Hi Harreh [17]

1.3K 98 25
                                    

Harry pov's                   [Poniedziałek]

Wszystko się wali. Nienawidzę życia.
Wczorajszy wieczór jak i noc spędziłem w szpitalu przy łóżku babci. Mimo że zapewniała mnie, że czuje się lepiej to lekarz z którym później rozmawialem powiedział mi że trzeba przygotować się na najgorsze. Rano wrocilem do domu i pierwsze co zrobiłem to rzuciłem się na łóżko. Niedawno dzwonili ze szkoły. Pytali się czemu do niej nie chodze. Nic nie odpowiedziałem tylko się rozłączyłem. Nie mam zamiaru spędzać czas z ludźmi, którzy mają mnie gdzieś! W ogóle zastanawiam się nad porzuceniem nauki...

***

Louis: Cześć Harry

Louis: Masz czas?

Louis: Napisz do mnie proszę

Louis: Nie mam z kim porozmawiać...

Harry: Tak, mam mnóstwo czasu Lou

Louis: Co z babcią?

Harry: Lekarze mówią, że już niedługo nadejdzie jej kolej

Louis: Tak mi przykro Harreh

Harry: Mnie też...

Harry: A jak u Ciebie Louis?

Harry: wydajesz się być smutny

Louis: Ehhh, mam dosyć nieciekawą sytuację w domu...

Harry: Coś nie tak z twoją rodziną?

Louis: Phi...na miano ,,rodzina,, trzeba sobie zasłużyć

Harry: Lou? Co się dzieje?

Lou: Mówiąc krótko... Ojciec jak i matka mają mnie głęboko w poważaniu. Dla nich liczy się tylko alkohol

Lou: Moja siostra, która kiedyś była dla mnie całym światem teraz widzi tylko imprezy i sex

Lou: A ja mimo otaczam się tabunem ,,przyjaciół,, jestem samotny...

Harry: Czemu nigdy mi o tym nie pisaleś?

Lou: Wiedziałem że ty też masz kłopoty i po prostu nie chciałem obarczać cię jeszcze tymi moimi

Lou: No ale to już mało ważne

Harry: Louis, jakim ja jestem egoistą...

Harry: Tak bardzo Cie przepraszam

Lou: Nie masz za co H

Harry: Jest za co Lou

Harry: Jak się spotkamy to Ci to wynagrodzę

Louis: Nic nie chce Harry, a i...nadal chcesz się spotkać?

Harry: Jasne, że tak Lou

Harry: Przecież idziemy na łyżwy

Louis: a, no tak...

Harry: Coś nie tak Louis?

Louis: Nie...już wszystko w począdku ;)

***

Harry stał przed drzwiami Cindy.
Musiał przeprosić za swoje zachowanie.
Zapukał do domu przyjaciółki, a już po chwili we framudze drzwi pojawiła się białowłosa.
Harry spojrzał na nią i po prostu powiedział:
-Przepraszam...
Mimo było to tylko jedno słowo dla dziewczyny znaczyło na prawdę bardzo wiele.
Chwile patrzyła na loczka, a zaraz potem wylądowała w jego ramionach.

-Będzie dobrze Harry, nie jesteś sam!

****

Wyświetlenia pędzą!!!
Bardzo dziekuje :*


Hi Harreh •LarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz