07. Jesteś taki uroczy, kiedy się zakochasz.

280 64 34
                                    

Harry otworzył szeroko buzię, mimo że Rose zawsze mu powtarzała, że ludzie z otwarymi ustami wyglądają po prostu na przygłupich. Jego serce zabiło szybciej, ale gdzieś tam na dnie tego serca poczuł malutkie ukłucie rozczarowania. Przed nikim by się do tego nie przyznał, ale miał pewną teorię dotycząca swojej osoby. Skoro nikt oprócz niego nie widział tych przeklętych Aniołów, to może on był jednym z nich? Jakie to musiało by być dziwne uczucie... Niestety, a może raczej "stety", nic nie wskazywało na to, że te przypuszczenia się sprawdzają.

— Widzisz, Harry, kiedy dziecko przychodzi na świat, zostaje w pewien sposób wyposażone w swoją wyprawkę na życie. Dostaje swoje pierwsze dary, takie jak zdolność do miłości, optymizm, radość życia, współczucie, chęć czynienia dobra, wrażliwość. W człowieku nie brakuje zła i skłonności do jego czynienia. Dzieci rodzą się z przewagą tego zła, które zresztą, podobnie jak dobro, jest pojęciem niezwykle szerokim i niezbadanym. Ale ty, Harry, przyszedłeś na świat prawie że czyściutki – te wszystkie dobre cechy przyćmiły te "czarne". A kiedy dostałeś swoje dary, stało się coś, czego większość Aniołów nie może sobie nawet wyobrazić. Tego całego dobra było w tobie aż za dużo...

Mary przerwała swoją wypowiedź, żeby nabrać tchu. Te wyznania kosztowały ją więcej, niż sądziła. Czuła się wykończona, zdawała sobie sprawę, że tylko dokłada chłopcu ciężaru na ramiona. Ale on po prostu musiał o tym wiedzieć. Była mu to winna.

— Pamiętasz ten straszny ból, który czułeś po stracie taty? Pamiętasz, jak wiele razy cierpiałeś i to dużo bardziej, niż by się wydawało że "powinieneś"? Harry, to cierpienie będzie ci towarzyszyć już zawsze. Sam zauważyłeś, że czas nie leczy wszystkich ran. Natura ludzka jest taka, że często zapominamy o ludziach, których kochaliśmy, zapominamy, jak wiele smutku przyniosła nam ich strata. Może i dobrze? Dzięki temu żyje się łatwiej. Ty, dziecinko, nie zapomnisz tego bólu. Nie będzie ci się przypominał tylko w święto zmarłych czy rocznicę śmierci. Jesteś taki mały, a czujesz więcej niż niejeden dorosły...

— W tym co mówisz, na razie można dostrzec same złe strony. Czy to nie zabawne, a nawet bardziej przerażające niż zabawne, że z mojego dobra wynika tyle zła?

— To wszystko dlatego, Harry, że potrafisz bardzo mocno kochać. Bardzo mocno.

Z każdym jej słowem Harry czuł się coraz bardziej rozczarowany. Jeśli czeka go tyle cierpienia, tyle bólu, czy to wszystko jest tego warte? Naprawdę zamieniłby się z kimkolwiek, byle tylko nie odczuwać tak wiele. Brakowało mu tej beztroski, bo to właśnie beztroska jest jednym z największych skarbów dzieciństwa. A jemu ten skarb skradziono.

— Nie martw się, dziecinko — powiedziała Mary, widząc jego nietęgą minę. — Przecież życie jest takie wspaniałe! Pomyśl, ile czeka cię cudownych chwil! Ilu ludzi, którzy odwdzięczą twoją miłość. Oni właśnie malują nasze życie najjaśniejszymi barwami.

— Nie zawsze kochamy ludzi, których powinniśmy kochać. Niektórzy po prostu nie zasługują na naszą miłość. — W jego głosie słychać było wyraźną gorycz. Mary przejrzała mu się uważnie. Wiedziała, co – a raczej kto – był powodem jego smutku.

— Jane — powiedziała tylko, najdelikatniej jak potrafiła. Pokiwał głową.

— Chciałbym się poddać, ale nie umiem. Dobry Boże, oddałbym tak wiele, żeby potrafić sobie odpuścić. Nie mogę. Ona ukradła część mojej duszy, czuję to.

— Duszy? — Anioł wyglądał na zadziwionego. — Myślałam, że raczej kawałek serca.

— To niemożliwe — odrzekł z największą powagą. — Nie mógłbym stracić kawałka serca, bo je ukradła już dawno i to w całości.

Cry, AngelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz