ROZDZIAŁ 10

574 32 3
                                    

Wtorek,

Godzina 01:30 - spojrzałam na telefon. Nie mogłam spać - Remek przeciwnie, zasnął od razu po przyjeździe. Strasznie szczypała mnie lewa łydka - nie wytrzymałam, musiałam zobaczyć co tam jest. Ku moim oczom zobaczyłam fioletową nogę z wielkimi bąblami wypełnionymi prawdopodobnie ropą. Krzyknęłam. Remigiusz obudził się i też nie dowierzał w to co zobaczył:

R: Jezu Martyna co to jest?!

M: Sama nie wiem, nie wiem co robić! - powiedziałam zdenerwowana.

R: Ubierz się, zawiozę cię do szpitala - powiedział przejęty.

Ubrałam się najszybciej jak potrafiłam. Dotarliśmy na miejsce w 10 minut - jak na nasze miasto to bardzo szybko. Pielęgniarki zajęły się mną od zaraz - zaprowadziły do pokoju i kazały się rozebrać. Przyszedł lekarz - zrobił tak wielkie oczy, że bałam się zapytać co to jest. Kazał pielęgniarką zanieść mnie na salę operacyjną. Zdziwiona nie wiedziałam co się dzieje:

M: Co? Dlaczego? Będę operowana? Co to jest?!

L: Niestety, ale jeśli nie uda nam się tego wyleczyć będzie konieczne amputowanie nogi.

M: Że co?! - aż poleciały mi łzy.

Lekarz pobiegł do gabinetu - było widać, że to bardzo poważna sprawa. Remek był cały czas obok mnie - trzymał mnie za rękę. Przy nim ta informacja uciekła jak najdalej.


NIE OPUSZCZAJ MNIEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz