4."Małe przyjęcie"

771 29 15
                                    


Lily

Po kolacji postanowiłam się rozpakować.
Gdy otworzyłam walizkę,
usłyszałam otwieranie drzwi. Odwróciłam się w ich stronę i zobaczyłam uśmiechniętych huncwotów. Na ich widok przewróciłam oczami.

-Co wy tu robicie?-zapytałam oschle.

-Robimy małe przyjęcie-odpowiedział Syriusz.

-Jutro są lekcje!-krzyknęłam.

-No i co?-Potter prawie krzyknął.

-I TO-zdenerwowałam się.-Że macie już iść!

-Oj zluzuj majdy, mała-puścił mi oczko Black.

-Jak jeszcze raz powiesz do mnie mała...

-To co?-przerwał mi.

-To pożałujesz...-wtrącił się Potter, a ja ponownie przewróciłam oczami.

Idioci...

-Nie ma po co-odparłam.

-Oj będzie biba, co prawda mała, ale z najlepszymi-uśmiechnął się szeroko Black, zmieniając temat.

-Muszę iść do biblioteki-szepnął Remus.

-Jeden normalny...-powiedziałam pod nosem.

-Nie wymigasz się...-zaczął Potter.

-...ZNOWU-rzekł głośno Black.

-Doskonale wiecie, że bardzo lubię tam przybywać-tłumaczył się Lupin.

-Ale jesteś jednym z najlepszych...-naciskał Syriusz.

-Wy powinniście brać z niego przykład...

Nastała chwila ciszy i nagle Potter z Syriuszem zaczęli się śmiać. Nie wiem co ich tak bardzo rozśmieszyło... Jak mówiłam: to idioci...

-Dobra, ale następnym razem musisz być-powiedział po chwili Potter.

-Postaram się-uśmiechnął się lekko Remus.

Po chwili drzwi się zatrzasnęły.

-To...-przeciągnął Syriusz.

-Rozkręcamy bibę!-krzyknął Potter.

Zanim cokolwiek zdarzyłam powiedzieć, Black włączył jakąś muzykę, Peter przyniósł dużo jedzenia, a Potter zapytał:

-Zatańczysz ze mną, kochanie?

-Po pierwsze: nie mów do mnie kochanie!-krzyknęłam.-A po drugie:NIE-uśmiechnęłam się fałszywie.-Mam ci to przeliterować, czy sam potrafisz?

-A zaskoczę cię-uśmiechnął się uwodzicielsko.-Potrafię...

Westchnęłam.

-Dlaczego na wszystko odpowiadasz nie?-zapytał.

-Nie na wszystko.

-Tak?

-Evans, umówisz się ze mną?-zapytał po chwili.

-Nie!

-No widzisz?-zaśmiał się lekko.

-Nie, ślepa jestem!

-Widzisz? Znowu "nie"... To twoje ulubione słowo czy jak?

-A wiesz, że tak?!-krzyknęłam, lecz nie było to aż tak słychać.

-Och, Liluś...

-NIE MÓW TAK DO MNIE!-krzyknęłam, wypowiadając kolejno jedno słowo przez zaciśnięte zęby.

-Wyglądasz uroczo jak się denerwujesz-uśmiechnął się.

-Zamknij się!

-Oj nie złość się... Złość piękności szkodzi...

-Może i dobrze!-przerwałam mu.-Może w końcu będę brzydka i mnie zostawisz!

-Nigdy nie będziesz brzydka i nigdy cię nie zostawię...

-Zobaczymy...

Nic nie odpowiedział, tylko puścił mi oczko.

A właściwie po co z nim na brodę Merlina gadam?! Przecież mogłabym w tym momencie zająć się czymś o wiele bardziej pożytecznym niż gadanie z tym idiotą...

Chciałam pogadać z Dorcas, może ona coś zrobi, ale ta jadła cukierki z Peterem.
Nie będę jej przeszkadzać...

Nagle podszedł do niej Syriusz i zagadał, ale ta pokazała mu facka. Nie no takie podejście do życia, to rozumiem! Tylko pozazdrościć...
A miałam się rozpakować! Nie wyszło i to przez nich! Ach...

Chciałabym jak Remus, iść do biblioteki i coś poczytać...

-Co robimy Smarkowi?-nagle zapytał Potter, siadając i rozkładając mapę Huncwotów.

-Nic-warknęłam.

-Liluś, spokojnie-odparł łagodnie nie odwracając oczu od mapy.

-Podwędźmy mu jedzenie!-zapiszczał Peter.

-Może powiesimy go na drzewie?-wypalił Black ignorując Glizdogona.

Po chwili wszyscy (oczywiście oprócz mnie i Dorcas) zaczęli się śmiać. Bardzo zabawne!

-Przestańcie!-krzyknęłam, przerywając ich śmiechy, na co wszystkie oczy zwróciły się w moją stronę.

******************************
Hejo!😘
Jak Wam się podoba? 😊
Mam nadzieję,że się Wam podoba (chociaż troszkę 😆)
Jesteście wspaniali 😊😊😊😘
Czekam na komki i gwiazdki!😍
💖Pozdrawiam💖

Według HuncwotówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz