✨17✨

1.3K 43 3
                                    

5 miesięcy później...


Minęło kilka dobrych miesięcy od tych przykrych wydarzeń. Simón siedzi w więzieniu i został skazany na 7 lat odsiadki, za gwałty i porwania. Tak, dobrze słyszycie w liczbie mnogiej. Nie byłam jedyna, tych kobiet było bardzo dużo. Nie wierzę, jak można być tak zepsutym od środka człowiekiem. Mój brat zapadł się pod ziemię i jego kara nie spotkała. Jeśli chodzi o moją siostrę, to szukałam jej wiele razy. Pytałam jej koleżanek, byłych chłopaków. Nikt nic nie wie, zapadła się pod ziemię. Jedyną osobą jest mój brat, ale jego wolę nie spotykać. Mam tylko nadzieję, że moja siostra ma się dobrze, że żyje i jest szczęśliwa. Jeżeli chodzi o Matteo.. To nadal mieszkamy razem, śpię razem z nim, bo czuję się wtedy bezpiecznie, ale pokój mam swój i tam są moje rzeczy. Nie kończą nam się tematy do rozmów. Bardzo dobrze się dogaduje z Matteo jak i z jego rodzicami. A teraz muszę już niestety wstawać do szkoły. Jest 6.30, zabieram mundurek z krzesła i idę do łazienki. Robię codzienną rutynę i idę budzić Matteo. To taka już nasza tradycja, że przed szkołą go budzę. Bo ja zawsze wstaje pierwsza, a później on. Delikatnie całuję go w usta, a on zaczyna mruczeć przez sen.

Matteooo, wstajemy skarbie. — mówię szeptem, ale to nic nie pomaga. — Halo? Wstawaj leniu. — Nadal nic, więc to będzie pobudka, za którą mi się oberwie. Wale go z całej siły poduszką w głowę.

— Jezu co jest? O ty mała złośnico, pożałujesz tego. Chodź tutaj! — Matteo wybiegł w samych bokserkach z pokoju w pogoni za mną. A ja zeszłam, a właściwie biegłam po schodach do kuchni. Cała rodzinka w komplecie przy stole. Fajnie..

— Dzień dobry. — mówię szybko do rodziców moich i Matteo, i wbiegam za blat kuchenny. Matteo wbiega również do kuchni, jak już mówiłam w samych bokserkach, ale jego to nie rusza nawet.

— Cześć wszystkim. — mówi po czym rusza w moim kierunku, cały czas obracamy się wokół blatu, ale jesteśmy obydwoje po dwóch stronach i nikt nie wie czy ruszyć się w lewo czy w prawo. — No chodź tutaj. Nic ci nie zrobię. — mówi sobie to tak spokojnie. — chyba —mruczy pod nosem.

— Słyszałam!-zaczęłam się śmiać, razem ze mną nasi rodzice.

— Co ci Luna zrobiła, że taki zdenerwowany jesteś? — zapytał Tata Matteo.

— Bardzo niegrzecznie mnie obudziła, poduszką.. — nadal każdy z nas stał w tym samym miejscu.

— Jak małe dzieci.. — powiedziała mama Matteo.

— Matteo, to nie moja wina, że moja słodka pobudka nie pomogła. Musiałam zareagować inaczej.

— Oj Valente, co ja z tobą mam.

— Ale mogę Ci to jakoś wynagrodzić. - powiedziałam zbliżając się powoli do niego, a on tylko lekko drgnął do przodu. Nasi rodzice wyszli z kuchni, ponieważ musieli już iść do pracy, mieli niestety na 7.30, a my na 8.

— Jak?

— Najpierw tak. — zaczęłam zbliżać się do niego powoli i spokojnie, a następnie stanęłam na palcach, bo Matteo jest wyższy o głowę niestety.. I pocałowałam mojego chłopaka w ramach przeprosin, po pocałunku popatrzyłam mu głęboko w oczy — następnie zrobię Ci śniadanie, a resztę dokończę wieczorem — uśmiechnęłam się do niego.

— Takie przeprosiny mogę mieć codziennie — zaczął się śmiać, a ja zgromiłam go wzrokiem.

— Co za dużo to nie zdrowo, idź się ubrać a nie paradujesz w samych majtkach przy mnie.

Bezpieczeństwo Ponad Wszystko || Lutteo 🔏Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz