To był zimny wieczór grudnia 2007r. Policja przesłuchiwała nastolatka, który doprowadził do wypadku. Reszta poszkodowanych została zabrana do szpitala. Trzy osoby w ciężkim stanie, jedna ofiara śmiertelna i on, 18 letni Jamie Stevens, który jako jedyny uszedł bez większych obrażeń.
-Jamie do cholery. - Matka chłopaka właśnie zjawiła się na miejscu wypadku. -Co się stało, jak się czujesz, gdzie reszta.. -Zaczęła sypać pytaniami gdy ten czekał aż sanitariusz opatrzy jego rozcięcie nad prawą brwią.
-Jakiś idiota wjechał nam pod koła.- Wymamrotał. -Ana i Dave zostali zabrani do szpitala, a Kelsey.. - Urwał i spojrzał na czarny worek, który był właśnie przenoszony do karetki. Kobieta pokiwała głowa i wzięła głęboki oddech.
-Pójdę porozmawiać z Policją. - Pogładziła syna po ramieniu i ruszyła przed siebie.
[ Chciałam tylko powiedzieć, że publikowanie tego opowiadania jest dla mnie dużym przeżyciem. Pierwszy rozdział został napisany dwa lata temu. Opowiadanie zakończyło się na 15 rozdziale, do którego mam nadzieję, że wytrwacie. Liczę na opinię, komentarze oraz głosy. Miłego czytania! ]

CZYTASZ
Drugi Raz "The things we lost"
RomanceAna ścisnęła moją dłoń mocniej i spojrzała na mnie smutnym wzrokiem. - jeśli wrócisz martwy, zabiję Cię. - powiedziała całkiem poważnie. Wyglądała na wystraszoną, jedną dłoń miała splecioną z moją a druga delikatnie dotykała czarnego pistoletu, któr...