5 - Chętnie popatrzę.

3.3K 184 23
                                    

Gdy rano wstałam poczułam mocne ramię otulające mnie w talii. Tuż obok mojej głowy zobaczyłam pustą butelkę po Finlandii. Jak tak dalej pójdzie to popadnę w alkoholizm. Odwróciłam się tak, żeby leżeć przodem do Igora. Miał lekko uchylone wargi, a jego ciepły oddech drażnił skórę na mojej szyi. Z wczorajszego wieczoru na szczęście pamiętałam wszystko. Zaproponowałam mu, żeby spał u mnie, bo jego hotel był nieco dalej, a byliśmy w marnym stanie. Spał w samych bokserkach, a ja w bieliźnie i jego koszulce. Nalegał, żebym ją ubrała. Jedną dłoń wplotłam w jego włosy, a on wymruczał coś niezrozumiałego i powoli otworzył oczy. Na jego ustach pojawił się delikatny uśmiech. Wyglądał naprawdę uroczo. Jak sobie pomyślę, że od jutra już nie będziemy się znać to aż robi mi się przykro.

- Długo tak mnie obczajasz? Mogłaś zrobić zdjęcie na pamiątkę. - No właśnie, na pamiątkę...

- Obudziłam się może dwie minuty przed tobą - zaśmiałam się cicho i mocniej się do niego przytuliłam, chowając głowę w jego szyi.

- Heej, Julka, co jest? - Odsunął się ode mnie, żeby dokładnie zlustrować wzrokiem moją twarz. 

- Po prostu mi smutno, że to koniec - wzruszyłam ramionami patrząc w sufit, żeby tylko uniknąć patrzenia w jego oczy. 

- Jak to koniec? - Zaśmiał się cicho. - Jeszcze wiele razy cię uratuję.

Spojrzałam na niego marszcząc czoło. Nie do końca rozumiałam co ma na myśli. Myślałam tylko o tym, że to ostatni dzień w Gdańsku, a dokładnie o 23:14 mam pociąg do Warszawy. 

- Odwiozę cię do domu - powiedział po chwili, jakby czytał mi w myślach. - Nie będziesz się przecież znowu tłukła pociągiem. A poza tym to moje przeznaczenie. 

- Nie mogę cię tak wykorzystywać - pokręciłam głową.

- Wiem, że chciałabyś mnie wykorzystać w inny sposób i wiedz, że zawsze się na to zgodzę, ale w tej sytuacji... Jadę w tę samą stronę. To byłoby głupie z twojej strony, gdybyś wolała jechać sama - zaśmiał się.

Miał rację. Poza tym chciałam spędzić z nim jak najwięcej czasu, bo po powrocie pewnie nie będę miała już takiej okazji.

- Okej, ale zwrócę ci połowę kasy za benzynę - popatrzyłam mu prosto w oczy.

- Nie ma opcji - zacisnął usta w cienką linię.

- Igor, przyjechałam tu spłukać się do zera, a odkąd cię poznałam to wszędzie za mnie płacisz - zaczęłam się śmiać.

- Za damy zawsze płaci mężczyzna - wzruszył ramionami i  zaczął wstawać z łóżka. - Chciałbym jeszcze z tobą poleżeć, ale moglibyśmy pójść na plażę - odsunął zasłonę, a na moją twarz padło słoneczne światło. 

Kiedy tak stał dokładnie się mu przyjrzałam. Wyglądał idealnie. Tatuaże naprawdę mu pasowały, a rozczochrane włosy były nawet urocze. Patrzyłam jak bierze ze sobą paczkę papierosów i idzie na balkon. Kiedy zaczął palić wstałam z łóżka i wyszłam za nim. Usiadłam na plastikowym stoliku i wzięłam od niego szluga, po czym zaciągnęłam się nikotyną. Patrzył na mnie zdziwiony, a ja dmuchnęłam mu dymem w twarz. Zagryzł dolną wargę i przybliżył się do mnie. Oparł się o stół na którym siedziałam, złapał mnie jedną ręką za kolano i położył głowę na moim ramieniu znów zaciągając się używką. Nie przeszkadzał mi jego dotyk, ale poczułam zabawne mrowienie w dole brzucha.

- Fajnie wyglądasz w moich ciuchach - powiedział po chwili, odwracając głowę tak, że jego usta spoczęły na mojej szyi. Pocałował mnie delikatnie tuż pod uchem i odsunął się ode mnie, jeszcze raz patrząc prosto w moje oczy. - Jaka szkoda, że musisz mi oddać tę koszulkę, ale raczej nie chcesz, żebym paradował bez niej po mieście - zaśmiał się. 

- Pójdę się przebrać - pokiwałam głową i zeskoczyłam ze stolika.

- Możesz to zrobić tutaj - zawołał za mną, kiedy weszłam do pokoju. - Chętnie popatrzę.

- Możesz pomarzyć ReTo - zaśmiał się kiedy nazwałam go jego pseudonimem. 

