SyriuszLeżałem właśnie razem z Dorcas w moim łóżku. OCZYWIŚCIE W UBRANIACH! I nic się nie wydarzyło... Wciąż nie mogłem uwierzyć, że jesteśmy razem, życie jest naprawdę piękne!
-Dlaczego nagle pozwoliłaś nam...-nie wiedziałem jak to ująć w zdanie.
Miałem nadzieję, że zrozumie, o co mi chodzi.
-Może dlatego, że to ostatni rok, i że miałam dość ukrywania, chodź oboje wiemy, że to "ukrywanie" mi się nie udaje...-urwała.-Chciałam dać nam szansę, no wiesz...-zarumieniła się delikatnie.
-Uroczo wyglądasz, piękna-mrugnąłem do niej.
-Mam nadzieję, że nam wyjdzie...-szepnęła bardzo cicho, jakby chciała aby nie usłyszał, chyba nie wyszło.
Przytuliłem ją do siebie, odpowiadając jej na to.
-Jak się czujesz?-zmieniła temat.
-Wspaniale-uśmiechnąłem się szeroko.
-A... Co z twoim brzuchem?-zapytała nieśmiało.
-Nie przejmuj się, jestem przyzwyczajony-mówiłem szczerze.
Ona zdziwiona popatrzyła na mnie.
-Nie żartuj...
-Nie raz dostawałem Crucio, mówiłem wam...-nie kłamałem.
Uśmiechnęłam się szerzej.
-To dla mnie nie nowość...
-Przepraszam...-zaczęła że skruchą.-To moja wina-zasmuciła się.
-Dlaczego w ogóle z nim gadałaś?
-Jest miły...
-Ale to wciąż ślizgon...
-To twój brat.
-Kiedyś nim był...- poprawiłem ją.-Nie przejmuj się tym-pocałowałem ją w głowę.
-Każdy zasługuje na drugą szansę, nawet ślizgon.
-Nie raz próbowałem, ale on nie chce. On się boi...
-Jesteś jego starszym bratem, pomóż mu...-uparła się.
-Dorcas...
-Spróbuj-przerwała mi.-Proszę... On naprawdę jest dobry i nie chce tego wszystkiego, nawet nie wiesz jak on tęskni za tobą, a wiesz, że on chce być taki jak ty?
-To nic nie da, on musi się przełamać i się odważyć cokolwiek zrobić, zrozum...
-Syriuszu...-spojrzała na mnie błagalnie.-Pogadaj z nim szczerze, pomóż mu.
-Dobra!-szczerze powiedziawszy, od początku wiedziałem, że przegram z nią.-Ale nie obiecuję, że cokolwiek zmienię...
-Kocham cię!-pisnęła szczęśliwa całując mnie w policzek.
-Powtórz-spoważniałem.
-Kocham cię, Syriuszu-uśmiechnęła się delikatnie do mnie.
-Zrobię dla ciebie wszystko, skarbie-szepnąłem.
Po chwili moje usta znalazły się na jej ustach.
-Kocham cię, Dorcas-powiedziałem tak blisko jej ust, że musnąłem je delikatnie.
-Dobra, trzeba powoli działać-wstała i podała mi rękę, aby mi pomóc wstać.
-Ale, że już?-zdziwiłem się.
-Jak najszybciej.
Była uśmiechnięta od ucha do ucha.
-Okey, pod warunkiem, że zrobię to sam-wziąłem ją za rękę i wstałem.
-Ale wszystko mi opowiesz-zauważyłem ten jej błysk w oku.
************************************
Hejka!😘
Długo mnie nie było... Wróciłam, lecz dodam następny, gdy będę miała więcej czasu, bo jak wiecie szkoła i tak dalej 😶😶😐
Ktoś jeszcze tu jest? Piszcie w komkach 💕💕💕💕
A jak po rozpoczęciu? ^^
Czekam na Wasze komki i gwiazdki!
💖Pozdrawiam💖
CZYTASZ
Według Huncwotów
Fiksi PenggemarHuncwoci... Kto ich nie zna? Myślicie pewnie,że to kolejna historia o nich,ale nie-mylicie się! Rzeczywiście nie obędzie się bez: -żartów, dowcipów i imprez huncwotów, -Jamesa zakochanego w Lily i codziennego tekstu: "Evans,umówisz się ze mną?", ...