Harry pov's [Poniedziałek]
Wszystko się wali. Nienawidzę życia.
Wczorajszy wieczór jak i noc spędziłem w szpitalu przy łóżku babci. Mimo że zapewniała mnie, że czuje się lepiej to lekarz z którym później rozmawialem powiedział mi że trzeba przygotować się na najgorsze. Rano wrocilem do domu i pierwsze co zrobiłem to rzuciłem się na łóżko. Niedawno dzwonili ze szkoły. Pytali się czemu do niej nie chodze. Nic nie odpowiedziałem tylko się rozłączyłem. Nie mam zamiaru spędzać czas z ludźmi, którzy mają mnie gdzieś! W ogóle zastanawiam się nad porzuceniem nauki...***
Louis: Cześć Harry
Louis: Masz czas?
Louis: Napisz do mnie proszę
Louis: Nie mam z kim porozmawiać...
Harry: Tak, mam mnóstwo czasu Lou
Louis: Co z babcią?
Harry: Lekarze mówią, że już niedługo nadejdzie jej kolej
Louis: Tak mi przykro Harreh
Harry: Mnie też...
Harry: A jak u Ciebie Louis?
Harry: wydajesz się być smutny
Louis: Ehhh, mam dosyć nieciekawą sytuację w domu...
Harry: Coś nie tak z twoją rodziną?
Louis: Phi...na miano ,,rodzina,, trzeba sobie zasłużyć
Harry: Lou? Co się dzieje?
Lou: Mówiąc krótko... Ojciec jak i matka mają mnie głęboko w poważaniu. Dla nich liczy się tylko alkohol
Lou: Moja siostra, która kiedyś była dla mnie całym światem teraz widzi tylko imprezy i sex
Lou: A ja mimo iż otaczam się tabunem ,,przyjaciół,, jestem samotny...
Harry: Czemu nigdy mi o tym nie pisaleś?
Lou: Wiedziałem że ty też masz kłopoty i po prostu nie chciałem obarczać cię jeszcze tymi moimi
Lou: No ale to już mało ważne
Harry: Louis, jakim ja jestem egoistą...
Harry: Tak bardzo Cie przepraszam
Lou: Nie masz za co H
Harry: Jest za co Lou
Harry: Jak się spotkamy to Ci to wynagrodzę
Louis: Nic nie chce Harry, a i...nadal chcesz się spotkać?
Harry: Jasne, że tak Lou
Harry: Przecież idziemy na łyżwy
Louis: a, no tak...
Harry: Coś nie tak Louis?
Louis: Nie...już wszystko w począdku ;)
***
Harry stał przed drzwiami Cindy.
Musiał ją przeprosić za swoje zachowanie.
Zapukał do domu przyjaciółki, a już po chwili we framudze drzwi pojawiła się białowłosa.
Harry spojrzał na nią i po prostu powiedział:
-Przepraszam...
Mimo iż było to tylko jedno słowo dla dziewczyny znaczyło na prawdę bardzo wiele.
Chwile patrzyła na loczka, a zaraz potem wylądowała w jego ramionach.-Będzie dobrze Harry, nie jesteś sam!
****
Wyświetlenia pędzą!!!
Bardzo dziekuje :*
CZYTASZ
Hi Harreh •Larry
Fiksi PenggemarHarry- siedemnastoletni samotny chłopak. Bez znajomych, bez rodziny. Mieszkający tylko wraz ze swoją schorowaną babcią. W szkole wyśmiewany i poniżany między innymi przez to że jest gejem. Co się stanie gdy pewnego dnia napisze do niego niejaki Loui...