Migocące białe lampki choinkowe, podwieszone pod sufitem stajni, razem ze złotymi łańcuchami tworzyły przyjemny taniec światełek. Nad drzwiami wejściowymi oraz siodlarni podwieszona była jemioła. Na drzwiczkach każdego boksu wisiał piękny wieniec w środku, którego znajdowała się tabliczka z imieniem danego wierzchowca. Na ściankach łączących boksy wisiały duże, czerwone kokardy, a od każdej odchodziła długa czerwona wstęga. Mimo iż wisiała nad głowami końskich lokatorów, nie przeszkadzała ona im. W jednym z rogów budynku znajdowała się bogato ozdobiona choinka.
Oprócz tego każdy koń założoną miał grubą, polarową, czerwoną derkę z białym, futerkowym obszyciem. Białe, futerkowe nachrapniki zdobiły również kantary.
Zrelaksowany Snowflake, z przymkniętymi oczami, wsłuchiwał się w słowa kolęd grających w radio w siodlarni. Wszystkie konie cicho rozmawiały między sobą.
Kary ogier bardzo lubił czas Świąt- mimo już kochał biegać to każdemu należy się od czasu do czasu odpoczynek od szarej rzeczywistości. Nawet Immortal oszczędził sobie chamskich odzywek i z zaciekawieniem oglądał świąteczne dekoracje.
Wtem drzwi stajni otworzyły się i wszedł przez nie Roberto obok, którego spokojnie stępował srokaty kuc szetlandzki. Na głowie miał skórzany kantar do, którego przypięte były sztuczne poroża renifera. Na grzbiecie również miał derkę, a na kopytach kaloszki z kremowym futrem. A najważniejszym elementem był niewielki wózek przyczepiony uprzężą do boków kuca. Co się na nim znajdowało? Smakołyki.
Oboje zatrzymywali się przy każdym boksie, a Torres do każdego żłobu wrzucał garść smaczków. Szetland natomiast, szedł spokojnie bez uwiązu czy czegokolwiek innego, więc w nagrodę dostawał kawałek marchewki.
Wreszcie zatrzymali się przy boksie karosza. Mężczyzna na głowie miał czapkę Mikołaja. Wrzucił do żłobu obfitą ilość smakołyków. Ogier migiem spałaszował ciasteczka o smaku jabłkowym, marchwiowym i bananowym. Właściciel pogłaskał czterolatka po czole oraz dał znudzonemu kucowi kawałek marchwi. Srokaty czekał tylko na powrót do swojej stajni i do swojego źrebaka. Halo, on dopiero został ojcem, chciałby spędzić Święta z córką, a nie na roznoszeniu paszy!
Ruszyli dalej. Gdy wyszli Snow zarżał:
- Wesołych Świąt.
***
306 słów.
I znów piszę rozdział świąteczny w lecie xDD
Do następnego!
CZYTASZ
Snowflake
Short Story,,Biegnie, wydłuża krok, przyśpiesza, wiatr targa jego grzywę i ogon, celownik zbliża się z zawrotną prędkością, a przeciwnicy są daleko w tyle..." Opowieść o sławnym ogierze wyścigowym, który pozostawił ważny ślad w historii wyścigów konnych... #3...