JamesGdy staliśmy już na stacji, szukałem mojej ukochanej.
-Dor, gdzie się umówiliście?-zapytałem.
-Na stacji.
-Nie ma jej tu...
-Z tobą się nie umawiała!
-Ty połowy rzeczy nie wiesz...-szepnąłem.
-Chciałbyś...
-Jest!-krzyknąłem.
Szła prosto w naszą stronę. Była piękna, zawsze jest, ale tym razem jakby wypiękniała.
Mógłbym patrzeć na nią godzinami...
-Dorcas!-krzyknęła przytulając Czarną.
-I James!-krzyknąłem, a ruda się tylko troszeczkę wkurzyła.
-Potter!-powiedziała przez zaciśnięte zęby.
-Jestem James-rzekłem bardzo wyraźnie.-Powtórz J A M E S-przeliterowałem.-James...
-Brawo...-zaczęła klaskać.-Potrafisz przeliterować swoje imię...-powiedziała słodko.
-Skoro nauczyłem się tego, to może...-przeciągnąłem.-Umówisz się ze mną, Evans?-zakończyłem szerokim uśmiechem.
-Jak myślisz?-uśmiechnęła się jeszcze szerzej.
-Tak?-ta moja nadzieja...
-Nie-spoważniała.-Chodź Dor, musimy zająć jakieś fajne miejsce-szepnęła do swojej przyjaciółeczki, ale ja i tak słyszałem.
-Łapa!-krzyknąłem przerywając mu flirtowanie z dziewczynami.-Musimy zająć fajne miejsca-powtórzyłem po Lily.
Na serio? Jeszcze nie jesteśmy w Hogwarcie,a ten już flirtuje...
-O i jest nasz Luniek!-uśmiechnąłem się do niego.
-Cześć,Jimmy!-przywitaliśmy się.
-Idziemy?-zapytał stojący obok nas Syriusz.
Weszliśmy do pociągu,a w międzyczasie Łapa i Luniek się przywitali.
Weszliśmy do przedziału,gdzie siedziały Lily i Dorcas. Chwilę później dołączył do nas Peter trzymający dużą torbę ciasteczek.-Fajnie!-to był sarkazm...
-Chcecie ciasteczko?-zapytał jedząc ciastko uśmiechając się szeroko.
-Nie..-odparliśmy chórem.
-To dobrze-uśmiechnął się szerzej.
-Po co tu przyszliście?-zapytała oburzona Lily.
-Bo nie ma wolnych przedziałów-powiedziałem pytająco.
-Nie ma?-zapytał Glizdogon jedząc następne ciasto.-A ja widziałem kilka pustych...
-Biedak,przewidziało mu się...-przerwał mu Syriusz.-Ty biedaku...-zaśmiał się lekko.-JEDZ TE CIASTKA!-warknął do niego, a on zaczął sobie coraz szybciej wpychać je całe do buzi, tak bardzo się go przestraszył, że prawie się udławił...
-Nic nie było-uśmiechnął się szeroko Łapa po chwili.
Obie westchnęły zrezygnowane.
I tak zaczęła się nasza kolejna podróż do Hogwartu.Jak wzykle-Lily czytała jakąś głupią książkę,z resztą Remus też coś czytał, Dorcas czasopismo, a Syriusz patrzył się na nią, za to Peter wciąż nienajedzony czekał z niecierpliwością na panią z wózkiem, a ja dyskretnie patrzyłem na Lily.
Gdy przyszła pani z wózkiem z pytaniem:
"Czy coś chcecie z wózka,kochaneczki?" Glizdogon był w niebowzięty.Oczywiście my wszyscy odpowiedzieśmy chórem, że nic nie chcemy, a za to on wziął prawie połowę z tego wózka i przez całą drogę (w sumie jak zawsze) jadł, a my patrzyliśmy na niego z dziwnymi minami (może to z obrzydzenia...), nawet Lily i Remus zza książek patrzyli na niego.
-Powinniśmy iść, Liliano-Remus przerwał milczenie.
-Ach,tak.
Oboje wstali i już mieli wychodzić z przedziału, aż nagle zapytałem:
-A gdzie to się wychodzi?
-Zapomniałeś?-odezwał się Remus.-Jesteśmy prefektami i...
-Ja jestem prefektem naczelnym-przerwała mu Evans.
-A ja jestem z ciebie dumny-uśmiechnąłem się szeroko.
-Naprawdę?-zignorowali mnie.-Gratulacje-uśmiechnął się Lupin.-Powinniśmy byli wcześniej wyjść, ale...
-Oj chyba nic się nie stało-przerwała mu ruda.
I wyszli. Tak po prostu, mnie ignorując...
******************************
Hejo!😘
Jak Wam się podoba?
Moim zdaniem taki sobie... 😐 (xD)
Jak w szkole? XD
To dopiero się zacznie... xD 😶
Przynajmniej u mnie... 😨
Pierwszy raz dodaję tak wcześnie rozdział xD Ale to z nudów 😊 (czekam na dzwonek na lekcje-za szybko przyszłam 😑 jakbym lubiła szkołę...😑😑)
Czekam na komki i gwiazdki!😍
💖Pozdrawiam💖
CZYTASZ
Według Huncwotów
FanfictionHuncwoci... Kto ich nie zna? Myślicie pewnie,że to kolejna historia o nich,ale nie-mylicie się! Rzeczywiście nie obędzie się bez: -żartów, dowcipów i imprez huncwotów, -Jamesa zakochanego w Lily i codziennego tekstu: "Evans,umówisz się ze mną?", ...