Słyszałam jak zanucił pod nosem początek Minotaura. Wczoraj puszczał mi swoją muzykę. Kilka kawałków nawet mi się spodobało, chociaż mógł darować sobie wulgarne teksty o ruchaniu panienek. Wyciągnęłam z walizki dwie sukienki i pokazałam Igorowi, a on wybrał jedną z nich. Przypomniał mi jeszcze o stroju kąpielowym i poszłam do łazienki, żeby się przebrać. Nie robiłam sobie makijażu poza podkreśleniem brwi i mascary na rzęsach. Wszystko zajęło mi niecałe pięć minut. 

- Wyglądasz dużo ładniej bez tej tapety - powiedział Igor, który wciąż czekał na swoją koszulkę. Podałam mu ją, a on szybko przeciągnął ją przez głowę. - Może... Spakuj się już i weźmiemy twoją walizkę do mnie. Nie będziemy musieli już tu po nią wracać. 

Pokiwałam powoli głową i zaczęłam wrzucać do torby rzeczy, które jeszcze zostały na wierzchu. Moich zniszczonych szpilek nawet nie ruszałam, nie były mi już potrzebne. Wzięłam z łazienki kosmetyczkę i położyłam ją na ubraniach, po czym zasunęłam walizkę. Igor wziął ją ode mnie i wyszliśmy z pokoju. Na dole załatwiłam resztę formalności i mogliśmy iść do niego. 

***

Po dwudziestej wróciliśmy z plaży do pokoju Igora. Rzucił się na łóżko oznajmiając, że się zdrzemnie i pozwolił mi wziąć prysznic. Zamknęłam się w jego łazience i wskoczyłam pod strumień gorącej wody. Użyłam jego szamponu, którego jeszcze nie spakował i dokładnie umyłam nim włosy. Kiedy wyszłam wytarłam się jednym z hotelowych ręczników. Ubrałam się we wcześniej przygotowane ubrania i rozczesałam włosy grzebieniem. Nie malowałam się na podróż, bo i tak było już późno, więc nikt poza Igorem nie będzie mnie raczej widział. Kiedy wyszłam z łazienki, chłopak rzeczywiście spał. Leżał na brzuchu z rękami położonymi po obu stronach głowy. Musiał być zmęczony, a przed nim jeszcze cztery godziny jazdy samochodem. Podeszłam do niego po cichu i lekko nim potrząsnęłam.

- Wstawaj śpiochu - szepnęłam tuż nad jego uchem.

- Nie śpię! - Podniósł się gwałtownie do pozycji siedzącej. Przetarł dłonią zaspane oczy i popatrzył na mnie. - Daj mi 10 minut - powiedział idąc do łazienki.

Usiadłam na fotelu obok łóżka i czekałam aż chłopak wyjdzie, w międzyczasie przeglądając portale społecznościowe na telefonie. Po niecałych dziesięciu minutach Igor wyszedł z łazienki. Zaczął pakować resztę swoich rzeczy, a kiedy był gotowy wyszliśmy z pokoju. W recepcji musiałam jeszcze poczekać aż odda klucze, po czym mogliśmy wracać do Warszawy. Gdy tylko znalazłam się w samochodzie niemal od razu zapadłam w sen.

***

Obudziłam się dopiero gdy poczułam jak ktoś lekko mnie szturcha. Ziewając podciągnęłam się na fotelu i przetarłam oczy.

- Co jest? - Zapytałam patrząc przez okno. Po widokach poznałam, że jesteśmy już w Warszawie.

- Nie wiem gdzie dokładnie mieszkasz - uśmiechnął się do mnie lekko.

Zauważyłam, że przez cały ten czas byłam przykryta jego bluzą, a że było mi zimno, to teraz się w nią ubrałam. Wytłumaczyłam Igorowi dokładną drogę i po niecałych dwudziestu minutach staliśmy już pod domem moich rodziców. Wyszłam z samochodu, a chłopak wyjął moją walizkę z bagażnika. Kiedy mi ją podał nie wiedziałam nawet jak mam się z nim pożegnać.

- To co? Do zobaczenia? - Zagryzł wargę mierząc mnie wzrokiem.

- Może kiedyś - uśmiechnęłam się lekko.

- Szybciej niż się spodziewasz - schylił się w moją stronę i złożył delikatny pocałunek na moim policzku. - Dziękuję za dotrzymanie towarzystwa.

- Dziękuję, że mnie tyle razy ratowałeś - zaśmiałam się nerwowo i zaczęłam powoli odsuwać się w stronę drzwi.

Było mi cholernie smutno i nie chciałam przeciągać chwili naszego pożegnania. Kiedy odwróciłam się na pięcie i weszłam po schodach wciąż czułam na sobie jego wzrok. Dopiero gdy byłam w środku usłyszałam jak wsiada do samochodu i odjeżdża. To miał być koniec mojej sielanki i romantycznej przygody.



EXIT | ReTo [wolnopisane]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz