RemusSzedłem właśnie z biblioteki, gdy nagle zobaczyłem całującą się parę. Od razu poznałem przez czarne i przydługie włosy Syriusza. Normalka, tylko ciekawe kto jest tą biedną dziewczyną, którą już niebawem zostawi Syriusz... Biedna... Stop! Kim ona jest?! Kogoś mi przypomina. Mimo iż nie widać jej zbyt dobrze, a nawet w ogóle, to i tak przypomina mi znajomą mi osobę i to bardzo! Może i nie byłem tak blisko, aby wszystko dobrze widzieć, tym bardziej kto się całuje, ale nie na tyle daleko by ich nie zauważyć. Ale przecież nie będę takim dziwakiem, który obserwuje pocałunek na korytarzu szkolnym, no więc poszedłem dalej jakby nigdy nic i przeszedłem obok "zakochańców".
Jednak odruchowo spojrzałem się w ich stronę i poznałem dziewczynę, to była Dorcas!
-Dorcas?-samo wyszło mi z ust.
Na te jedno słowo oboje gwałtownie odskoczyli od siebie spoglądając na mnie. Dorcas była zaskoczona, a na jej policzkach były widoczne rumieńce, za to Syriusz był zły, widziałem te wzrok nienawiści... Samo wyszło...
-Sorki-szepnąłem speszony.-Ja już...-odchrząknąłem i rzuciłem się ku schodom prowadzących do Gryfonów.
Wszedłem do Pokoju Wspólnego i usiadłem na kanapie stojącej na środku pomieszczenia.Szczerze, nie przejmowałem się tym co się wydarzyło na korytarzu. To jest sprawa tylko i wyłącznie Łapy, jednak czułem, że dziwnie się zachowałem gapiąc się na nich. Co prawda nie stałem przez cały czas, a chwilkę, no ale to też coś...
Nagle do pokoju wszedł wściekły Syriusz. Podszedł do mnie i zapytał:
-Dlaczego nam przeszkodziłeś?
-Musiałeś akurat ją? To siostra Jamesa-odpowiedziałem spokojnie.
-Przecież wiesz, że ją kocham...-usiadł się na fotelu obok.-Zakochałem się tak naprawdę!-uśmiechnął się szczerze.-To jest uczucie nie do opisania! Tak, przyznaję się, Syriusz Orion Black się w końcu zakochał!-wykrzyknął wypinając dumnie pierś.
Zaśmiałem się.
-Jestem z ciebie dumny, stary i przepraszam...
-Przecież nic się nie stało. Następnym razem będzie o wiele lepiej i...
-Nie chcę znać szczegółów-przerwałem mu.-Tylko jej nie skrzywdź-poklepałem go lekko po plecach i odszedłem do naszego dormitorium, a że było już grubo po jedenastej, przygotowywałem się do spania.
Następnego dnia wchodząc do Wielkiej Sali spotkałem Tonks. Poczułem dziwne szybkie bicia serca, nie ważne,pewnie tylko mi się wydaje... Nasze spojrzenia się spotkały, a ona do mnie się uśmiechnęła, co oczywiście odwzajemniłem. Tak ślicznie wyglądała, z resztą jak zawsze... Remus, nie możesz tak myśleć! Jesteś niebezpieczny, nie możesz mieć nikogo, bo jeszcze kogoś skrzywdzisz!
Po chwili weszła do pomieszczenia, a ja za nią, no i tak oto poszliśmy w dwie różne strony:ona do puchonów, a ja do gryfonów.
Jeszcze przez jakiś czas gapiłem się jak głupi na roześmianą Dorę, która rozmawiała ze swoimi koleżankami.
Nie, ja muszę szybko skończyć z tym patrzeniem się na nią. Nie rozumiem jak mogłem sobie na to pozwolić? Nie mogę, nie powinienem! Zapamiętaj Remusie, jesteś niebezpieczny i nigdy się nie zakochuj, by później jej nie skrzywdzić, obojętnie kto to, czy Dora, czy jakakolwiek inna, NIE MOŻESZ!************************************
Hejo! 😘
Taki tam rozdzialik po świętach 😆
Mam nadzieję,że się podobał (chociaż troszkę...)
Czekam na komki i gwiazdki!😍
💖 Pozdrawiam 💖
CZYTASZ
Według Huncwotów
FanfikceHuncwoci... Kto ich nie zna? Myślicie pewnie,że to kolejna historia o nich,ale nie-mylicie się! Rzeczywiście nie obędzie się bez: -żartów, dowcipów i imprez huncwotów, -Jamesa zakochanego w Lily i codziennego tekstu: "Evans,umówisz się ze mną?", ...