka, kratkowana spódnica, która sięgała prawie do połowy uda. Dodane do niej były szokująco białe skarpety sięgające do kolan.

Drugi ubiór był dla chłopców. Była to marynarka z dokładnie z tym samym odcieniem i stylem co poprzednia. Strój różnił się od poprzedniego tym, że miał krawat i spodenki. Spodenki wyglądały bardzo elegancko i były też arlekinowo-zielone. Krawat posiadał dokładnie ten sam kolor co kokarda w ubraniu dla dziewczyn.

"Damy też im sweter do ubrania, jeśli będą chciały wyglądać bardziej zwyczajnie," Oznajmiła Linda. "Ale będą musiały ubierać to każdego dnia szkolnego albo nie będą wpuszczone do środka!" 

Alex, jedna z dobrych mam w Pta, powiedziała. "Ale dziewczynki nie muszę ubierać tych skąpych spódnic cały czas, racja?"

Linda wyglądała na zszokowaną sugestią Alex. "Cóż, oczywiście, że muszą!"

Przewróciłem/am oczami. Sans nie będzie tolerować tego mizoginistycznego gówna. Pomyślałem/am. Nerwowo spojrzałem/am na drzwi. Oczywiście jeśli się kiedykolwiek pojawi.

"W porządeczku! Kto głosuje za dodaniem uniformów?" Kilkoro osób od Lindy podniosło ręce, kiedy kilku rodziców, którzy byli dobrzy, tego nie zrobili. 

Linda zawarczała. "Lepiej nie wstrzymywać się, w przeciwnym razie." Uśmiechnęła się chytrze "Cóż, będą konsekwencje! Więc, kto się wstrzymuje?"

Prawie wszyscy pozostali rodzice podnieśli ręce nie patrząc nikomu w oczy.

Wszyscy oprócz Alex. Trzymała rękę w dole patrząc się prosto w oczy Lindy.

Linda odkaszlnęła. "Przepraszam? Alex, dlaczego trzymasz rękę w dole?"

"Ponieważ ja sprzeciwiam się temu."

Frisk x Reader: You Don't Hate me? | Tłumaczenie PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz