LilyPo kolacji postanowiłam się rozpakować.
Gdy otworzyłam walizkę,
usłyszałam otwieranie drzwi. Odwróciłam się w ich stronę i zobaczyłam uśmiechniętych huncwotów. Na ich widok przewróciłam oczami.-Co wy tu robicie?-zapytałam oschle.
-Robimy małe przyjęcie-odpowiedział Syriusz.
-Jutro są lekcje!-krzyknęłam.
-No i co?-Potter prawie krzyknął.
-I TO-zdenerwowałam się.-Że macie już iść!
-Oj zluzuj majdy, mała-puścił mi oczko Black.
-Jak jeszcze raz powiesz do mnie mała...
-To co?-przerwał mi.
-To pożałujesz...-wtrącił się Potter, a ja ponownie przewróciłam oczami.
Idioci...
-Nie ma po co-odparłam.
-Oj będzie biba, co prawda mała, ale z najlepszymi-uśmiechnął się szeroko Black, zmieniając temat.
-Muszę iść do biblioteki-szepnął Remus.
-Jeden normalny...-powiedziałam pod nosem.
-Nie wymigasz się...-zaczął Potter.
-...ZNOWU-rzekł głośno Black.
-Doskonale wiecie, że bardzo lubię tam przybywać-tłumaczył się Lupin.
-Ale jesteś jednym z najlepszych...-naciskał Syriusz.
-Wy powinniście brać z niego przykład...
Nastała chwila ciszy i nagle Potter z Syriuszem zaczęli się śmiać. Nie wiem co ich tak bardzo rozśmieszyło... Jak mówiłam: to idioci...
-Dobra, ale następnym razem musisz być-powiedział po chwili Potter.
-Postaram się-uśmiechnął się lekko Remus.
Po chwili drzwi się zatrzasnęły.
-To...-przeciągnął Syriusz.
-Rozkręcamy bibę!-krzyknął Potter.
Zanim cokolwiek zdarzyłam powiedzieć, Black włączył jakąś muzykę, Peter przyniósł dużo jedzenia, a Potter zapytał:
-Zatańczysz ze mną, kochanie?
-Po pierwsze: nie mów do mnie kochanie!-krzyknęłam.-A po drugie:NIE-uśmiechnęłam się fałszywie.-Mam ci to przeliterować, czy sam potrafisz?
-A zaskoczę cię-uśmiechnął się uwodzicielsko.-Potrafię...
Westchnęłam.
-Dlaczego na wszystko odpowiadasz nie?-zapytał.
-Nie na wszystko.
-Tak?
-Evans, umówisz się ze mną?-zapytał po chwili.
-Nie!
-No widzisz?-zaśmiał się lekko.
-Nie, ślepa jestem!
-Widzisz? Znowu "nie"... To twoje ulubione słowo czy jak?
-A wiesz, że tak?!-krzyknęłam, lecz nie było to aż tak słychać.
-Och, Liluś...
-NIE MÓW TAK DO MNIE!-krzyknęłam, wypowiadając kolejno jedno słowo przez zaciśnięte zęby.
-Wyglądasz uroczo jak się denerwujesz-uśmiechnął się.
-Zamknij się!
-Oj nie złość się... Złość piękności szkodzi...
-Może i dobrze!-przerwałam mu.-Może w końcu będę brzydka i mnie zostawisz!
-Nigdy nie będziesz brzydka i nigdy cię nie zostawię...
-Zobaczymy...
Nic nie odpowiedział, tylko puścił mi oczko.
A właściwie po co z nim na brodę Merlina gadam?! Przecież mogłabym w tym momencie zająć się czymś o wiele bardziej pożytecznym niż gadanie z tym idiotą...
Chciałam pogadać z Dorcas, może ona coś zrobi, ale ta jadła cukierki z Peterem.
Nie będę jej przeszkadzać...Nagle podszedł do niej Syriusz i zagadał, ale ta pokazała mu facka. Nie no takie podejście do życia, to rozumiem! Tylko pozazdrościć...
A miałam się rozpakować! Nie wyszło i to przez nich! Ach...Chciałabym jak Remus, iść do biblioteki i coś poczytać...
-Co robimy Smarkowi?-nagle zapytał Potter, siadając i rozkładając mapę Huncwotów.
-Nic-warknęłam.
-Liluś, spokojnie-odparł łagodnie nie odwracając oczu od mapy.
-Podwędźmy mu jedzenie!-zapiszczał Peter.
-Może powiesimy go na drzewie?-wypalił Black ignorując Glizdogona.
Po chwili wszyscy (oczywiście oprócz mnie i Dorcas) zaczęli się śmiać. Bardzo zabawne!
-Przestańcie!-krzyknęłam, przerywając ich śmiechy, na co wszystkie oczy zwróciły się w moją stronę.
******************************
Hejo!😘
Jak Wam się podoba? 😊
Mam nadzieję,że się Wam podoba (chociaż troszkę 😆)
Jesteście wspaniali 😊😊😊😘
Czekam na komki i gwiazdki!😍
💖Pozdrawiam💖
CZYTASZ
Według Huncwotów
FanfictionHuncwoci... Kto ich nie zna? Myślicie pewnie,że to kolejna historia o nich,ale nie-mylicie się! Rzeczywiście nie obędzie się bez: -żartów, dowcipów i imprez huncwotów, -Jamesa zakochanego w Lily i codziennego tekstu: "Evans,umówisz się ze mną?", ...