ROZDZIAŁ IX

1.4K 122 28
                                    

Kochani, wklejam na świeżo. Prawdę mówiąc tylko raz przejrzałam tekst, więc możliwe, że zdarzy się jakieś niedociągnięcie. Potem postaram się jeszcze raz przejrzeć rozdział, a teraz wklejam tak jak jest ;)

EDIT: Sprawdzone :D

"Nie myślałem i nie śniłem w mym życiu, że spotkam w tak czystej formie tak gwałtowną żądzę i tak gorące i tęskne pożądanie"

Johann Wolfgang Goethe

Jego usta zdawały się mnie parzyć — były gorące i miękkie, ale równocześnie dziwnie szorstkie. Język zaś okazał się sprawny i, nie czekając na moje pozwolenie, wdarł się do środka. A ja wtedy wplotłem palce w ciemne kosmyki włosów, chcąc przybliżyć się do księcia mocniej. Chcąc poczuć jego zapach intensywniej.

Nagle Seto oderwał się ode mnie, ale tylko po to, by patrząc mi w oczy pozbyć się ciężkiej zbroi, a potem luźnej koszulki. Mnie natomiast popchnął na materac, przez co z dudniącym niespokojnie sercem chłonąłem jego czarne ślepia. I napięte, brudne, teraz nagie ciało.

Właściwie nie byłem przerażony, gdy znalazł się nade mną i ponownie wbił się w moje wargi. Raczej czułem się zagubiony, otumaniony, do końca nie zdający sobie sprawy, co się dzieje. Ale — co najważniejsze — pragnąłem tego bardziej, niż czegokolwiek w swoim życiu.

Agresywny pocałunek się skończył. Seto nadal trwał od mojej twarzy jakieś dwa centymetry, przez co drażnił moje lico swoim ciepłym oddechem. Jego kącik ust wyginał się ku górze w półuśmiechu.

Nie wiedząc dlaczego, moje dłonie samoistnie musnęły obojczyka mężczyzny, gdzie trwał niewielki tatuaż, ukazujący groźnego smoka. Palcem obrysowałem jego kształt, a następnie zsunąłem rękę niżej, gładząc całą umięśnioną, spoconą klatę.

Wiedziałem, że w tym czasie przyglądał się mojemu obliczu z zafascynowaniem. Chłonąć moje emocje w niebieskich tęczówkach.

Niespodziewanie pochwycił moją dłoń i sam poprowadził do swojego członka. Zadrżałem, czując dziwną twardość, a serce zakuło w mojej piersi. Nasze spojrzenia się spotkały.

Puścił mnie i ucałował kącik ust. Spokojnie, ale nadal z namiętnością, która pozbawiała wszelkich zmysłów. Potem ściągnął ze mnie koszulkę i spodnie, wraz z bielizną. Nie oponowałem, nawet nie byłbym wstanie.

Zastygł nade mną, oceniając moje ciało. Widziałem, że teraz widział wyraźnie zarysowane mięśnie, blizny od wielu treningów i zastygłą krew od ran nabytych w bitwie.

Czułem ogromną satysfakcję, widząc jego wyraźnie zadowolenie.

Wygiąłem się z jękiem, kiedy gorący język zetknął się z moją szyją. Seto nie przestawał, przygryzając ją i ściągając mnie na szczyt rozkoszy. Nigdy nie sądziłem, że coś takiego, może być tak dobre.

Byłem pewien, że z każdą chwilą uzależniałem się od tego obezwładniającego uczucia. Oddawałem nie tylko ciało, ale i skrawek swojej duszy. Może to wiedział, a może nie. Niemniej to i tak nie miało żadnego znaczenia.

Jakiś palec gwałtownie naparł na mój odbyt. Zmarszczyłem brwi z bólu, lecz niedane mi było zastanowić się nad tym, bo Seto raz jeszcze mnie pocałował. Tym razem delikatnie, acz dalej pochłaniając mnie doszczętne. Wyczuwałem ślinę, która skapywała mi z kącika i palec, który poruszał się w głębi mnie, ale nie było to ważne. Nie, gdy mogłem mieć go tak blisko siebie.

Kolejne palce wdarły się do środka, a ja zadrżałem, sapiąc wprost w jego wargi i paznokciami wbijając się w jego twarde plecy. Raniłem go zapewne, ale nie potrafiłem przestać.

Miałem wrażenie, że na mnie patrzył, dalej całując, acz nie mogłem się tego upewnić, ponieważ czułem się tak pełny, że mimowolnie zaciskałem powieki, drżąc, cały czas drżąc. Dźwięk moich jęków wibrował w jego ustach echem, ślina mieszała się, języki napierały na siebie.

Byłem bezsprzecznie rozsypany, ból i przyjemność łączyły się w jedno i była to niebezpieczna mieszanka. Seto mógł bowiem zrobić ze mną wszystko, a ja pozwoliłbym mu na to.

Nagle oderwał się ode mnie, a dłoń zniknęła. Patrząc na mnie przybliżył swój wskazujący palec, który przed chwilą penetrował mój odbyt, po czym rozchylił nim moje wargi i zagłębił go w nich. Czarne ślepia zalśniły zafascynowane, a mój penis mimowolnie na to zapulsował mocno.

Stęknąłem, a on drgnął zdziwiony, napotykając mój płonący wzrok. Zrozumiał, wiedziałem, że zrozumiał.

Dłonie ułożył na moich udach, zaciskając je mocno, tak bym jutro posiadał siniaki. Następnie uniósł do góry, a potem nakierował swojego dużego, grubego penisa na wejście, powoli się w nie wsuwając.

Sapałem coraz głośniej, gdy całkowicie wszedł, a jego jądra obiły się o mój tyłek. Tak bardzo bolało, a jednak byłem świadom, że moja męskość stwardniała jeszcze mocniej. Jakby to w ogóle było możliwe.

Wykonał pierwsze pchnięcie. Powieki same się zacisnęły, jęk wydobył z ust. Chyba mój brak opanowania mu się podobał, ponieważ z każdą chwilą wykonywał szybsze, bardziej zdesperowane ruchy. Także lekko sapał, ale nie tak jak ja głośno i bez zahamowania.

Poruszaliśmy się, będąc jednością, ale ja pragnąłem czuć go bardziej. O wiele bardziej. Objąłem go udami w pasie i nachyliłem się, przyciągając go do siebie. Ponownie zrozumiał i ułożył obie dłonie tuż koło mojej głowy, całym swym ciałem na mnie napierając. Musiałem czymś zatkać usta, bowiem krzyczałem tak głośno, że wszyscy mogli nas usłyszeć. Z racji tego, że jedyne co miałem nad sobą, to wystający obojczyk mężczyzny, bez skrupułów z całej siły się w niego wgryzłem. Poczułem krew, ale głośniejsze sapniecie księcia, powiedziało mi, że nie musiałem mieć oporów.

Paznokcie tak jak wcześniej, raniły plecy Seto. Czułem ich strukturę, spływający pot i mięśnie, które napinały się przy każdym ruchu.

Kręciło mi się w głowie, to jak wchodził we mnie, było obezwładniające. Ciągle napinałem ścianki odbytu, gdy trafiał w to czułe miejsce w moim ciele.

Miałem wrażenie, że majaczę, gdy pieprzył mnie coraz szybciej, w ogóle się już nie powstrzymując. Wbijając mnie z mocą w materac. Próbując przeniknąć doszczętnie.

Nie miałem sił, moje nogi drgały niekontrolowanie, klatka unosiła się niespokojnie. Krzyki dalej tłumiłem w skórze księcia. Podniecenie rozprzestrzeniało się, chcąc znaleźć ujście.

Kolejne, brutalne ruchy sprawiły, iż wygiąłem się i krzyknąłem z całych sił, zdzierając gardło. Sperma tryskała na brzuch księcia, przez cholernie długą chwilę, pozbawiając mnie oddechu. Niemalże szlochałem, czując tą błogość, gdy Seto dalej się poruszał, jeszcze szybciej, jeszcze mocniej.

Zapewne czując mój orgazm, sam był u kresu. Nie pomyliłem się, gdy ja szczytowałem on wykonał serię pchnięć, a potem opadł na mnie. Śliska sperma wypełniła mnie po brzegi, trochę wylewając się na materac.

Nie wyciągnął członka od razu, dopiero po długiej chwili wyczułem dziwną pustkę.

Seto odchylił się ode mnie i usiadł obok. Wzrok jego przemknął po nagiej skórze, aż zatrzymał się na mojej nodze. Nie czekając na nic, pochwycił ją w swoje dłonie i zaczął ściągać opatrunek, widząc na nim krew.

Musnął ustami ranę, która nie wiadomo kiedy się rozwarła i po chwili nakładał raz jeszcze bandaż, mocno go uciskając.

Potem znowu w milczeniu przyciągnął mnie do siebie, bym głowę ułożył na jego klatce piersiowej. Cisza przenikała pomiędzy nami, a ja nie musiałem długo czekać, nim nagi zasnąłem w objęciach mężczyzny. Ostatnia myśl jaka przemknęła w moim umyśle, dotyczyła zrozumienia, iż nie wypowiedzieliśmy ani jednego słowa.

Kochankowie wojny/boyxboy ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz