ROZDZIAŁ 15

578 29 4
                                    

Wtorek,

Minęły dwa dni odkąd nie odezwałam się słowem do Remka - sama nawet nie wiem dlaczego. Zawołałam go:

M: Jak Ty to wszystko widzisz?

R: Wrócisz na rehabilitacje i za niedługo zaczniesz chodzić. Proszę, jeszcze dwa miesiące Martyna.

M: A co jeśli efektów nadal nie będzie? Nie rozumiesz, że to nie zadziała? Nie będę chodzić i muszę się z tym pogodzić, w sumie już to zrobiłam.

R: Kochanie, nie wiem już co o tym wszystkim myśleć. - powiedział bezradnie zakrywając twarz dłońmi.

M: Ej, wszystko będzie dobrze - położyłam rękę na głowie i zaczęłam bawić się jego włosami.

Położyliśmy się na łóżku. Przytulił mnie tak mocno, jakby nie chciał mnie już nigdy wypuścić. Nawet w tak cudownej chwili wpadłam na najgorszy pomysł na świecie....

************************************

Piątek,

Od trzech dni udawałam, że nie mogę zasnąć. Poszliśmy do lekarza, który przepisał mi dosyć mocne tabletki nasenne - niestety po kupnie okazało się, że jest ich za mało na mój plan. Pomyślałam "cóż, tyle musi wystarczyć".  Wróciliśmy do domu. Poprosiłam Remka aby kupił mi dobrą wódkę i kilka piw - chciałam odpocząć. Po paru godzinach do Remigiusza zadzwonili chłopaki czy gdzieś z nim wyjdą. Nalegałam aby poszedł - w końcu nigdzie z nimi nie był przez ostatnie 3 miesiące. Wychodząc pocałowałam go i powiedziałam "Kocham Cię, pamiętaj". Spojrzał na mnie dziwnie:

R: Ja ciebie też, na zawsze - powiedział całując mnie w czoło.

Wyszedł. Mogłam zacząć realizować mój plan. Napisałam list pożegnalny:

"Drogi Remku,
Dziękuję ci za wszystko co dla mnie robiłeś, poświęcałeś mi strasznie dużo czasu marnując go na moje głupie rehabilitacje, teraz to się zmieni. Przepraszam Cię, za mój głupi czyn, ale ja już dłużej tak nie mogę. Nie mogę patrzeć jak cierpisz będąc ze mną.
Zero czasu dla siebie, dla znajomych - ciągłe niańczenie i pilnowanie. Jestem ci strasznie za to wdzięczna i zazdroszczę twojej przyszłej dziewczynie - będzie miała niesamowitego, kochającego chłopaka. Pamiętaj, Kocham Cię zawsze i na zawsze, nie ważne jak głupią decyzję podejmiesz. Obyśmy spotkali się tam na górze - będę czekać.
~ Martyna"

Wsypałam wszystkie tabletki do buzi popijając je wódką i dopijając piwa. Po godzinie byłam już martwa - odeszłam z tego świata....

*REMEK*

Spotkałem się z chłopakami - było super, ale czas wracać już do domu. Gdy wszedłem do mieszkania zobaczyłem Marti na ziemi - nie żyła! Nie mogłem uwierzyć w to co zobaczyłem. Krzyczałem i ryczałem jak szalony. Przeczytałem list. Coś we mnie pękło - i to porządnie. Nie wiedziałem co mam zrobić.  Poszedłem do kuchni, wziąłem nóż....... Byłem już tam z nią na górze - teraz będziemy już do końca razem.


NIE OPUSZCZAJ MNIEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz