- Tak więc jak widać, test będzie jednym z prostszych. Liczę na pozytywne oceny u większości. - Pulchny, niski mężczyzna o chomikowatej twarzy przechadzał się po klasie, przewracając w palcach kredę tablicową i rzucając spojrzenie swoich małych, głęboko osadzonych oczek to na jednego, to na drugiego ucznia.
Słuchanie pana Noveca przychodziło mi z ogromną trudnością. I była to zasługa nie tylko nadzwyczaj nudnego nauczyciela, pierwszej lekcji tego dnia czy tego, że to tylko przygotowanie na jutrzejszy egzamin. Na nudę narzekać nie mogłem, bo ktoś skutecznie mi tą sposobność odbierał.
Kątem oka spojrzałem na siedzącego trzy ławki dalej Anisa. Chłopak przez chwilę skupiony był na wypowiedzi matematyka, jendak zaraz z delikatnym uśmiechem odwzajemnił spojrzenie.
Uniosłem lekko brwi i oparłem głowę na dłoni, by wygodniej mi się siedziało patrząc w jego stronę. Ten tylko puścił mi oczko i ponownie zainteresował się Noveciem, który w tym momencie postanowił zapisać na tablicy temat dzisiejszej lekcji, kończąc tym samym część odnośnie testu.
Wywróciłem oczami i powróciłem do poprzedniej pozycji, chcąc wpisać treść tematu do zeszytu. Zanim jednak zdążyłem cokolwiek zrobić, przed moją ławką pojawił się nie kto inny, jak mój ukochany, szarowłosy przyjaciel. Położył dłoń na tej mojej, uniemożliwiając mi zabranie długopisu z ławki i sam go podniósł. Dał mi szybkiego buziaka w nos i zapewnił, że za moment odniesie.
Ja zaraz wyjdę z siebie. No wyjdę i stanę obok.
Oparłem się plecami o krzesło i odetchnąłem. To wszystko coraz mniej mnie bawiło. Ale w końcu... Nie byłbym sobą, gdybym się nie odegrał, prawda?
- Kochanie... - zacząłem marudzić i jęczeć na tyle głośnio, by chłopak dobrze mnie usłyszał siedząc trzy miejsca dalej. - Misiuuu...
Kilkoro rozbawionych i zdziwionych moim zachowaniem kolegów parsknęło cichym śmiechem i straciło jakiekolwiek zainteresowanie matematykiem. Jeden nawet przesiadł się szybko siedzenie bliżej.
- Kotek ile można? Ja też muszę zapisać ten temat, no... - jęczałem jak małe dziecko, powstrzymując się od uśmiechu. Ale Anisa wcale jakoś specjalnie to nie ruszało. Wpisał ostatnie słowo i ponownie podszedł do mojej ławki.
- No już, skarbie, nie płacz tylko - Wcisnął mi przedmiot w dłoń i poklepał mnie po głowie, po czym zajął swoje miejsce, posyłając mi jeszcze całusa i uśmiechając się zadziornie.
Gdzieś w rogu klasy usłyszałem śmiejącą się cicho Megan. Odwróciłem się w jej stronę i parsknąłem, widząc, jak dziewczyna prawie płacze i jest już cała czerwona. No tak, ją zawsze tak szybko da się rozbawić...
Pokręciłem głową i zająłem się w końcu zapisywaniem tematu, jednak jak na złość nauczyciel postanowił zwolnić miejsce na tablicy, by Chester, szóstkowy uczeń z tego przedmiotu, mógł wykazać się na ocenę dodatkową.
Westchnąłem i rozejrzałem się po klasie. Większość skupiła się na chłopaku przed tablicą, parę osób jeszcze obserwowało mnie i Anisa. Jakaś dziewczyna z tyłu pisała do kogoś liścik, a szkolny idiota odsypiał sobie schowany gdzieś za najpotężniejszym kolegą z klasy.
- Megan...? - zwróciłem się do przyjaciółki i gestem ręki poprosiłem o zeszyt. Wskazała na niego palcem z pytającą miną, a gdy przytaknąłem przymierzyła się do rzucenia przedmiotem w moją stronę. Zaraz jednak się rozmyśliła i wystawiła jeden palec na znak, że mam chwilę poczekać. Ołówkiem zaczęła pisać coś pod tematem.
Usłyszałem swoje imię, gdzieś z przodu klasy. Odwróciłem się i zaskoczony wbiłem wzrok w pana Noveca, stojącego tuż przy mojej ławce i opierającego się o nią obiema dłońmi.
- Tak, profesorze? - uśmiechnąłem się lekko i zamknąłem swój zeszyt, by nie było widać w połowie przepisanego tematu.
- Jeżeli skupi się pan, panie Donne, na zajęciach i postanowi jendak zapisać potrzebne rzeczy, byłbym zadowolony. - Jego wzrok przeszył mnie na wylot. Zaraz jednak odszedł od mojej ławki i na powrót zajął się Chesterem.
Przede mną wylądował szary zeszyt, na którego okładce równym pismem widniały inicjały mojej przyjaciółki. Otworzyłem go na stronie zaznaczonej wystającym ołówkiem i już chciałem zabrać się za przepisywanie, gdy rzuciły mi się w oczy zapisane wcześniej przez dziewczynę słowa. Podkreśliła je grubą linią dla zwrócenia uwagi.
To ma być wasze pierwsze zadanie. Dave je wymyślił, bo nie będzie mógł jednak iść dzisiaj do centrum. Przed chwilą z nim pisałam.
Spojrzałem w stronę Anisa, który pisał z kimś na telefonie pod ławką. Wyrwałem kawałek kartki z tyłu swojego zeszytu, i aby zwrócić na siebie jego uwagę zapisałem tam parę słów odnośnie wiadomości od Megan, zgniotłem ją w kulkę i wycelowałem w chłopaka, gdy nauczyciel zajął się wpisywaniem oceny do dziennika.
Zdziwiony szarowłosy odwzajemnił moje spojrzenie i zaraz odczytał wiadomość zapisaną na kartce. Chwilę po tym przytaknął w odpowiedzi, a ja pokręciłem głową z niedowierzaniem.
- Temat jest zrozumiały? - zapytał nauczyciel, wskazując na obliczenia kolegi równo porozmieszczane po tablicy. Te prawdopodobnie również należało przepisać...
Super. Niedość, że połowa klasy pewnie podejrzewa mnie o homoseksualizm, to jeszcze nie mam ogarniętego tematu.
Odwróciłem się szybko w stronę Megan i odrzuciłem jej zeszyt. Na szczęście ta wyciągnęła sobie wcześniej jakąś kartkę i wszystko zapisała na czas. Z przepraszającym spojrzeniem podziękowałem jej i na powrót zająłem się Noveciem.
Uczniowie na wyrywki podchodzili do tablicy, robiąc na ocenę zadania. Jeszcze lepiej... Nawet nie wiem kiedy moja kolej.
Zgarnąłem swoje rzeczy i usiadłem w ławce z Anisem, korzystając z faktu że ma wszystko zapisane i miejsce obok jest wolne.
- Miałeś okazję się pośmiać, to teraz pomożesz mi zdać - odparłem i przesunąłem jego zeszyt na środek ławki.
- Oliver Donne - usłyszałem głos matematyka i nie zastanawiając się westchnąłem i wstałem. Ruszyłem między ławkami w stronę tablicy, po czym odebrałem od nauczyciela krędę i stanąłem na środku.
Novec chwilę tłumaczył mi na czym polega zadanie i jakich wzorów powinienem użyć. Prawie nic jednak nie pozostało w mojej głowie, prócz wyniku, jaki powinienem uzyskać.
Ostrożnie spojrzałem w stronę Anisa. Ten zapisywał coś szybko na kartce i gdy skończył odwrócił ją w moją stronę.
- No więc? Jak ma pan zamiar poradzić sobie z tym zadaniem?
Zignorowałem pytanie nauczyciela, jednak przysunąłem się bliżej tablicy i zacząłem uważnie przepisywać działania chłopaka. Nie było to specjalnie prostym zadaniem, bo śpiesząc się Anis pisał bardzo niechlujnie.
- W porządku? - zapytałem matematyka i odsunąłem się od tablicy, pozwalając mu na przyjrzenie się temu, co na niej było.
- Owszem, Oliver. Dostajesz jedynkę i uwagę - odparł obojętnie, a na moją zdziwioną minę uśmiechnął się i usiadł ciężko w swoim krześle. - Anis, piątka za dobre rozwiązanie. Ale uwaga nie ominie i ciebie.
Zrezygnowany wróciłem do ławki i posłałem chłopakowi mordercze spojrzenie.
- Ej no... Przecież starałem się pomóc - mruknął cicho i złapał moją dłoń pod ławką.
- Eh... Wiem. - Uścisnąłem ją i na resztę lekcji skupienie i całą swoją uwagę oddałem znienawidzonemu Novecowi.
§
Heej ^^
Przepraszam, że dzisiejszy taki bez składu i nudny. Jestem gotowy na wszystkie uwagi :*
Serduszka dla czytających --> ❤ i miłego dnia :^
CZYTASZ
30 DAYS HOMO CHALLENGE ✔
Novela JuvenilChyba każdy zrobił kiedyś jakiś challenge z przyjaciółmi. Czy to zwykła gra w prawdę i wyzwanie... Czy coś nieco bardziej skomplikowanego. Typowa, popularna rozrywka. Ale... gdyby tak odejść nieco od schematów? Pobawić się w coś, co obróci nasze życ...