Biegłam peronem dworca głównego w Warszawie. Za dwie minuty odjeżdżał mój pociąg. Przyśpieszyłam, bo następny miałam dopiero za godzinę. Chciałam jeszcze dzisiaj być w Gdańsku. Potrzebowałam chwili samotności. Moi rodzice nie protestowali, jedyną osobą, której to nie pasowało był Karol. O wilku mowa.
- Julia! - Poczułam mocny uścisk na moim lewym nadgarstku. Zostałam gwałtownie odwrócona i uderzyłam o klatkę piersiową wysokiego, chudego chłopaka. - Nigdzie nie pojedziesz, rozumiesz? - Wysyczał mi prosto w twarz.
- Uważaj, żebyś się nie opluł - warknęłam na niego i wyrwałam mu swoją rękę. Podniosłam walizkę, która wylądowała na ziemi obok mnie. - Daj mi święty spokój Karol. Nie rozumiesz, że wszystko zniszczyłeś?
- Ja zniszczyłem? To ty nie miałaś dla mnie czasu. Te twoje jebane studia były ważniejsze od wszystkiego, ważniejsze ode mnie - zrobił krok w moją stronę. - A ja cię kocham, rozumiesz? Kocham cię kurwa i nigdy nie pozwolę ci od siebie odejść.
- Ja... Ja cię już nie kocham - pokręciłam głową i zmarszczyłam czoło. - Zbierało się na to już od dawna. Ale to co zrobiłeś... Po prostu mnie zostaw.
- Nigdy cię nie zostawię. Wracasz ze mną - ponownie złapał mnie za rękę i chciał za sobą pociągnąć, ale coś, a raczej ktoś mu przeszkodził.
- Jesteś jakiś głuchy kurwa? Koleżanka chyba się wyraźnie określiła, że masz ją zostawić.
Pierwszy raz widziałam go na oczy. Był wysoki, miał ciemne włosy ułożone na żelu i oczy ukryte pod okularami. Ubrany był cały na czarno, a spod podwiniętych rękawów bluzy wystawały tatuaże. W nosie i uszach miał też kolczyki. Był typem chłopaka, których zawsze się bałam. Kiedyś nawet mieszkał taki jeden na moim osiedlu, ale wyjechał do Berlina robić karierę. Od tamtej pory nic o nim nie słyszałam.
- Nie wtrącaj się w nieswoje sprawy koleś. To jest moja dziewczyna i idzie ze mną - Karol zmrużył oczy i próbował zmiażdżyć spojrzeniem chłopaka, co wyglądało dosyć zabawnie.
- Nie chcę - pokręciłam głową. - Nie jestem już twoją dziewczyną.
- Julia nie denerwuj mnie! - Zrobił kolejny krok w moją stronę, ale wtedy nieznajomy odepchnął go mocno, przez co Karol wylądował na podłodze.
Kilka osób zwróciło na nas uwagę. Mój były chłopak pokręcił z niedowierzaniem głową i ciężko dysząc powoli wstał. W tym samym momencie zdałam sobie sprawę z tego, że mój pociąg już odjechał. Przeklęłam pod nosem i sprawdziłam godzinę. Chyba jednak dzisiaj nie zobaczę zachodu słońca nad morzem. Nie spostrzegłam nawet kiedy Karol zniknął z peronu, a ja zostałam sama z nieznajomym, który po ściągnięciu okularów patrzył na mnie brązowymi oczami.
- Wszystko okej? - Spytał marszcząc czoło. - Jestem Igor - wyciągnął w moją stronę dłoń, którą niepewnie uścisnęłam.
- Julka. Przepraszam i dziękuję - spuściłam wzrok na swoje blade dłonie. Jego wygląd mnie onieśmielał, a nawet trochę przerażał. Gdybym spotkała go nocą na moim osiedlu chyba pomyliłabym go z samym szatanem.
- Sztywniutko - wzruszył ramionami i rozejrzał się po peronie.
- Um będę już szła - powiedziałam cicho i powoli ruszyłam w stronę, gdzie miał nadjechać mój pociąg.
- Do zobaczenia - zobaczyłam jeszcze jak do mnie mrugnął, po czym zarzucił na głowę kaptur i ruszył w przeciwną mi stronę.
Usiadłam na jednej z marmurowych ławek i spojrzałam na zegarek. Zostało mi pięćdziesiąt minut. Westchnęłam chowając twarz w dłoniach. Miałam nadzieję, że teraz w końcu uwolnię się od problemów i trochę odpocznę.
Wysiadłam z taksówki podając kierowcy banknot i mruczac pod nosem ciche "dziękuję". Byłam okropnie zła. Nie dość, że pociąg miał opóźnienie to jeszcze lał deszcz i rozładował mi się telefon. Dobrze, że zrobiłam wcześniejszą rezerwację, inaczej bym sobie nie poradziła. Wzięłam kluczyk do pokoju z recepcji i ruszyłam do windy. Hotel, w którym się znajdowałam nie należał do tych luksusowych, w których zazwyczaj spędzałam wakacje. Był raczej przeciętny, ale nie chciałam prosić rodziców o pieniądze na nic lepszego. Miałam oszczędności, gdyż zaraz po skończeniu osiemnastki wzięłam się do pracy, a wydatków jako takich jeszcze nie miałam. Mieszkałam w akademiku, miałam stypendium, nie potrzebowałam nic więcej. Po kilku minutach byłam już w pokoju. Udało mi się zdobyć taki z widokiem na morze, ale w tym momencie to nie było ważne, bo było już ciemno i lało. Chciałam tylko wziąć gorący prysznic i pójść spać. Napisałam krótkiego smsa do jednej z młodszych sióstr, bo rodzice na pewno już spali, po czym zabrałam się do tego co planowałam. Przede mną pięć dni relaksu.
****
Ruszam z nowym fanfiction! Ponieważ tutaj nie mam napisanych jeszcze wszystkich rozdziałów będą one dodawane dwa razy w tygodniu, niedziele i środy. xx
CZYTASZ
EXIT | ReTo [wolnopisane]
Fanfiction"Pierwszy raz widziałam go na oczy. Był wysoki, miał ciemne włosy ułożone na żelu i oczy ukryte pod okularami. Ubrany był cały na czarno, a spod podwiniętych rękawów bluzy wystawały tatuaże. W nosie i uszach miał też kolczyki. Był typem chłopaka, kt...