2.Podróż pociągiem

1K 44 23
                                    


James

Gdy staliśmy już na stacji, szukałem mojej ukochanej.

-Dor, gdzie się umówiliście?-zapytałem.

-Na stacji.

-Nie ma jej tu...

-Z tobą się nie umawiała!

-Ty połowy rzeczy nie wiesz...-szepnąłem.

-Chciałbyś...

-Jest!-krzyknąłem.

Szła prosto w naszą stronę. Była piękna, zawsze jest, ale tym razem jakby wypiękniała.

Mógłbym patrzeć na nią godzinami...

-Dorcas!-krzyknęła przytulając Czarną.

-I James!-krzyknąłem, a ruda się tylko troszeczkę wkurzyła.

-Potter!-powiedziała przez zaciśnięte zęby.

-Jestem James-rzekłem bardzo wyraźnie.-Powtórz J A M E S-przeliterowałem.-James...

-Brawo...-zaczęła klaskać.-Potrafisz przeliterować swoje imię...-powiedziała słodko.

-Skoro nauczyłem się tego, to może...-przeciągnąłem.-Umówisz się ze mną, Evans?-zakończyłem szerokim uśmiechem.

-Jak myślisz?-uśmiechnęła się jeszcze szerzej.

-Tak?-ta moja nadzieja...

-Nie-spoważniała.-Chodź Dor, musimy zająć jakieś fajne miejsce-szepnęła do swojej przyjaciółeczki, ale ja i tak słyszałem.

-Łapa!-krzyknąłem przerywając mu flirtowanie z dziewczynami.-Musimy zająć fajne miejsca-powtórzyłem po Lily.

Na serio? Jeszcze nie jesteśmy w Hogwarcie,a ten już flirtuje...

-O i jest nasz Luniek!-uśmiechnąłem się do niego.

-Cześć,Jimmy!-przywitaliśmy się.

-Idziemy?-zapytał stojący obok nas Syriusz.

Weszliśmy do pociągu,a w międzyczasie Łapa i Luniek się przywitali.
Weszliśmy do przedziału,gdzie siedziały Lily i Dorcas. Chwilę później dołączył do nas Peter trzymający dużą torbę ciasteczek.

-Fajnie!-to był sarkazm...

-Chcecie ciasteczko?-zapytał jedząc ciastko uśmiechając się szeroko.

-Nie..-odparliśmy chórem.

-To dobrze-uśmiechnął się szerzej.

-Po co tu przyszliście?-zapytała oburzona Lily.

-Bo nie ma wolnych przedziałów-powiedziałem pytająco.

-Nie ma?-zapytał Glizdogon jedząc następne ciasto.-A ja widziałem kilka pustych...

-Biedak,przewidziało mu się...-przerwał mu Syriusz.-Ty biedaku...-zaśmiał się lekko.-JEDZ TE CIASTKA!-warknął do niego, a on zaczął sobie coraz szybciej wpychać  je całe do buzi, tak bardzo się go przestraszył, że prawie się udławił...

-Nic nie było-uśmiechnął się szeroko Łapa po chwili.

Obie westchnęły zrezygnowane.
I tak zaczęła się nasza kolejna podróż do Hogwartu.

Jak wzykle-Lily czytała jakąś głupią książkę,z resztą Remus też coś czytał, Dorcas czasopismo, a Syriusz patrzył się na nią, za to Peter wciąż nienajedzony czekał z niecierpliwością na panią z wózkiem, a ja dyskretnie patrzyłem na Lily.

Gdy przyszła pani z wózkiem z pytaniem:
"Czy coś chcecie z wózka,kochaneczki?" Glizdogon był w niebowzięty.

Oczywiście my wszyscy odpowiedzieśmy chórem, że nic nie chcemy, a za to on wziął prawie połowę z tego wózka i przez całą drogę (w sumie jak zawsze) jadł, a my patrzyliśmy na niego z dziwnymi minami (może to z obrzydzenia...), nawet Lily i Remus zza książek patrzyli na niego.

-Powinniśmy iść, Liliano-Remus przerwał milczenie.

-Ach,tak.

Oboje wstali i już mieli wychodzić z przedziału, aż nagle zapytałem:

-A gdzie to się wychodzi?

-Zapomniałeś?-odezwał się Remus.-Jesteśmy prefektami i...

-Ja jestem prefektem naczelnym-przerwała mu Evans.

-A ja jestem z ciebie dumny-uśmiechnąłem się szeroko.

-Naprawdę?-zignorowali mnie.-Gratulacje-uśmiechnął się Lupin.-Powinniśmy byli wcześniej wyjść, ale...

-Oj chyba nic się nie stało-przerwała mu ruda.

I wyszli. Tak po prostu, mnie ignorując...

******************************
Hejo!😘
Jak Wam się podoba?
Moim zdaniem taki sobie... 😐 (xD)
Jak w szkole? XD
To dopiero się zacznie... xD 😶
Przynajmniej u mnie... 😨
Pierwszy raz dodaję tak wcześnie rozdział xD Ale to z nudów 😊 (czekam na dzwonek na lekcje-za szybko przyszłam 😑 jakbym lubiła szkołę...😑😑)
Czekam na komki i gwiazdki!😍
💖Pozdrawiam💖

Według HuncwotówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz