Czwartek,
To znowu on - koszmar. Widzę Remka jadącego na motorze. Z sekundy na sekundę jedzie coraz szybciej - nie ma zamiaru hamować. Kilometr od niego znajduje się przepaść. Stoję po drugiej stronie i patrzę jak spada. Naglę czuję rękę na moim ramieniu:
R: Martyna! - krzyczał najgłośniej jak mógł.
M: Co jest? - powiedziałam ledwo otwierając oczy.
R: Miałaś koszmar, prawda? Krzyczałaś jak poparzona i do tego poleciały ci łzy. - powiedział zmartwiony.
M: Już wszystko dobrze, koszmary nawiedzają mnie prawie codziennie.
R: Mogę wiedzieć co ci się śniło?
M: Lepiej żebyś nie wiedział, uwierz mi.
Usiadłam przy nim na łóżku - zrobił mi miejsce. Oglądaliśmy jakiś denny film o piratach:
R: Szpital nie ma tutaj za dobrego kina - powiedział śmiejąc się.
M: Masz rację, poczekaj tutaj. Pójdę do samochodu po laptopa i obejrzymy twój ulubiony film.
R: A później twój - uśmiechnął się.
Zaczęliśmy oglądać. Przyznam szczerze, że bardzo spodobał mi się jego film. W połowie akcji usłyszałam lekkie chrapanie - zasnął. Chciałam wstać ale leżał bardzo blisko mnie - obudziłabym go. Ledwo dosięgłam laptopa, wyłączyłam film i położyłam się. Nie chciałam zasypiać żeby znowu nie przyśnił mi się koszmar.
*****************************************************************
Parę godzin później przyjeżdżają rodzice i siostra Remigiusza. Są bardzo zaniepokojeni jego zdrowiem. Gdy weszli na salę automatycznie wstałam, przywitałam się i wyszłam gdy Remek mnie zawołał:
R: Martyna zostań, nie musisz wychodzić.
M: Zostawię was samych. Wrócę, obiecuję.
Pojechałam do sklepu po zakupy spożywcze, dawno nic nie jedliśmy. Przez te 2 dni dowiedziałam się co Remek lubi najbardziej - mam nadzieję, że się ucieszy.
CZYTASZ
NIE OPUSZCZAJ MNIE
FanfictionFanFiction o Martynie i Remku ❤ Będąc na spacerze wydarzyła się cudowna a zarazem najgorsza rzecz w moim życiu - poznanie wymarzonego mężczyzny. Wszystko było cudownie do pewnego momentu.....